Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Akcja pomocy dla Szymka z Malborka. Chłopca czeka długa walka o powrót do zdrowia

Radosław Konczyński
Fot. archiwum prywatne/rycerzeiksiezniczki.pl
Przed 14-letnim Szymkiem długoletnie leczenie i rehabilitacja. Chłopiec ucierpiał w wypadku na przejściu dla pieszych na al. Rodła. Walczył o życie. Teraz o pomoc dla niego proszą rodzice oraz Fundacja Rycerze i Księżniczki.

Szymek został potrącony przez samochód 21 października. Na stronie Fundacji Rycerze i Księżniczki mama chłopca tak opisuje dzień wypadku:

"Szymek zjadł obiad i powiedział: „Mamo idę na dwór, będę o 20”. To były ostatnie słowa mojego syna, które słyszałam przed wypadkiem. Spokojna o niego zajęłam się domowymi obowiązkami. Wiedziałam, że jest ostrożny, mądry, rozważny. Gdy o 19.00 zadzwonił telefon, nie przeczuwałam nic złego. Nie przeczuwałam, że nasze życie zmieni się już na zawsze w tej sekundzie, kiedy go odbiorę. Policjant powiedział, że syn został potrącony przez samochód na przejściu dla pieszych, prawdopodobnie przebiegając na czerwonym świetle. Pobiegłam od razu na miejsce wypadku, zobaczyłam buty leżące na ulicy i gęstą krew – wiedziałam, że to krew z głowy…"

Rodzice Szymka przeżyli dramatyczne chwile. Na miejscu wypadku akurat znalazł się ksiądz, który dał chłopcu ostatnie namaszczenie. Reanimacja trwała długo, potem w szpitalu lekarz przed operacją mówił, że muszą nastawić się na najgorsze. Na drugi dzień, w niedzielę, została odprawiona msza święta za życie i zdrowie Szymka. Cały kościół był wypełniony po brzegi: rodzina, znajomi, trenerzy z klubu karate oraz uczniowie i nauczyciele ze szkoły.

Po wypadku Szymka odwiedził w szpitalu raper Popek, ściągnięty przez mamę, która wiedziała, że syn jest jego fanem. Przy piosence „Braci się nie traci” chłopiec poruszył rękoma, poleciała mu łza, a tętno znacznie wzrosło… Dla rodziców to był cud. Mama codziennie czyta Szymkowi także listy od przyjaciół z klasy, na niektóre chłopiec reaguje bardzo energicznie i mocno się wzrusza…

"Szymek do szpitala trafił w stanie agonalnym – lekarze oceniali, że ma tylko 1 procent szans na przeżycie. Dziś jego rokowania wzrosły na 99 proc., a stan, choć nadal krytyczny, nie zagraża już życiu. Ze względu na problemy z oddychaniem założono mu rurkę tracheotomijną. Od blisko miesiąca każdego dnia walczy o samodzielny oddech, każde bicie serca, odruch przełykania, prawidłowe krążenie. Najważniejsze badanie przepływów w mózgu potwierdziło, że są, że nie nastąpiła śmierć mózgowa. Szymek wciąż jest, musimy go tylko wydostać z tej pustki, w której teraz się znajduje" - wyjaśnia mama chłopca na stronie Fundacji Rycerze i Księżniczki.

Rodzice wierzą, że Szymek słyszy ich i czuje ich obecność. I że walczy. Ma to we krwi, bo od 7 roku życia trenował karate.

Tutaj znajdziesz wszystkie informacje o tym, jak pomóc Szymonowi

Lekarze tak określają obecny stan chłopca:
„Pacjent 14-letni po urazie komunikacyjnym z ciężkimi obrażeniami mózgu i czaszki obecnie w fazie śpiączki mózgowej. Z uwagi na rozległość zmian pourazowych dziecko będzie wymagało długotrwałej rehabilitacji. Nie jest wykluczone, że będzie pacjentem leżącym. W związku z tym będzie wymagał zakupu łóżka medycznego, materaca przeciwodleżynowego, ssaka medycznego. Pacjent po tak poważnym urazie mózgu wymaga długotrwałej, nawet wieloletniej rehabilitacji. Część świadczeń refunduje NFZ, ale na pewno w warunkach domowych zapewnienie stacjonarnej rehabilitacji wymaga opłacenia usług prywatnych.”

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto