Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Zewnętrzne muzeum przy murach Starego Miasta stało się antywizytówką. Dopiero po interpelacji radnej zostało wysprzątane

Anna Szade
Anna Szade
Anna Szade
Przed miesiącem napisaliśmy o zniszczeniu elementów wyposażenia Zewnętrznego Muzeum Fortyfikacji w Malborku, które znajduje się przy murach Starego Miasta. Po publikacji odwiedziła je radna Bożena Piątkowska, która stwierdziła, że ze względu na stan „to nie jest wizytówką miasta”.

Radna mówiła o swoich wrażeniach z wizyty w Zewnętrznym Muzeum Fortyfikacji podczas sesji Rady Miasta Malborka. Jak przyznała, wybrała się tam po przeczytaniu doniesień prasowych.

Jestem w szoku po tym, co zobaczyłam. Teren zaniedbany, rośnie trawa, nie ma dobrego gospodarza, nie ma komu uprzątnąć tego miejsca – mówiła radna Bożena Piątkowska.

Jak tłumaczyła, czym innym są tablice informacyjne i odrestaurowane zabytkowe staromiejskie mury, które wyglądają imponująco. Ale od tego widoku może odrzucać panujący tam bałagan.
- Wstydziłabym się teraz zaprowadzić tam turystę, to nie jest wizytówką miasta – uznała Bożena Piątkowska podczas składania interpelacji, w której zwróciła się o uporządkowanie całej muzealnej trasy.

Po tym wystąpieniu w okolice zabytkowych murów miały zostać wysłane służby miejskie.
- Zleciliśmy naprawę i uprzątnięcie całego terenu – zapewnił Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Jak się dowiedzieliśmy od burmistrza, nie udało się jednak ustalić, kto zniszczył drewniane elementy przy staromiejskich murach, czyli m.in. szopy i „taranu, który przeżył chyba ze sto wojen”, jak podsumowała jego stan radna Piątkowska. To właśnie o tej dewastacji pisaliśmy miesiąc temu.

Niestety, drewniane wyposażenie muzeum zawsze będzie narażone na zniszczenia. To dotyczy nie tylko naszego miasta, bo skarżą się na ten problem także inni samorządowcy, z którymi się spotykam – tłumaczy włodarz.

Na szczęście, znów oko na całe miasto będą mieć strażnicy miejscy. Od 1 kwietnia 2020 r. ich działalność na polecenie wojewody pomorskiego została ograniczona do wykonywania zadań z zakresu przeciwdziałania i zwalczania COVID-19.

- Na mocy tej decyzji Straż Miejska podlegała policji. W piątek (19 czerwca) wojewoda cofnął to polecenie, więc znów strażnicy sami będą decydować o patrolach – mówi burmistrz.

O "uwolnienie" Straży Miejskiej apelowali już od maja samorządowcy w całym kraju. Mogą więc drżeć wandale, bo strażnicy będą mieli teraz więcej czasu na pilnowanie porządku w mieście. Gdyby stało się to wcześniej, być może nie zniknąłby brzozowy krzyż stojący do niedawna na Skwerze Żołnierzy Wyklętych. Jego brak przy głazie upamiętniającym niepodległościowe podziemie antykomunistyczne zgłosił podczas sesji radny Tomasz Klonowski.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto