Związkowcy kontra Pemal

- Tylko ja i kolega wystąpiliśmy do sądu o zabrane nam premie przez zarząd firmy. Inni pracownicy obawiają się utraty pracy - mówi Bogdan Siemionow, szef "Solidarności" w Malborskiej Fabryce Obrabiarek Pemal. Zastępca prezesa wyjaśnia, że decyzja była spowodowana trudną sytuacją firmy.

Dziś w Sądzie Rejonowym w Malborku Bogdan Siemionow, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność", będzie domagał się wypłacenia 1 tys. 486 złotych premii za 6 miesięcy 2000 roku i styczeń 2001 r. przez Pemal.
- Prezes bezprawnie pozbawił premii pracowników - uważa B. Siemionow. - My rozumiemy trudną sytuację firmy, ale to nie zwalnia zarządu z przestrzegania Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy. Zgodnie z nim, pracodawca może zawiesić wypłaty premii, jednakże po uzyskaniu zgody związków zawodowych.

Państwowa Inspekcja Pracy stwierdziła, że w okresie, za który dwaj pracownicy żądają uregulowania premii, zadłużenie firmy wynosiło 1 mln zł.
- Byliśmy zmuszeni do cofnięcia premii i zrobiliśmy to zgodnie z prawem - wyjaśnia Janusz Bednarz, zastępca prezesa Pemalu. - Bogdan Siemionow powołuje się na Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy, który obowiązywał w nieistniejących dziś Malborskich Zakładach Przemysłu Maszynowego i Leśnictwa. ZUZP został wypowiedziany przez ,Solidarność" 24 maja 1995 roku.
Ponadto premia nie jest składnikiem wynagrodzenia, którego zawieszenie wymaga zgody związków zawodowych.
Innego zdania jest Jerzy Budzyński, inspektor PIP.

Pracodawca zapewnił PIP, że ewentualne decyzje dotyczące spraw pracowniczych będą każdorazowo konsultowane z działającym związkiem zawodowym.
Inspektor J. Budzyński zdecydował o ponownej kontroli w połowie tego roku, z uwagi na złożoną sytuację ekonomiczną zakładu i trudność w ocenie winy obecnego kierownictwa zakładu za stwierdzone nieprawidłowości.
W Pemalu pracuje 110 pracowników. Zakład produkuje m.in. obrabiarki do drewna.