Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

2 kolejka V ligi. Zwycięstwo Pomezanii, porażka Gromu [ZDJĘCIA], remis Błękitnych i pogrom Juranda

Radosław Konczyński
Malborska Pomezania odniosła drugie, bardzo ważne zwycięstwo w nowym sezonie V ligi. W 2 kolejce na więcej liczyły drużyny Błękitnych Stare Pole i na pewno Gromu Nowy Staw, które w sobotę pogubiły punkty.

Dobre wieści dotarły ze Stężycy, gdzie malborska Pomezania pojechała na mecz z Radunią, ponoć najgroźniejszym rywalem do awansu do IV ligi. Na boisku zdecydowanie lepsi okazali się malborczycy, wygrywając gładko 3:0 (2:0).

- To był najmniejszy "wymiar kary" dla naszego przeciwnika - mówi Przemysław Marusa, trener Pomezanii. - Cały mecz mieliśmy pod kontrolą, zagraliśmy dobrze zwłaszcza w defensywie, dzięki czemu gospodarze nie stworzyli sobie żadnej groźnej sytuacji. Cały zespół zasłużył na pochwałę za postawę w meczu z Radunią.

Malborczycy objęli prowadzenie w 17 minucie. Piotr Wilk z lewej strony dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, tam Piotr Sobieraj zgrał głową do Sławomira Ziemaka, który z 5 metrów wpakował piłkę do siatki. Pięć minut później było już 2:0 po akcji Kamila Dryjasa i Tomasza Owsianika z drugiej strony boiska. Owsianik ostro wrzucił piłkę pod bramkę, gdzie pomylił się obrońca Raduni, strzelając gola samobójczego.

Wynik został ustalony w 70 minucie. Piotr Marszałek po akcji lewą stroną boiska podał do Piotra Sobieraja, któremu pozostało dostawić nogę i kopnąć piłkę do pustej bramki.

Pomezania grała w składzie:**Dębowski - Wilk, Jeleń, Jurczyk (65 Konwa), Owsianik - Dryjas, Daukszys, Ziemak, Gdela (46 Kielar), Marszałek (73 Just) - Sobieraj (75 Tobolski).**

W Nowym Stawie trwa remont boiska na miejskim stadionie, dlatego w rundzie jesiennej piątoligowi piłkarze muszą grać na obcych murawach. W 2 kolejce w roli gospodarzy wystąpili na boisku przy ulicy Parkowej w Malborku, podejmując beniaminka, Spartę Kleszczewo. Takiego wyniku fani Gromu na pewno się nie spodziewali. Podopieczni trenera Marka Kwiatkowskiego ulegli Sparcie 1:3 (1:3).

Już po 25 minutach nowostawianie przegrywali 0:3 z powodu pasywnej postawie w obronie. Rywale z łatwością zdobyli wszystkie bramki, wykorzystując bierność zawodników Gromu.
- Znowu odzywa się nasz stary koszmar, czyli gra defensywna. Nie może być tak, że 8-9 piłkarzy gra na stojąco. Zabrakło ambicji i zostaliśmy za to pokarani - mówi Marek Kwiatkowski.

Być może, mecz ułożyłby się inaczej, gdyby przy stanie 0:1 sędzia podyktował rzut karny dla nowostawian. Bramkarz gości ewidentnie ściął rękami Roberta Wesołowskiego wpadającego w pole karne - zamiast w piłkę, trafił w nogi pomocnika Gromu.
- Gdyby był karny, mogło być 1:1 i mecz mógłby ułożyć się inaczej, ale nie ma co teraz polemizować z sędzią - dodaje trener nowostawian.

Bramkę honorową zdobył w końcówce pierwszej połowy Wesołowski. Otoczony w polu karnym przez trzech obrońców, zdołał się uwolnić spod ich opieki i z ok. 11 metrów przymierzył przy samym słupku. Po przerwie Grom nie potrafił wypracować sobie czystych sytuacji strzeleckich, a przed utratą czwartego gola uratowała nowostawian poprzeczka. Drużyna z Nowego Stawu przez około 20 minut grała w osłabieniu po tym, jak drugą żółtą kartę zobaczył Maciej Golicki.

Grom grał w składzie:**Wojtkiewicz - Kępka, Błażek, Mazurowski, Golicki - Wesołowski, Drewek, Borowiecki, Miśkiewicz (46 Błaszczak), Miecznik (75 Jaworski) - Grabowski.**

W sobotę swój mecz w 2 kolejce rozegrali również Błękitni Stare Pole. Podopieczni trenera Tomasza Mazurka zremisowali na własnym boisku 2:2 (2:1) z Orłem Subkowy. Dwukrotnie obejmowali prowadzenie, ale nie zdołali go utrzymać.

Błękitni prowadzili już od 7 minuty po bramce Michała Tomczyka z rzutu wolnego. Później stworzyli sobie trzy kolejne dogodne sytuacje do podwyższenia wyniku, ale - między innymi - gości uratował słupek, okazję sam na sam z bramkarzem zmarnował też Kamil Wróblewski.

- To był przede wszystkim mecz niewykorzystanych sytuacji, ale też naszych błędów w obronie - mówi trener Mazurek. - W 30 minucie bramkę na 1:1 straciliśmy praktycznie "z niczego".

Jednak w 40 minucie gospodarze znowu mogli się cieszyć, bo po rzucie rożnym Adama Michaleckiego celnie uderzył Krystian Tryba i z jednobramkową zaliczką Błękitni zeszli do szatni. W drugiej połowie już po kilku minutach znów był remis. Po rzucie wolnym dla gospodarzy goście wyszli ze skuteczną kontrą - 2:2.

Zespół ze Starego Pola mógł jeszcze pokusić się o trzy punkty, ale Jacek Bykowski przegrał pojedynek sam na sam z bramkarzem Orła, a w 90 minucie Patryk Richert nie trafił z bliska do pustej bramki. Chwilę potem rywale wyprowadzili groźną kontrę, ale - na szczęście - wynik już się nie zmienił.

Błękitni: Klein - Rychlik, Tryba, Kotowski, Mańkowski - Rogowski, Tomczyk, Michalecki (63 P. Richert), Tymiński (63 Szczurek) - Wróblewski (75 Jasnoch), Bykowski.

Ostatnia z naszych drużyn w grupie drugiej V ligi, Jurand Lasowice Wielkie, niestety przegrała w niedzielę wysoko, bo aż 0:5 na wyjeździe z Kornowskimi Szarżą Krojanty. Lasowiczanie zajmują ostatnie miejsce w tabeli z bilansem bramek 0-10.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto