Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

III liga. Grom Nowy Staw - Górnik Konin. Grad kartek, gospodarze kończyli w ósemkę

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Napisać, że kartkami z tego meczu można by obdzielić kilka spotkań, to jak nic nie napisać... Sędzia sobotniego meczu w Nowym Stawie z dużą łatwością sięgał do kieszeni, a głównie dostawało się gospodarzom. Grom przegrał z Górnikiem Konin 1:3 (0:1).

Ten mecz wypadało wygrać. Trzynasty Grom (3 pkt) podejmował szesnastego Górnika (1 pkt). Pierwsze pół godziny dawało podstawy kibicom, by wierzyć w zwycięstwo swojej drużyny, lecz sytuacji bramkowych za wiele nie oglądali. Najlepszą miał w 15 minucie Dariusz Staniaszek, ale po strzale z dość ostrego kąta trafił w słupek. Piłkę przejął jeszcze Marcin Świątek w okolicy 5 metra, jednak obrońcy zdołali wybić ją na rzut rożny.

W 30 minucie sędzia dopatrzył się przewinienia Artura Stawikowskiego w walce o piłkę w "szesnastce" Gromu i podyktował karnego dla gości. Arkadiusz Moczadło nie miał szans. Do przerwy gospodarze już nie mogli się pozbierać, a Górnik dwukrotnie groźnie jeszcze strzelał z pola karnego.

Od początku drugiej połowy nowostawianie energicznie zaatakowali. Po uderzeniu Krzysztofa Błażka głową piłka przeszła tuż obok słupka. Do wyrównania doszło w 53 minucie, gdy Robert Wesołowski wpadł w pole karne i padł w starciu z przeciwnikiem. "Jedenastkę" na bramkę zamienił sam poszkodowany.

Gospodarze nadal przeważali, ale około 10 minut później stracili gola "z niczego" - po przekątnym zagraniu z lewej na prawą stronę boiska i uderzeniu pod poprzeczkę z okolicy linii 16 metra. Były okazje do wyrównania, m.in. dwukrotnie groźnie strzelał Tomasz Grabowski; bramkarz gości miał zwłaszcza duże problemy po jego technicznym uderzeniu pod poprzeczkę.

W 79 minucie sprawy się skomplikowały. Drugą żółtą kartkę dostał Sebastian Gwóźdź. Kilka minut później sytuacja jeszcze bardziej się pogorszyła - po drugiej żółtej kartce z boiska wyleciał Stawikowski. Zawodnik Gromu nie mógł się z tym pogodzić, a według kibiców Gromu, którzy siedzieli w pobliżu miejsca faulu, w ogóle nie dotknął rywala...

Już w doliczonym czasie gry kolejna kontrowersja.
- Stałem bardzo blisko i dobrze widziałem. Robert Wesołowski wbiegł w pole karne i był ewidentny faul - mówi Grzegorz Obiała, trener Gromu.

Sędzia widział to inaczej. Nie dość, że nie było "jedenastki", to Grom stracił trzeciego zawodnika. Dawid Zieliński głośno wyraził swoją dezaprobatę wobec arbitra, a ten w zamian dał mu bezpośrednią czerwoną kartkę. Już w samej końcówce gospodarze mieli rzut wolny tuż przed polem karnym Górnika. Całą ósemką poszli do przodu, włącznie z bramkarzem. Próba rozegrania nie powiodła się, a goście po kontrze zdobyli trzecią bramkę.

- Przez pierwsze 30 minut nadawaliśmy ton. Po stracie bramki się pogubiliśmy. Drugą połowę rozpoczęliśmy bardzo fajnie, wyrównaliśmy, ale niestety dostaliśmy gola z niczego - komentuje Grzegorz Obiała. - O sędziowaniu nie będę mówił. Bywają mecze twarde, gdzie jest wślizg za wślizg. Ja takiego meczu dziś nie widziałem. Ale sędzia pokazał się 17 żółtych i 3 czerwone kartki, z czego większość nam. Szkoda. Myślę, że nie byliśmy gorszą drużyną. Powiedziałbym, że byliśmy lepsi. A ten mecz trzeba było wygrać z obowiązku.

Grom: Moczadło - Stawikowski, Błażek, Jagiełło, Gwóźdź - Świątek (69 Zaleski), Piotrowski (69 Daukszys), R. Zieliński, D. Zieliński, Wesołowski - Staniaszek (56 Grabowski).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto