Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Pomezania Malbork pokonała Grom Nowy Staw w kolejnych derbach powiatu malborskiego w IV lidze

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Dobry mecz i ładne bramki obejrzeli w sobotę (19 sierpnia) kibice, którzy przyszli na Stadion Miejski przy ul. Toruńskiej w Malborku, by obejrzeć derby powiatu malborskiego w 4 kolejce IV ligi pomorskiej. Pomezania wygrała z Gromem Nowy Staw 3:1.

IV liga. Pomezania Malbork - Grom Nowy Staw 3:1 (2:1)

Do meczu czwartej kolejki Pomezania Malbork przystępowała z 6 punktami na koncie, a Grom Nowy Staw z kompletem zwycięstw i 9 pkt. Po derbowym spotkaniu obie drużyny mają już taki sam dorobek. Derby ułożyły się bardzo dobrze dla gospodarzy, którzy już w 4 minucie objęli prowadzenie. Robert Wesołowski zaatakował środkiem boiska, zagrał na lewe skrzydło do Tomasza Grabowskiego, który dośrodkował w pole karne do zamykającego akcję Kacpra Rapińczuka, a pomocnik Pomezanii strzałem głową z kilku metrów – jeszcze od słupka – pokonał Dawida Lelenia.

W 12 minucie było już 2:0, znów po dośrodkowaniu z lewej strony. Tym razem w pole karne podawał Wesołowski, na krótki słupek nabiegł Mateusz Latkiewicz, który przyłożył stopę i skierował piłkę po długim rogu. Gospodarze jeszcze mieli szansę na podwyższenie rezultatu, ale potem do przerwy to nowostawianie przejęli inicjatywę. W 29 minucie sędzia podyktował dla nich rzut karny za zagranie ręką. W tym przypadku potwierdziło się, że to jeszcze nie bramka. Mateusz Uzarek, młody bramkarz Pomezanii, który ma za sobą pobyt m.in. w Akademii Lecha Poznań (a ostatnie pół roku spędził w III-ligowej Gedanii Gdańsk), wyczuł intencje Mateusza Borowskiego i złapał jego strzał.

Dziesięć minut później najskuteczniejszy strzelec Gromu już trafił do siatki po bardzo ładnej akcji gości. Z prawej strony mocno dośrodkował Adrian Polański, a Borowski uderzył głową tym razem nie do obrony, tym samym zdobywając swoją piątą bramkę w sezonie.

Po przerwie właściwie wszystko mogło się zdarzyć, ale... ku uciesze miejscowych kibiców powtórzyła się historia z początku spotkania. Gospodarze znów bardzo szybko strzelili gola. W 50 minucie Wesołowski przejął piłkę w środkowej strefie boiska, podciągnął z nią pod pole karne i tuż zza linii 16 metrów uderzył mocno przy słupku na 3:1. Goście dążyli do zdobycia kontaktowej bramki, która dałaby jeszcze nadzieję na jakieś punkty. Znów na drodze stanął im Uzarek, który po jednej z najgroźniejszych akcji Gromu instynktownie obronił uderzenie Tomasza Panka z kilku metrów.

Pomezania: Uzarek – Wąs, Włoch, Marszałek, Kobyliński – Wesołowski (84 Karniluk), Śmietanko (66 Karczewski), Latkiewicz (74 Nędza), Klinkosz, Rapińczuk (72 Dryjas) – Grabowski (66 Lewandowski).

Grom: Leleń – Błażek, Panek, R. Zieliński, Polański (68 Dudzik) – Góźdź (68 Rawiński), Głodek (58 Bohdan), D. Zieliński, Hołtyn, Urbański (58 Sadowski) – Borowski.

Derby okiem trenerów. Paweł Budziwojski, Pomezania Malbork


Mówił trener przed derbami, że chciałby, żeby kibice obejrzeli ciekawe widowisko. I chyba tak się stało?

Paweł Budziwojski: Bardzo ciekawe spotkanie. Przede wszystkim graliśmy z bardzo dobrą drużyną i tego będę się trzymał. Początek meczu był bardzo dobry w naszym wykonaniu, troszkę się zacięło po rzucie karnym dla Gromu. Ręka na pewno była, ale dla mnie karny trochę kontrowersyjny. Piotrek Marszałek w ogóle nie miał zamiaru dotknąć piłki, trafiła go po rykoszecie. Nasz młody bramkarz dobrze się spisał, obronił. Jednak później Grom przejął inicjatywę i apogeum tego była bramka.
Trzeba pamiętać, że we wtorek (15 sierpnia) obie drużyny grały mecze w trudnych warunkach. My przeciwko Jaguarowi Gdańsk długo graliśmy w dziesiątkę, więc bardzo się bałem o przygotowanie motoryczne. Jaguar to bardzo dobry zespół, musieliśmy się nabiegać. Grom - też bardzo dobra drużyna, ale na początku drugiej połowy kapitalną bramką Robert Wesołowski przypieczętował, jak się okazało, wynik 3:1.
Muszę pochwalić drużynę za bardzo mądrą grę w obronie. Mądrze się broniliśmy, mimo przewagi fizycznej Gromu, bo mają wysokich zawodników. Tego się obawiałem, jednak potrafiliśmy zniwelować tę różnicę i zdobyć, wydaje mi się, że zasłużone trzy punkty.

Skoro jesteśmy przy pochwałach - jednym z tych, którzy zasłużyli na wyróżnienie, jest też na pewno Kacper Rapińczuk, który napędzał akcje prawą stroną? Zdobył bramkę, miał jeszcze dwie okazje.

Po Bałtyku (porażka Pomezanii 0:2 przed swoją publicznością na inaugurację sezonu - dop. red.) zrobiłem z prawego obrońcy prawego pomocnika. Czasem trzeba może nie kombinować, ale coś zmienić, żeby pomóc zespołowi. Wiadomo, że zawsze wykładnikiem jest wynik sportowy, ale jeśli zawodnik strzela w trzech meczach trzy bramki na nowej pozycji, to tylko się cieszyć. To nieźle funkcjonuje, Kacper - kolejny dobry mecz, uważam, że jeden z lepszych zawodników na boisku. Tylko się cieszyć. Daj, Boże, żebym tylko takie podejmował decyzje.

W tym meczu zwiększyło się też pole manewru w ataku, bo po wielu latach znów dla Pomezanii zagrał jej wychowanek, Patryk Lewandowski.

Wydaje mi się, że Patryka być może o tydzień za szybko wpuściłem na boisko, bo widać, że ma trochę lęk po kontuzji (złamanie ręki w końcówce ubiegłego sezonu w barwach Powiśla Dzierzgoń, z którego przyszedł - dop. red.), trochę tę rękę chowa. Ja wierzę bardzo w Patryka. Mieliśmy bardzo dużego pecha związanego z jego kontuzją, ale na szczęście są też inni chłopcy, którzy strzelają. Ale wierzę, że wraz z upływem sezonu, gdy Patryk wejdzie w trening, złapie rytm meczowy, będziemy mieli z niego bardzo dużo pociechy.

Przed wami mecz z rezerwami III-ligowej Gedanii. Będą trzy punkty?

Rezerwy Gedanii to wielka niewiadoma. Na każdy mecz trzeba wychodzić z respektem, a tu przed nami młody, wybiegany zespół, mogą mieć kogoś z pierwszej drużyny. Właśnie po takim meczu, jak z Gromem, trzeba cały czas być skoncentrowanym, z pokorą podchodzić, tego chłopaków uczę – i już od poniedziałku myślimy o następnym meczu. Każdy mecz jest bardzo ciężki w tej lidze, co pokazują wyniki, dlatego walczymy dalej.

Dziękuję za rozmowę.

Derby okiem trenerów. Dawid Leleń, Grom Nowy Staw


Przygotowujecie się, układacie jakiś plan na mecz, a on zawala się w ciągu kilkunastu minut... Na pewno nie tak to sobie wyobrażaliście.

Dawid Leleń: Na pewno źle w mecz weszliśmy, bo jak po 15 minutach przegrywa się 0:2 z taką drużyną jak Pomezania, to na pewno jakiś plan na mecz ulega diametralnej zmianie. Ale w pierwszej połowie udało się nam zdobyć bramkę, wcześniej mieliśmy jeszcze karnego, więc mimo wszystko do przerwy mógł być wynik 2:2, a czy on byłby sprawiedliwy, to już nie mi oceniać. W każdym razie mieliśmy szansę, żeby zejść z remisem na przerwę. A druga połowa wyglądała tak, jak Pomezania gra większość swoich spotkań, czyli że strzeli bramkę i czyha na kontrataki, a gdy my próbujemy grać w ataku pozycyjnym, to rywal tylko na to czeka.
Pomezania pokazała też w tym meczu, że dzięki temu, że już dłuższy czas z sobą pracują i realizują pomysł na swoją drużynę, to po prostu przeważyło. My na dobrą sprawę w takim składzie, po zmianach kadrowych, pracujemy od miesiąca i stąd też wyszła taka różnica w meczu derbowym.

W przerwie pewnie mówiliście sobie, że trzeba uważać, żeby nie powtórzyła się sytuacja z początku meczu? Tymczasem Pomezania szybko strzeliła trzecią bramkę.

No tak. Założyliśmy sobie coś w przerwie, coś chcieliśmy zmienić i to nie wypaliło. Gra była trochę statyczna w tej drugiej połowie. Obie drużyny stworzyły sobie, powiedzmy, po dwie sytuacje i po przerwie to był taki mecz na remis. Ale w pierwszej połowie to Pomezania stworzyła sobie więcej sytuacji i obiektywnie uważam, że wygrali zasłużenie. Trzeba przyznać, że trener Budziwojski robi dobrą robotę w Malborku bodajże od ponad dwóch lat, więc widać już odciśniętą rękę w pracy z drużyną, a my, tak jak powiedziałem, w takim składzie pracujemy krótko. Derby przegraliśmy, możemy być tylko źli na siebie, bo na dobrą sprawę zaważyły jakieś nasze błędy indywidualne, ale zaczęliśmy dobrze sezon, mamy 9 punktów, więc jesteśmy mimo wszystko na dobrej pozycji.

Przy tych wpuszczonych bramkach niewiele Pan mógł zaradzić.
Pierwsza padła od słupka, druga po strzale w boczną siatkę, a trzecią Robert Wesołowski strzelił po długim rogu, więc trudno było tym bramkom zapobiec.

Może nietypowo, ale zapytam Pana o zawodnika drużyny przeciwnej. Jak Pan, jako bramkarz, oceniłby postawę młodego bramkarza Pomezanii?

Na pewno zagrał dobre spotkanie. W pierwszej połowie złapał karnego, więc co tu dużo mówić. W drugiej połowie wybronił uderzenie Tomka Panka pod poprzeczkę, gdzie nasz zawodnik też mógł strzelić bramkę i mogliśmy mieć wynik na styku. Na pewno bramkarz Pomezanii zrobił kawał dobrej roboty dla swojej drużyny.

Dziękuję za rozmowę.

CZYTAJ TEŻ: Pomezania Malbork - Grom Nowy Staw. Goście lepsi w historycznych derbach powiatu w IV lidze

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto