Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Za mało pieniędzy na opiekę nad zwierzętami w Malborku. Stowarzyszenie Reks bało się o leczenie i sterylizację podopiecznych

Anna Szade
Anna Szade
Ostatnio jest "wysyp" kotów, znajdowanych na ulicach Malborka.
Ostatnio jest "wysyp" kotów, znajdowanych na ulicach Malborka. Malborskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt Reks
O mały włos Malborskie Stowarzyszenie Przyjaciół Zwierząt Reks zostałoby zmuszone do ograniczenia do minimum działalności na rzecz czworonogów. Władze Malborka na początku sierpnia poinformowały, że wyczerpały się fundusze przeznaczone na opiekę nad zwierzętami w tym roku. To oznaczało brak płatności za leczenie i sterylizację porzuconych psów i kotów, także tych wolno żyjących.

Malborskie Stowarzyszenie Zwierząt Reks. Marka znana nie tylko w Malborku

Temat zwierząt zawsze budzi emocje. Zwykle są pozytywne, bo lubimy oglądać zdjęcia małych kociąt czy radośnie merdających ogonami szczęśliwych kundelków.
Ale nie za każdym zwierzęciem stoi odpowiedzialny opiekun. Doskonale wiedzą o tym wolontariusze z Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks, które od 2007 r. nieprzerwanie działają na rzecz dobrostanu czworonogów, choć działalność została sformalizowana w 2008 r.

Od 15 lat nie miałam wolnego dnia, nie wiem co to urlopy czy dłuższy wyjazd – przyznaje Krystyna Panek, prezes Malborskiego Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks.

Przez lata organizacja wyrobiła sobie markę. Mieszkańcy doskonale wiedzą, że jeśli zginie ich przyjaciel, mogą liczyć na nagłośnienie i pomoc w poszukiwaniach. A jeśli znajdą porzucone koty czy psy, nie zostaną one bez opieki. Od razu poszukiwani są tymczasowi lub docelowi opiekunowie.
W mieście działa także system dokarmiania wolno żyjących kotów, koordynowany przez wolontariuszki z Reksa.

Program opieki nad zwierzętami. W budżecie miasta mało pieniędzy

Te działania są zresztą wpisane w program opieki nad zwierzętami, które miasto jest zobowiązane przyjąć, łącznie z przewidzianą w tam współpracą z organizacjami pozarządowymi. Wydawało się, że dobrze działający mechanizm, ale nie do końca. Już dwukrotnie w tym roku Reks usłyszał: kończą się fundusze. Na początku sierpnia wydawało się, że miasto definitywnie zakręciło kurek z pieniędzmi.
- A przecież mamy poumawiane wizyty w lecznicy, terminy sterylizacji, operacje – martwiła się Krystyna Panek.

Burmistrz Marek Charzewski, na pytanie, czy faktycznie wstrzyma finansowanie, kręci głową.

Szukamy środków, ale na sterylizację, bo ona nas najbardziej interesuje. Chcemy sprawdzić, czy zwierzęta są sterylizowane, bo mamy takie informacje, że ten proces nie jest dokonywany, powoduje to rozwój większej liczby zwierząt – słyszymy od Marka Charzewskiego.

Oczywiście, chodzi o sprawdzanie dokumentacji związanej z leczeniem i zabiegami, które mają ograniczyć populację zwierząt, a nie każdego pieska czy kotka. W magistracie uznano, że te proporcje między rodzajami usług są zaburzone.
- Na sterylizację chcemy płacić, a tu na sterylizację idzie mało, a głównie leczenie, i to zwierząt bezdomnych, niewysterylizowanych – twierdzi burmistrz.

PRZECZYTAJ TEŻ: 500 plus dla psów i kotów w Malborku? W magistracie sceptyczni wobec tego pomysłu. Miasto finansuje zwierzaki, które opiekunów nie mają

Ale jest też problem z wielkością kwoty, jaką miasto zabezpieczyło w tym roku na opiekę nad zwierzętami. Chodzi o rachunki na usługi weterynaryjne, pobyt zwierząt w schronisku, ale również zakup karmy i dotacje dla organizacji pozarządowych. Z tego, co można przeczytać w raporcie o stanie miasta, wynika, że ubiegłych latach wydatki były coraz wyższe:

  • 2018 r. - 45 839,28 zł,
  • 2019 r. - 55 000 zł,
  • 2020 r. - 74 443,82 zł,
  • 2021 r. - 97 868,20 zł,
  • 2022 r. - 111 025 zł.

Tymczasem w tym roku zabezpieczono na ten cel 60 000 zł. Nic dziwnego, że w drugim półroczu okazało się, że pieniędzy jest za mało.

Jeśli budżet został wykorzystany, to musimy szukać nowych pieniędzy. Natomiast stowarzyszenie ściąga zwierzęta spoza Malborka, które tu są leczone, a faktury są dla nas – uważa burmistrz Charzewski.

"Bez leczenia zwierzęta będą umierać na ulicy"

Jak nam tłumaczy Krystyna Panek, jeśli faktycznie zwierzęta są spoza miasta, a wymagają kosztownych zabiegów, stowarzyszenie organizuje specjalne zbiórki na opłacenie leczenia, które prowadzą wyspecjalizowane kliniki weterynaryjne np. w Gdańsku. Organizacja finansuje też sterylizacje w innych gabinetach niż ten, który jest wskazany w programie opieki nad zwierzętami jako współpracujący z miastem. Organizacja wyliczyła, że w 2022 r. wydała na swoje działania dla zwierząt 225 tys. zł, miasto w tym samym czasie przekazało 90 tys. zł na leczenie i sterylizację.

To są skąd jest tyle tych zwierząt? Wiemy, że jak ktoś zadzwoni z innej gminy, to Reks od razu takie zwierzę odbiera – burmistrz podtrzymuje swoje zdanie.

Wiadomo jednak, że ostatecznie stanęło na tym, że miasto nie wstrzyma płatności.

W przeciwnym razie zwierzęta umierałyby na ulicach, bo przecież my je stamtąd zbieramy. Bez leczenia nie przeżyją. To samo dotyczy odpchlania czy odrobaczania. Jeśli się tego nie zrobi, to nie ma mowy o adopcjach, zresztą wtedy zwierzęta zarażają się nawzajem – podkreśla Krystyna Panek.

Malborskie Stowarzyszenie Przyjaciół Reks w 2015 r. otrzymało tytuł „Zasłużony dla Miasta Malborka”. To najwyższe lokalne wyróżnienie organizacja odebrała za "pracowitość i konsekwencję przewodniczącej pani Krystyny Panek i członków stowarzyszenia w zakresie opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz edukacji społeczeństwa dotyczącej odpowiedniego traktowania zwierząt i promocji adopcji czworonogów".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto