Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Tylko i aż punkt Pomezanii Malbork we Władysławowie. Remis uratowany w ostatniej akcji meczu

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Dawid Karczewski zdobył bramkę, która dała Pomezanii jeden punkt.
Dawid Karczewski zdobył bramkę, która dała Pomezanii jeden punkt. Konrad Sosiński Fotografia
Malborska Pomezania, która w 9 kolejce IV ligi pomorskiej jechała po trzy punkty do Władysławowa, w ostatniej akcji meczu „uciekła spod topora”. Remis uratowała w 5 minucie doliczonego czasu gry. Wcześniej przez ponad godzinę grała w dziesięciu.

IV liga. MKS Solar Władysławowo - Pomezania Malbork 3:3 (0:1)

Pomezania jechała na mecz z MKS Władysławowo, żeby się zrehabilitować za przegrane tydzień wcześniej na własne życzenie spotkanie z Suprą Kwidzyn (2:3). Niewiele brakowało, a poniosłaby ponownie porażkę w identycznych rozmiarach.

Przed meczem nawet nie zakładałem, że my możemy nie wygrać – przyznaje Paweł Budziwojski, trener Pomezanii.

I początkowo wszystko układało się po myśli gości, którzy objęli prowadzenie po strzale Kacpra Rapińczuka. Niestety, w 30 minucie pomocnik Pomezanii z pozytywnej postaci stał się trochę antybohaterem swojej drużyny, gdy po uderzeniu rywala bez piłki musiał z czerwoną kartką opuścić boisko. Dla Pomezanii zaczęły się schody. Do końca pierwszej połowy jeszcze utrzymała korzystny wynik, ale po przerwie rywal przejął inicjatywę, czego efektem były gole zdobyte w 60 i 75 minucie.

Na szczęście, Robert Wesołowski doprowadził do wyrównania w 84 minucie, ale w pierwszej minucie doliczonego czasu gry gospodarze strzelili na 3:2. Malborczycy uratowali jeden punkt w ostatniej akcji meczu. W 95 minucie po dośrodkowaniu Wesołowskiego z rzutu rożnego doszło do zamieszania w polu karnym, a piłkę do siatki kopnął Dawid Karczewski.

CZYTAJ TEŻ: 9 kolejka IV ligi. Grom Nowy Staw z punktem na trudnym terenie w Kwidzynie

Z przebiegu meczu myślałem, że my przegramy, dlatego szanuję ten punkt, zwłaszcza że ponad 60 minut graliśmy w dziesiątkę i wyrównaliśmy w ostatniej akcji meczu. Ale nie jestem zadowolony, bo przyszedłem do Malborka wygrywać, a nie cieszyć się z remisów - mówi Paweł Budziwojski.

Bez męskiej rozmowy z drużyną na pewno się nie obejdzie.

- Muszę naprawdę poważnie porozmawiać z chłopakami. Jest takie powiedzenie „Czemuś biedny? Boś głupi”. My nie możemy grać w ten sposób, nie możemy tak głupio tracić bramek, jeśli chcemy walczyć o wyższe cele. Jesteśmy zbyt niefrasobliwi, w dwóch ostatnich meczach straciliśmy aż sześć bramek, a to, w jaki sposób do tego doszło, jest „kryminał”. Musimy się namęczyć, żeby stworzyć sobie sytuacje, a sami bardzo łatwo pozwalamy sobie strzelać.

Pomezania: Uzarek – Wąs (60 Bochyński), Włoch, Marszałek, Kobyliński (70 Rabenda) – Wesołowski, Karniluk (46 Karczewski), Śmietanko, Latkiewicz (55 Nędza), Rapińczuk – Lewandowski (46 Grabowski).

To był drugi remis malborskiej drużyny w tym sezonie. Poza tym, 5 razy wygrała i dwukrotnie przegrała. W 10 kolejce spotka się u siebie 30 września o godz. 16 ze Startem Miastko.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto