Wyłonieni w drugiej turze wójtowie, burmistrzowie i prezydenci miast będą zaprzysiężeni na sesji zwołanej w ciągu 7 dni od ogłoszenia przez Państwową Komisję Wyborczą wyników zbiorczych dla całego kraju. Termin ten liczy się od dnia opublikowania postanowienia PKW w "Monitorze Polskim". Nastąpiło to 2 grudnia, więc komisarz wyborczy w Gdańsku powinien zwołać sesję Rady Miasta Malborka do 9 grudnia.
Póki co, Marek Charzewski jest ciągle burmistrzem-elektem. Rozmawialiśmy ze zwycięzcą drugiej tury, gdy powyborcze emocje już nieco opadły.
Jakie ma Pan samopoczucie po wyborach? Ich wynik, a zwłaszcza duża przewaga głosów nad kontrkandydatem, był dla Pana zaskoczeniem?
Marek Charzewski: Samopoczucie mam oczywiście dobre, dziękuję. Startując w wyborach, każdy liczy na zwycięstwo. Różnica głosów w drugiej turze faktycznie jest spora, ale to pokazuje, że mieszkańcy oczekiwali zmiany władzy. Dlatego dziękuję bardzo malborczykom za wszystkie oddane na mnie głosy.
Ma Pan świadomość, że część z tych głosów mieszkańcy oddali nie tyle na Marka Charzewskiego, co przeciw Andrzejowi Rychłowskiemu?
Podczas kampanii wyborczej zapowiadałem, że chcę zmienić styl rządzenia w Malborku. Wiem, że dużej części mieszkańców nie podobał się sposób sprawowania władzy prezentowany w ciągu ostatnich ośmiu lat. Malborczycy zaprotestowali przeciwko temu, idąc na wybory i oddając na mnie głos. Jeśli intencją części wyborców było oddanie głosu przeciwko dotychczasowemu stylowi władzy, a nie wprost na moją kandydaturę, to obiecuję tym wyborcom, że zrobię wszystko, by za cztery lata mieli oni poczucie, że nie zmarnowali swojego głosu.
Całą rozmowę z nowo wybranym burmistrzem przeczytacie w piątkowym (5 grudnia) papierowym wydaniu "Dziennika Malborskiego".
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?