Budżet Malborka na 2024 rok przyjęty. Radni zaakceptowali propozycje burmistrza po długiej dyskusji. Nie obyło się bez krytyki

Nim radni uchwalili budżet dla miasta Malborka na 2024 r., przyjęli Wieloletnią Prognozę Finansową, która – jak wynika z nazwy - jest szerszym spojrzeniem na miejskie finanse. Zawiera m.in. wykaz przedsięwzięć wieloletnich.
Na tej liście znalazły się m.in. zupełnie nowe zadania:

• budowa nowego żłobka przy Szkole Podstawowej nr 3, przewidziana na lata 2023-2025 z dofinansowaniem z Krajowego Programu Odbudowy,
• modernizacja ulic Zakopiańskiej, Kwiatkowskiego i Jagiellońskiej, z dofinansowaniem z Rządowego Funduszu Polski Ład: Program Inwestycji Strategicznych,
• modernizacja średniowiecznego Ratusza z dofinansowaniem z Rządowego Programu Odbudowy Zabytków,
• infrastruktura na potrzeby inwestycji SIM KZN-Pomorze sp. z o.o.

ZOBACZ TEŻ: Ratusz w Malborku idzie do remontu. Miasto rozpoczyna poszukiwanie wykonawcy, który zajmie się dachem, elewacją, fontanną i... gołębiami

W WPF pojawiają się również zobowiązania wobec spółek miejskich. To choćby rekompensata dla MZK, która jest konsekwencją rezygnacji z biletów w komunikacji zbiorowej. Ale też spłata kredytu na zakup elektrycznych, który był zaciągnięty na lata 2019-2026. To także środki dla ZGKiM na spłatę kredytu, który spółka zaciągnęła na budowę budynku wielorodzinnego przy ul. Pasteura. Według harmonogramu, ostatnia rata ma być spłacona w 2030 r.

WPF zawiera również prognozę zadłużenia miasta. Na koniec 2024 r. wyniesie 58 409 200 zł, co stanowić będzie 28,77 proc. planowanych na ten rok dochodów budżetu miasto.
- Nie planujemy nowych kredytów w 2024 r. - przypomniała podczas sesji Małgorzata Pilarska-Downar, skarbnik miasta.

Ale Paweł Dziwosz, przewodniczący Rady Miasta zwrócił uwagę, że w 2023 r. miasto ratowało się dwoma kredytami w wysokości 7 mln zł i 6,5 mln zł.

Na słupkach w prezentacji WPF jest super pięknie, ale drugi kredyt spłacany będzie od roku 2028 do 2035. To mnie niepokoi i boli, to jest kreatywna księgowość. Szacunek, że tak danymi potraficie szachować, że to wyborczy budżet marzeń - mówi Paweł Dziwosz.

Przewodniczącemu odpowiedział w imieniu nieobecnego burmistrza Marka Charzewskiego jego zastępca.
- Nie ma żadnej manipulacji. Miasto poprawia swoje wskaźniki. Ale my tych kredytów jeszcze nie bierzemy. Być może na koniec roku, ale pamiętamy, że od dzisiaj trwają prace nad budżetem państwa. Budżet jest znakomicie przygotowany i dobrze zaprezentowany, nie widzę tu żadnych wyborczych podtekstów - przekonywał Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Na pewno WPF nie jest kreatywną księgowością. Jako urząd tworzymy jeden zespół, jedne wydziały pozyskują, drugie wykonują inwestycje, trzecie zarządzają oświatą. Jako Wydział Finansowy staramy się zapewnić płynność finansową - zapewniała skarbnik miasta. - Reagujemy na wszystkie zmiany, przepisy bardzo szybko się zmieniały. Sprzedawaliśmy nawet węgiel, co nie jest zadaniem publicznym. Dziękuję wszystkim pracownikom urzędu, bo to bardzo ciężka praca. My dostosowujemy się do przepisów, które tworzą radni i rząd. I prosimy, by nie nazywać nas kreatywnymi księgowymi.

Jak tłumaczył przewodniczący Rady Miasta, kierował swoje uwagi do włodarzy, nie do urzędników.
- Odnosiłem się do polityki prowadzonej przez burmistrza, nie do pracy Wydziału Finansowego - podkreślił Paweł Dziwosz.

W uchwale budżetowej na 2024 r. po stronie dochodów zapisano 203 036 390 zł.
Co składa się na tę kwotę? To przede wszystkim rozmaite podatki płacone przez mieszkańców i firmy działające w mieście. Oto dochody własne według źródeł pochodzenia:

• udział miasta w podatku dochodowym od osób fizycznych – 40 061 064 zł
• udział miasta w podatku dochodowym od osób prawnych – 2 907 162 zł
• dochody z mienia komunalnego, czyli m.in. ze sprzedaży gruntów – 8 601 000 zł
• podatki i opłaty lokalne łącznie z odsetkami, czyli zwłaszcza podatek od nieruchomości – 30 167 506 zł
• opłata śmieciowa – 12 700 000 zł
• opłata parkingowa – 1 000 000 zł
• dochody jednostek podległych i inne wpływy – 4 459 336 zł.

Jak przyznał radny Adam Ilarz, ma uwagi do projektu budżetu miasta, którego „początek jest bardzo dobry”, choćby z uwagi na wysokie dochody.

Później już tak dobrze nie było. Pojawiły się wątpliwości co do dochodów, choćby opłaty za odbiór odpadów. Sprzedaż mienia komunalnego zakładała, że w tym roku 9 mln zł, które miały zostać sprzedane, ale z kapelusza dowiedzieliśmy się, że wchodzi tam grunt pod McDonald’s za 7 mln zł. Różni się nieznacznie z planem na obecny rok. Może tam kryje się grunt pod Urzędem Miasta? Może nie powinienem głośno mówić, bo jeszcze zostanie wprowadzone w życie – mówił radny Adam Ilarz.

PRZECZYTAJ TEŻ: Projekt budżetu Malborka na 2024 r. Jakimi pieniędzmi będzie dysponowało miasto i na co burmistrz chciałby je wydać?

Po stronie wydatków w przyszłym roku zapisano 195 655 295 zł. Najwięcej zarezerwowano na wydatki bieżące, bo aż 175 mln zł. To wszelkie rachunki i koszty bieżącego utrzymania, choćby remonty dróg czy faktury za oświetlenie. Ale są też płace wszystkich pracowników samorządowych, także nauczycieli, które w skali roku mają wynieść 71 148 021 zł.

Dział „Oświata i wychowanie” jest wciąż najwyższym wydatkiem, bo na tę chwilę potrzeby oszacowano na blisko 65,5 mln zł.
Subwencja oświatowa naliczona przez ministra edukacji i nauki wynosi 36,4 mln zł. W tej kwocie, jak czytamy w części opisowej projektu budżetu, przewidziane są m. in. skutki zmian liczby etatów nauczycieli i struktury awansu zawodowego, ale też wzrost o 12,3 proc. średnich wynagrodzeń nauczycieli od 1 stycznia 2024 r., choć obecny rząd zapowiada już dużo wyższe podwyżki. Na nie w kasie miasta pieniędzy na razie nie ma.

Na wydatki bieżące nie możemy zaciągać kredytów i nie mogą przekroczyć dochodów bieżących. Największe pozycje to dofinansowanie do oświaty, czyli szkół i przedszkoli która wynosi ponad 25 mln i bezpłatnej komunikacji. Na dzisiaj w projekcie do otrzymywanych dotacji celowych zakładamy dopłaty ponad 15 mln zł do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – informowała radnych Małgorzata Pilarska-Downar.

Wróciła też sprawa istniejącej sieci szkół.
- Mogę zwrócić uwagę tylko na aspekty ekonomiczne. Analizując wskaźnik najwyższy koszt na dziecko, to SP 6, potem SP 9 patrząc pod kątem różnych wskaźników. Bardzo dobrze radzi sobie SP 1. Natomiast w SP 6 60 proc. uczniów to dzieci z obcych gmin, więc zabieramy środki finansowe pozostałych szkołom a dofinansowujemy okoliczne gminy – skarbnik podzieliła się z radnymi analizami.

Wydatki na inwestycje i zakupy inwestycyjne zostały oszacowane na 19,4 mln zł.

Co ciekawe, choć już w tym roku było wiadomo, że 4 mln zł to za mało, by utrzymać w całości komunikację miejską po rezygnacji z biletów, to nadal w projekcie uchwały budżetowej na przyszły roku widnieje ta kwota.

Martwią mnie wydatki. Przy tym dofinansowaniu, które zaproponowaliście dla MZK oznacza zamknięcie spółki. 65 mln zł to propozycja dla oświaty. Przez wiele lat mówimy o tym, że nad oświatą trzeba pracować. Był raport dotyczący oświaty i zawarte w nich rekomendacje. Tezy, które tam zawarte nie usatysfakcjonowały burmistrza. To, że jednej szkoły będzie za dużo, to nie był pomysł z wczoraj, ale chyba to niepolityczne, by coś z tym zrobić – mówił radny Dariusz Rowiński, który zapowiedział, że podczas głosowania uchwały budżetowej nie poprze.

Na temat finansowania lokalnego transportu zbiorowego wypowiedział się również radny Ilarz.
- W tym roku zaplanowano 4 770 000 zł, w przyszłym roku mamy zwyżkę do 4 775 000 zł. Uśmiałem się jak norka, mamy 5000 zł więcej, tymczasem w tym roku finansowanie bezbiletowej komunikacji kosztuje 6,5 mln zł, w przyszłym szacowane jest na 7 mln zł. To na waciki? Gratuluję poczucia humoru – sarkastycznie podsumował Adam Ilarz. - Wydatki na oświatę rosną, a nie widać żadnych ruchów burmistrza, by obniżyć koszty.

Ale wiceburmistrz Wilk zapewnił, że nie należy się bać o MZK.
- Na tę chwilę ta kwota zabezpiecza interes spółki - podkreślił Jan Tadeusz Wilk.

Bardzo nieznacznie mają wzrosnąć nakłady na kulturę. Poszczególne instytucje i ich stali bywalcy skakać do góry nie będą.

• Malborskie Centrum Kultury i Edukacji ma otrzymać 3 559 000 zł zamiast planowanych w tym roku 3 000 000 zł,
• Muzeum Miasta Malborka – 450 000 zł, czyli 70 tys. zł więcej niż planowano w tym roku,
• Miejska Biblioteka Publiczna – 750 000 zł, bo miała w 2023 r. zapisane 690 000 zł.

W tym roku instytucje kultury za dużo pieniędzy nie miały i niektóre musiały od czerwca wypraszać dodatkowe środki, by zachować płynność finansową na bieżące funkcjonowanie. W przyszłym roku wzrosty planowane są śladowe – przyznał Adam Ilarz.

Paweł Dziwosz nazwał projekt przedstawiony przez burmistrza "wyborczym budżetem marzeń". Jak przyznał, niedoszacowane są wydatki na utrzymanie komunikacji zbiorowej, wpływy nie pokryją wydatków na zagospodarowanie odpadów. Jego zdaniem, zabraknie pieniędzy na kulturę.
- Budżet dziurawy, uszyty pod wybory. Przyszła Rada Miasta będzie miała problem. Bardzo żałuję, że w Malborku wybory nie są co roku - komentował Paweł Dziwosz, który również przyznał, że będzie przeciw.

Ja uważam, że to nie jest budżet marzeń, to jest niełatwy budżet i tak naprawdę budżet naszych możliwości - podsumował radny Dariusz Kowalczyk.

Większość radnych opowiedziała się za przyjęciem uchwały budżetowej na 2024 rok. 11 było "za", 5 przeciw, a 1 osoba wstrzymała się od głosu.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!