Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dzikie gęsi zjadły uprawy w gminie Nowy Staw

(RK)
Rolnicy z gminy Nowy Staw skarżą się na gęsi. Dzikie ptactwo wyrządziło szkody w uprawach.

Natura nie oszczędza w tym roku rolników z gminy Nowy Staw. Dzikie ptactwo spustoszyło nam pola - alarmują gospodarze z kilku sołectw. Chcą, by burmistrz powołał komisję do spraw szacowania strat.

Rolnicy na Żuławach mają trudny początek roku. Najpierw, w styczniu, uprzykrzyła im życie ciepła zima. Podczas roztopów woda stała na wielu hektarach pól w całym powiecie malborskim. Niektórzy zdesperowani gospodarze już wtedy domagali się od władz gmin, by natychmiast ocenić szkody, ale włodarze wyjaśniali, że nie sposób to zrobić przy stojącej wodzie. Uprawy ozime, przede wszystkim pszenica i rzepak, stały zduszone pod taflami wody i lodu. Obecnie na terenach wiejskich o zimowych podtopieniach przypominają ogromne obszary wymoków.

W kilku sołectwach gminy Nowy Staw w ostatnich tygodniach doszła kolejna "plaga" - dzikie gęsi.
- Mieliśmy nalot ptaków w Brzózkach. Ludzie nalegają, by powołać komisję do spraw szacowania szkód - alarmowała podczas ostatniej sesji Rady Miejskiej w Nowym Stawie radna Aneta Sadłocha.

Sołtys tej wsi potwierdza, że problem jest sporych rozmiarów.
- Gęsi pojawiły się z miesiąc temu. Siadają i na wymoki, i na dobre uprawy. Mnie 11 hektarów rzepaku "poszło". Jak siadły, to nie zostało nic - mówi Bogdan Kwiatkowski, sołtys Brzózek.
- Jak dzikie gęsi siądą na polu, to potem wygląda ono jak zaorane - dodaje Anna Sitowska, sołtys Kącika i radna gminy Nowy Staw.

W innych gminach powiatu malborskiego nie ma tego problemu.
- U nas gęsi stają na rozlewiskach Wisły, tam na łąkach mają co jeść. Jeśli już, to prędzej dziki i sarny wchodzą w szkodę - mówi Tadeusz Biliński, wójt gminy Miłoradz. Ale i w sprawie tych zwierząt nie było sygnałów.

- Jeżdżę trochę po polach, jednak z problemem ptactwa w naszej gminie się nie zetknąłem - wyjaśnia Jan Michalski, wójt Lichnów. - Są natomiast zgłoszenia dotyczące podmoków. W tym przypadku pierwsze pytanie, jakie zadaję, dotyczy tego, czy uprawy są ubezpieczone. Ustawowo musi być ubezpieczone 50 procent, by rolnik kwalifikował się do uzyskania pomocy.

Zdaniem Anny Sitowskiej z Kącika, komisję do spraw ptactwa i podtopień trzeba powołać jak najszybciej.
- Część wymoków wkrótce mogłaby być zaorana i zagospodarowana w inny sposób, a rolnicy, zanim to zrobią, chcieliby mieć dokumentację strat - wyjaśnia Sitowska.

Burmistrz Nowego Stawu zapewnia, że komisje zostaną powołane.
- W najbliższym czasie odbędą się spotkania z sołtysami, stworzymy komisję, będziemy chodzili w teren. Będę starał się pomóc, rozłożyć podatek [rolny - dop. red.], a w ekstremalnych przypadkach umorzyć - mówi Jerzy Szałach, burmistrz Nowego Stawu.

Jeśli szkody spowodowały zwierzęta, które są pod ochroną, po odszkodowanie trzeba pukać do wojewody. Natomiast gdy wyrządziła je zwierzyna łowna, a do tej kategorii należy dzika gęś, za straty płaci koło łowieckie opiekujące się danym obwodem łowieckim.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto