Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Program opieki nad zwierzętami to kosztowna sprawa. Czy miasto pójdzie w ślady Nowego Stawu i wprowadzi opłatę za psa?

Anna Szade
Anna Szade
Pixabay
Powiat malborski przekazał za pośrednictwem władz Malborka pieniądze na opiekę dla zwierząt, którą z wielkim zaangażowaniem sprawuje Malborskie Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks. Tej decyzji towarzyszyła rada: niech miasto wprowadzi obowiązkową opłatę za psy, to będzie miało więcej własnych pieniędzy.

Podczas ostatniej sesji Rada Powiatu Malborskiego podjęła uchwałę „w sprawie udzielenia pomocy finansowej Gminie Miasta Malbork z przeznaczeniem na pomoc Malborskiemu Stowarzyszeniu Przyjaciół Zwierząt Reks w Malborku”. Decyzję o przekazaniu 10 tys. zł uzasadniano koniecznością wsparcia programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt realizowanego w powiecie przez stowarzyszenie Reks. Pieniądze mają zostać wykorzystane na zakup karmy dla podopiecznych malborskiej organizacji.

Choć powiatowi radni byli w tej sprawie zgodni i wszyscy byli „za” takim wsparciem, radny Janusz Kasyna stwierdził, że Malbork powinien iść drogą Nowego Stawu, w którym obowiązuje podatek od psów, dzięki czemu byłyby pieniądze na opiekę nad zwierzętami. Dzięki temu powiat nie musiałby gasić pożaru, bo stowarzyszenie co chwilę ma problemy finansowe.

Powiat nie gasi żadnego pożaru. Miasto od dawna przekazuje środki dla Reksa, a powiat i inne gminy tego nie robią. Więc w końcu cieszymy się, że powiat się dorzuca. Mam nadzieję, że gminy pójdą w jego ślady – powiedział nam Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Według skrupulatnych wyliczeń malborskiego magistratu, w 2021 r. ma zostać wydanych 66 tys. zł na realizację programu opieki nad zwierzętami, z czego 6 tys. zł zostanie przekazane na zakup karmy dla czworonogów, którymi opiekuje się Reks.
- Można powiedzieć, że zwierzęta z Malborka są zaopatrzone. Kłopot jest z pozostałymi gminami powiatu malborskiego, bo one nie przekazują pieniędzy na działalność stowarzyszenia Reks. Z rady radnego Kasyny wynika, że mieszkańcy Malborka płaciliby za opiekę nad zwierzętami, które nie są z miasta – komentuje Marek Charzewski.

Dlatego na razie nie ma mowy, by taka opłata została w mieście wprowadzona. Zresztą i Nowy Staw nie finansuje z podatku od psów programu opieki nad zwierzętami. Podczas sesji nowostawskiej Rady Miejskiej, która odbyła się w poniedziałek (27 września), zapadła decyzja o opłacie z psa, jaką ich właściciele będą płacić w 2022 r. Okazuje się, że nie zostanie podniesiona.

Proponujemy 10 zł. Bardziej to wynika z tego, że mamy ewidencję takowych piesków niż opłatę, która by rekompensowała chociaż w części m.in. schronisko, które opłacamy w ciągu roku, bo są to dużo większe pieniądze – mówił Jerzy Szałach, burmistrz Nowego Stawu, podczas posiedzenia Rady Miejskiej.

Opiekę na koszt Nowego Stawu w 2020 r. zapewniono pięciu psom i trzem kotom. Wydano na ten cel 11 259,20 zł, tymczasem psi podatek zagwarantował wpływy do budżetu w wysokości 3380 zł.
Jeśli więc Malbork miałby iść tą drogą, czyli pobierać symboliczną kwotę od właścicieli czworonogów, to prawdopodobnie więcej wydawałby na obsługę tej operacji.
- Szkoda zabawy – uważa Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Według magistratu, mogłoby to mieć sens, gdyby opiekunowie psów płacili maksymalną stawkę określaną corocznie przez ministra finansów. W przyszłym roku za jednego czworonoga miasta i gminy w Polsce będą mogły „kasować” nawet 135 zł.
- Wtedy byłoby to ekonomiczne dla miasta. Byłaby to również zapora dla niektórych przed posiadaniem psa – uważa wiceburmistrz Wilk.

A to dlatego, że nie każdy nadaje się na opiekuna zwierząt. Niektórzy swoje obowiązki traktują z pewną nonszalancją. Jak choćby te podstawowe, dotyczące czystości. Podobno o tym, że po spacerach psów trawnik nie pozostaje w idealnym stanie, przekonał się ostatnio burmistrz Marek Charzewski. Takich osób, które musiały czyścić buty z powodu psich odchodów, jest pewnie więcej. Wprowadzając psią opłatę, byłyby więc w mieście pieniądze na ekstra sprzątanie, nawet jeśli ten obowiązek ciąży na właścicielach czworonogów.

Ale wysłuchuj potem tych skarg od ludzi, że dziecko weszło niechcący i że ani miasto, ani burmistrz nie sprząta – mówi Jan Tadeusz Wilk.

Ale przed takim rozwiązaniem powstrzymuje malborskie władze to, co mogłoby się wydarzyć po wprowadzeniu podatku od psa. Niektórzy mogliby chcieć "zaoszczędzić".
- Wiele zwierząt mogłoby wówczas trafić na ulicę – uważa Marek Charzewski.
Dlatego na razie w Malborku wszystko zostaje po staremu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto