Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk - Wisła Kraków. Byliście na meczu Biało-Zielonych? Znajdźcie siebie na zdjęciach. Radosław Sobolewski: Było mało piłki w piłce

Paweł Stankiewicz
Paweł Stankiewicz
Wideo
od 16 lat
Lechia Gdańsk zremisowała z Wisłą Kraków 0:0 w meczu piłkarskiej Fortuny 1. Ligi, który został rozegrany na stadionie Polsat Plus Arena Gdańsk. Mecz obejrzało 12 tysięcy widzów, którzy do końca wierzyli w zwycięstwo Biało-Zielonych. Byliście na meczu Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków? Znajdźcie siebie na zdjęciach.

W meczu Lechii z Wisłą było mało okazji do strzelenia gola z obu stron. Krytycznie to spotkanie ocenił Radosław Sobolewski, szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".

- To był typowy mecz I ligi. Naprawdę bardzo mało było piłki w piłce. Tylko walka i wynik odzwierciedla to wszystko, co działo się na boisku. Doliczając mecz w Pucharze Polski to jest trzecie kolejne spotkanie, w którym nie straciliśmy bramki. To na pewno mnie bardzo cieszy. Powiedziałem, że to był mecz walki, ale naprawdę mądrej walki. Czasami jak trzeba było się pobronić trochę niżej, to robiliśmy to w sposób umiejętny. Na pewno zero po stronie strat cieszy, ale martwi to, co jest po stronie strzelonych bramek, a nie stworzyliśmy zbyt wielu sytuacji. Dwa zespoły się „sklinczowały” i widowisko tak naprawdę nie stało na wysokim poziomie. Powiem też trochę o osobistym odczuciu. Mnie ten mecz się nie podobał. Z perspektywy gry i jakbym chciał, żeby ta gra wyglądała - ocenił trener Sobolewski.

Mniej krytyczny w ocenie jakości spotkania był Szymon Grabowski, trener Lechii. Przyznał też, że choć szanuje punkt, to nie jest do końca usatysfakcjonowany wynikiem meczu.

- Na pewno nie cieszymy się z tego punktu. Szanujemy go, ale podchodzimy z takim delikatnym niedosytem, jeśli chodzi o to, co zaprezentowaliśmy w trzeciej tercji. Zarówno w pierwszej jak i w drugiej połowie powinniśmy w większości sytuacji przynajmniej dać się wykazać bramkarzowi gości, a tego nie robiliśmy. W pierwszej połowie mieliśmy strzał niecelny Camilo Meny czy „główka” Maksyma Chłania po fajnym dośrodkowaniu Camilo. W drugiej połowie uderzenie z rzutu wolnego Iwana niecelne. Czy nawet ta 95 minuta, kiedy też powinniśmy pewnie lepiej „pocelować” przy uderzeniu Dominika Piły. Też może jeszcze większa cierpliwość w ataku trzeciej strefy Maksa w momencie, kiedy strzelił bramkę, a jednak okazało się, że był spalony. Dlatego myślę, że to jest taki niedosyt, że nie daliśmy sobie szansy na troszeczkę więcej emocji i nie zdobyliśmy minimum jednej bramki. Co do samego spotkania myślę, że jedna i druga drużyna podeszły do siebie z dużym respektem, dużym szacunkiem. Na pewno żadna nie chciała przegrać. Wręcz przeciwnie, myślę, że na plus zarówno z jednej jak i drugiej strony były zachowania w defensywie. Czy zachowania po stracie piłki, bo myślę, że tutaj lekcje zarówno z jednej, jak i z drugiej strony zostały odrobione na tyle dobrze, że nie doczekaliśmy się bramek - powiedział Grabowski

Byliście na meczu Lechii Gdańsk z Wisłą Kraków w rozgrywkach Fortuny 1. Ligi? Znajdźcie siebie na zdjęciach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto