Lokal w Warszawie, który znalazł się w zasobach malborskiego samorządu, to niestety skutek tragedii. Nagle zmarł jego poprzedni właściciel.
- Zdarza się, że jak nie ma spadkobiercy, to gmina się nim staje – wyjaśnia Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Trudno było jednak kręcić nosem na spółdzielcze dwupokojowe mieszkanie wraz z komórką lokatorską i miejscem w hali garażowej na warszawskiej Pradze Północ. Urząd Miasta Malborka wynajął ten lokal. Obecny lokator płaci miesięcznie 2300 zł (w miejskiej kasie zostaje jeszcze z tego mała „górka”), a także pokrywa wszystkie koszty eksploatacyjne, czyli choćby media.
- Czynsz jest dużo wyższy niż w mieszkaniach malborskich – przyznaje włodarz.
To nie jedyne mieszkanie, którego właścicielem stało się miasto.
- Przejmowaliśmy również kawalerkę w wieżowcu na Jasnej w Malborku, jest zasiedlona – informuje Marek Charzewski.
Wkrótce na przetarg ma być wystawione także inne lokum należące do samorządu Malborka, a położone poza miastem, czyli w Zielonkach w powiecie sztumskim. To również spadek. Cena wywoławcza dwupokojowego mieszkania z balkonem o powierzchni 39,40 m kw. wynosić ma 44 288 zł.
Na szczęście, żadna z nieruchomości nie była obciążona długami, które trzeba byłoby regulować, bo tak przewiduje polskie prawo.
- Jak nikt nie przyjmie, to gmina ma obowiązek przyjąć spadek z dobrodziejstwem inwentarza, a więc i ze zobowiązaniami – mówi burmistrz. - Ale na razie nie było takiej sytuacji, byśmy odziedziczyli długi.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
STUDIO EURO 2024 ODC. 6
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?