Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Dyrektor MOW Malbork napisał do rzecznika praw obywatelskich. RPO teraz apeluje do dwóch ministrów

Radosław Konczyński
Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich
Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich Fot. Przemysław Świderski
Sytuacja w młodzieżowych ośrodkach wychowawczych staję się dramatyczna – alarmuje rzecznik praw obywatelskich w stanowisku skierowanym do ministrów edukacji i zdrowia. Jego reakcja to m.in. efekt pism otrzymanych od dyrektora MOW w Malborku.

Dyrektorzy MOW apelują o natychmiastowe wstrzymanie nowych skierowań dzieci i młodzieży do ośrodków oraz udzielenie urlopu tym wychowankom, którzy mogą być objęci opieką rodziny lub placówki opiekuńczej do ustania zagrożenia. Powód oczywisty: zapewnienie jak największego bezpieczeństwa sanitarnego, o co teraz, pomimo wysiłków, bardzo trudno.

W malborskiej placówce przebywa obecnie 88 chłopców.

- Pisałem m.in. do RPO, rzecznika praw dziecka, pani dyrektor departamentu w MEN zajmującego się MOW-ami. Stworzyliśmy forum dyrektorów, wołamy, krzyczymy. Decyzja w sprawie wstrzymania skierowań dzieci do placówek powinna być już podjęta – mówi Dariusz Miąsowski, dyrektor MOW w Malborku.

To dziecko jest w tej chwili bezpieczniejsze w domu, skąd nie może wyjść na ulicę bez rodzica – dodaje Andrzej Ginter, dyrektor MOW w Debrznie, którego również poprosiliśmy o komentarz.

Adam Bodnar, rzecznik praw obywatelskich, po sygnałach od dyrektorów napisał apel do ministrów zdrowia i edukacji. Informuje ich, że pracownicy placówek nie są w stanie sprawdzić, czy dzieci miały wcześniej kontakt z osobami z grupy ryzyka.

- Stosujemy wszystkie środki ochrony, maseczki, kombinezony, rękawiczki. Obce osoby nie mogą wejść, jedynie listonosz i pracownicy firm w sytuacjach, gdyby doszło do jakiejś awarii, ale na razie nie było takiej konieczności. Przychodzą więc tylko pracownicy i listonosz. Nadsyłane koperty są umieszczane w worku, w którym są izolowane przez kilka dni. My przykładamy więc największą wagę do bezpieczeństwa, ale to nie daje nam 100-procentowej pewności, jeśli w tym czasie dotrze do nas nowy wychowanek – mówi Andrzej Ginter.

Stąd apele płynące z całej Polski, aby sądy rodzinne nie wydawały na razie decyzji w sprawie skierowania dzieci do placówek.

- Przyjęliśmy jedno dziecko w ostatnim czasie, ale mamy sześć nowych wskazań i w każdej chwili mogę tu dostać nowe dzieci. Mamy jedno miejsce do izolacji, do tego możemy wyłączyć całe skrzydło, by jednorazowo zapewnić 12 miejsc do kwarantanny. Chodzi jednak o to, żeby te skierowania zostały wstrzymane na czas epidemii - dodaje Dariusz Miąskowski

To wołanie, o którym mówił dyrektor MOW, jest także o doprecyzowanie przepisów.

- Przepisy były niejednoznaczne. Czy puszczać na przepustki, czy nie puszczać? Ostatecznie przerzucono to na dyrektorów, by rozpatrywali indywidualną sytuację wychowanka – mówi Waldemar Lamkowski, wicestarosta malborski odpowiedzialny za oświatę. - Wiem, że nasz dyrektor nie dał żadnych przepustek. Jak zbadać sytuację rodzinną prawie 90 wychowanków? Jeśli wypuścić ich masowo, to potem byłby problem, żeby zapewnić kwarantannę po powrocie. To nie jest czas, żeby dzieci puszczać w Polskę i to jeszcze transportem zbiorowym.

Przepustki dotyczą wyjść na terenie miasta, te już dawno zostały wstrzymane. Natomiast w MOW Malbork nie będzie też urlopów, np. na zbliżające się święta.

- Wiem, że niektóre placówki się zamknęły, ale dla mnie to jest ograniczenie wolności, ja w tej chwili nie wiem, czy nie łamałbym prawa. Kilkunastu chłopców od nas pojedzie na urlop, ale rodzic musi przyjechać po dziecko, nie wejdzie na teren placówki, wszelkie formalności będą załatwione na zewnątrz. Taką procedurę przyjąłem jeszcze przed wprowadzeniem nowego zarządzenia ministra zdrowia - mówi Andrzej Ginter.

RPO wyjaśnia, że MEN „nakazał ograniczenie opuszczania ośrodków przez wychowanków oraz zawieszenie urlopów i odwiedzin, a także polecił współpracować ze służbami sanitarnymi i zespołami kryzysowymi”.

Trzeba podkreślić, że młodzieżowych ośrodków wychowawczych nie dotyczy rozporządzenie ministra edukacji zawieszające zajęcia dydaktyczno-wychowawcze. Pracują, co oczywiste, nie tylko wychowawcy w internacie, ale przychodzą też nauczyciele, bo w szkołach istniejących w MOW-ach lekcje odbywają się normalnie.

- Ale ja nie będę miał pretensji, jeśli mi połowa kadry ucieknie. Oni mają swoje rodziny, mają swoje obawy – mówi Andrzej Ginter.

Lekcje odbywają się normalnie, ale jest też wiele niejasności. Miałem uwagi od sanepidu, że ja łamię zakaz zgromadzeń, puszczając dzieci na orlik na naszym terenie. Mamy nie wypuszczać tych dzieciaków? To nie jest zakład karny, tylko placówka oświatowo-wychowawcza. Oni nie mogą siedzieć non stop w zamknięciu, muszą rozładować emocje, napięcie – dodaje Dariusz Miąskowski.

Adam Bodnar alarmuje po sygnałach od dyrektorów, że wychowankowie odczuwają już „narastający niepokój i stres, potęgowany izolacją od rodziny i bliskich oraz rosnącym zagrożeniem zdrowia”.

- Z relacji pracowników wynika, że młodzież nie radzi sobie z emocjami, co prowadzi do licznych aktów agresji i autoagresji, np. samookaleczeń. Rośnie liczba konfliktów, dewastacji, buntów i ucieczek – informuje RPO.

- U nas, na szczęście, jeszcze na dziś nie ma takich problemów, jak w innych placówkach, ale to duża zasługa kadry. Tutaj też ukłon wobec starostwa i Urzędu Miasta, które fundują nagrody, słodycze, bo staramy się zapewniać naszym wychowankom mnóstwo atrakcji. Jeśli coś się zabiera, bo przecież nie ma przepustek, nie ma odwiedzin, to trzeba coś dać w zamian. To tylko dzieci i na dodatek dzieci z zaburzeniami – podkreśla Dariusz Miąskowski.

W apelach, które trafiły do RPO, jest też mowa o wykruszającej się kadrze, np. ze względu na opiekę nad dziećmi, obaw o swoje zdrowie, ale też odpowiedzialność za wychowanków.

Dzieci nie wychodzą, więc nauczyciele wiedzą, że to oni mogą być tym pasem transmisyjnym – mówi Dariusz Miąskowski.

Adam Bodnar w apelu pisze: - W większości placówek znacząco spadła także liczba członków kadry gotowych do pracy. W razie dalszego pogorszenia się sytuacji dyrektorzy zmuszeni będą do zwiększenia liczby dzieci pozostających pod opieką jednego wychowawcy. Może to prowadzić do trudności z zachowaniem jakichkolwiek norm bezpieczeństwa.

RPO popiera więc apel dyrektorów MOW o natychmiastowe wstrzymanie nowych skierowań oraz udzielenie urlopu wychowankom, jeśli to możliwe. A ministra zdrowia poprosił o objęcie obowiązkowymi testami na obecność koronawirusa nowych wychowanków MOW oraz wychowanków, którzy powracają po ucieczce.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto