Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Grom Nowy Staw wygrał po hat-tricku Mateusza Borowskiego. Pomezania Malbork prowadziła, ale przegrała w Wejherowie

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
W wyjazdowym meczu ze Startem Miastko wszystkie bramki dla Gromu Nowy Staw zdobył Mateusz Borowski.
W wyjazdowym meczu ze Startem Miastko wszystkie bramki dla Gromu Nowy Staw zdobył Mateusz Borowski. Radosław Konczyński
Grom Nowy Staw idzie jak burza. Wyjazdowe zwycięstwo 3:1 ze Startem Miastko, odniesione w sobotę (7 października) w 11 kolejce IV ligi, było ósmą wygraną w sezonie. Pomezania Malbork, pomimo prowadzenia do przerwy, niestety przegrała 1:3 z Gryfem w Wejherowie i było to jej piąte z rzędu spotkanie bez zwycięstwa.

IV liga. Start Miastko – Grom Nowy Staw 1:3 (0:0)

W meczu w Miastku, gdzie Grom zmierzył się z beniaminkiem Startem, kibice w pierwszej części spotkania nie obejrzeli bramek, ale piłkarze wynagrodzili im to po przerwie.

- W pierwszej połowie stworzyliśmy sobie dwie okazje, sędzia nie uznał nam też bramki. W drugiej połowie wypracowaliśmy sobie bardzo dużo sytuacji podbramkowych, od ośmiu do dziesięciu „stuprocentowych”, z których wykorzystaliśmy trzy – opowiada Dawid Leleń, pierwszy trener Gromu.

Już w 46 minucie goście mieli bardzo dogodną okazję do objęcia prowadzenia, ale Mateusz Borowski zmarnował karnego. Najlepszy strzelec nowostawskiej drużyny zrehabilitował się po trzykroć, kompletując hat-tricka. Pierwszą bramkę zdobył w 59 minucie po dośrodkowaniu Fabiana Urbańskiego w pole karne. Już minutę później podwyższył wynik w sytuacji sam na sam z bramkarzem, w której znalazł się dzięki Adamowi Głodkowi; pomocnik Gromu w środku boiska odebrał piłkę rywalowi i z głębi pola posłał prostopadłe podanie. Przy trzecim golu Borowskiego, w 85 minucie, asystę zanotował Robert Zieliński, grający drugi trener gości.

Praktycznie całą drugą połowę mieliśmy pod kontrolą, nie licząc kilku minut, gdy gospodarze (w 82 minucie – dop. red.) zdobyli bramkę z karnego na 1:2 i przez moment zrobiło się nerwowo, ale szybko odpowiedzieliśmy trzecim golem – mówi Dawid Leleń.

Było to ósme zwycięstwo jego podopiecznych w tym sezonie. Przegrali tylko dwukrotnie i raz zremisowali, i z 25 punktami zajmują 3 miejsce w tabeli.
- Można być zadowolonym z formy drużyny, ale nie patrzymy na to, co było, tylko na to, co przed nami. Do końca rundy jesiennej pozostało jeszcze sześć meczów – dodaje trener.

Grom: Damaske – Jaryczewski, D. Zieliński, Panek, Góźdź, Głodek (70 Włodarczyk), R. Zieliński, Urbański (70 Mielnik), Hołtyn (90 Rawiński), Dudzik (70 Bohdan), Borowski (88 Wolff).

W kolejnym meczu nowostawska drużyna zagra u siebie 15 października o godz. 14.30 z Gryfem Wejherowo.

IV liga. Gryf Wejherowo – Pomezania Malbork 3:1 (0:1)

Pomezania Malbork nie ma szczęścia do Gryfa Wejherowo. W ubiegłym sezonie przegrała z nim trzykrotnie – dwa razy w lidze oraz w 1/4 finału wojewódzkiego Pucharu Polski. W sobotę (7 października) po pierwszej połowie wyjazdowego meczu 11 kolejki IV ligi malborczycy byli na dobrej drodze, by przełamać tę wejherowską „klątwę”. W 43 minucie Konrad Nędza wykorzystał dośrodkowanie Patryka Lewandowskiego.

Po przerwie zabrakło nam argumentów, daliśmy się stłamsić, straciliśmy trzy bramki i po prostu wygrał zespół lepszy. Nie lubię i nie zamierzam szukać alibi. Nie mam pretensji do chłopaków, widocznie coś jest nie tak i biorę za to odpowiedzialność jako trener – mówi Paweł Budziwojski, szkoleniowiec Pomezanii.

A co może być nie tak?

- Większość zawodników nie wytrzymuje presji oczekiwań ze strony kibiców, czasem po prostu brakuje też umiejętności, ale nie załamujemy rąk. Pracujemy dalej - dodaje trener. - Gdyby szukać jakichś pozytywów meczu w Wejherowie, to drugą połówkę rozegrał Florian Wiśniewski – rocznik 2006; niezłą zmianę dał Jakub Wicher – rocznik 2005. Niestety, naszą bolączką jest to, że tracimy bardzo dużo bramek w tym sezonie (18 w 11 meczach - red.) i to nie jest przypadek.

W Wejherowie z powodu kartek zabrakło Tomasza Grabowskiego i Kacpra Rapińczuka. Z kolei Robert Wesołowski nie jest w pełni sił i rozpoczął mecz na ławce rezerwowych, jednak w drugiej połowie trener postanowił wpuścić go na boisko. W doliczonym czasie gry kapitan nie wykorzystał rzutu karnego.
- Tak sobie teraz myślę, że nie powinienem tego robić, nie powinienem wpuszczać Roberta. Niepotrzebnie zaryzykowałem zdrowie zawodnika – powiedział nam po meczu Paweł Budziwojski.

Pomezania: Pelcer – Wąs (70 Wicher), Włoch, Marszałek, Kobyliński (65 Rabenda), Nędza, Śmietanko, Dryjas (65 Karczewski), Karniluk, Latkiewicz (46 Wiśniewski), Lewandowski (60 Wesołowski).

W pięciu ostatnich spotkaniach Pomezania zdobyła zaledwie 3 punkty. W tabeli zajmuje 7 miejsce (18 pkt). W 12 kolejce malborskich kibiców czeka bardzo ciekawe spotkanie. 14 października o godz. 16 ich drużyna podejmie lidera Gryfa Słupsk (9 zwycięstw, 1 remis, 1 porażka).

W klasie okręgowej pierwszy punkt Delty Miłoradz

W V lidze należy odnotować pierwszy w tym sezonie punkt Delty Miłoradz, która w 11 kolejce na wyjeździe zremisowała 2:2 z Pogonią Prabuty. Oby to była zapowiedź marszu z ostatniego miejsca w górę tabeli.
Błękitni Stare Pole niestety przegrali na swoim boisku 1:6 z wiceliderem Wierzycą Pelplin, a honorową bramkę zdobył Wojciech Łojeczko. Po jedenastu kolejkach podopieczni trenera Macieja Rogowskiego z 17 pkt zajmują 6 miejsce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto