Zgłoszenie do stanowiska kierowania komendanta powiatowego PSP w Malborku dotarło w niedzielne popołudnie, tuż przed godz. 16. Dyżurny operacyjny wysłał na miejsce aż osiem zastępów, ale nic w tym dziwnego, bo skala pożaru zastanego na nieużytkach rolnych okazała się naprawdę duża. Jak się później okazało, ogień objął powierzchnię około 15 hektarów.
- Paliły się trawy w pobliżu miejscowości Boręty Pierwsze. Ogień objął też drzewa znajdujące się w tej okolicy - wyjaśnia dyżurny operacyjny stanowiska kierowania KP PSP Malbork.
Na szczęście w pobliżu nie było żadnych zabudowań, którym mógł zagrozić ogień, chociaż strażacy zawsze ostrzegają, że pożary traw są nieprzewidywalne. Dobrze, że w niedzielę nie było wiatru, bo z jego pomocą ogień może rozprzestrzeniać się błyskawicznie.
Do akcji skierowani zostali strażacy z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej PSP Malbork oraz jednostek OSP z Lichnów, Lisewa Malborskiego, Szymankowa, Kończewic i Miłoradza.
Już teraz można przyjąć, że w meldunku strażackim z tego zdarzenia przyczyna zostanie określona jako nieustalona. Chociaż wielu możliwości nie ma. Ogień sam się nie pojawił, ale nikt nikogo nie złapał za rękę. Najgorsze jest to, że do wypalających trawy nie trafia, iż dostarczają strażakom dodatkowej pracy i stwarzają zagrożenie, które może wymknąć się spod kontroli. Na pewno nie przejmują się tym, że to nielegalne zachowanie, które zagrożone jest karą grzywny, a nawet więzienia.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?