Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork-Szymankowo. Tak Erwin Karczewski, harcerz i goniec między placówkami celnymi, wspominał wydarzenia 1939 roku

Radosław Konczyński
Fot. Anna Arent-Mendyk
W niedzielę 80 rocznica wybuchu II wojny światowej. Warto sięgnąć po fragmenty wspomnień śp. Erwina Karczewskiego, by przypomnieć tragiczną atmosferę tamtych dni na ziemi malborskiej.

Erwin Karczewski (1 maja 1925 – 4 maja 2013) urodził się w Piekle. Gdy miał 9 lat, z rodziną przeprowadził się do innej miejscowości w granicach obszaru Wolnego Miasta Gdańska - Simonsdorfu, czyli Szymankowa, gdzie mieszkali do 1939 r. Jako 14-letni harcerz pełnił rolę gońca pomiędzy polskimi placówkami celnymi w Szymankowie i Kałdowie. 1 września 1939 r. aresztowany przez hitlerowców za „szpiegostwo”. Przeżył obóz koncentracyjny, walczył jako żołnierz Narodowych Sił Zbrojnych w Borach Tucholskich, po wojnie był szykanowany przez aparat bezpieczeństwa Polski Ludowej i musiał wyjechać z kraju – osiedlił się w Niemczech.

Placówka celna w wagonach

W latach 30. ubiegłego wieku na terenie Wolnego Miasta Gdańska narastały prowokacje wobec polskiej mniejszości, których kulminacja nastąpiła w 1939 roku.

„Kwiecień przynosi nowe prowokacje. Na wiadukcie PKP w Kałdowie bojówkarze wymalowali dużymi literami napis: „Polscy inspektorzy celni Poszwa i Deckert gwałcą niemieckie dziewczęta”. We wszystkich sklepach Kałdowa, Szymonowa, Nowego Stawu i okolic pojawiły się wywieszki: „Żydom i Polakom towaru nie sprzedajemy”. I tym sposobem chcieli Niemcy wyrzucić wszystkich Polaków z terenu Wolnego Miasta Gdańska - napisał we wspomnieniach pan Erwin. - 20 maja 1939 roku miał być ostateczną rozprawą z polską mniejszością. Już od rana chodziły wieści, że wieczorem nastąpi rozprawa z polskimi inspektorami celnymi w Kałdowie. Po Kałdowie HJ-ty [Hitlerjugend, dop. red.] chodzili z transparentami i napisami „Der zug nach Warschau fahrt um acht uhr zehn”, a inny transparent głosił: „Wann fahrt ihr nach Warschau”. Wszyscy SA-mani i SS z Kałdowa chodzili w mundurach i przez cały dzień pili alkohol w miejscowej knajpie.

Wieczorem tłum dzieci, kobiet, Hitlerjugend, BDM, SA, SS i NSKK zebrał się przed mieszkaniem inspektorów celnych i rozpoczęło się skandowanie wyżej cytowanych haseł. Do okien wrzucono kamienie. Z kilku stron naraz rzucono kilka petard zapalających. Dom stanął w płomieniach. Płonęła polska strażnica celna w Kałdowie. Inspektorzy wycofali się na teren PKP do budynku stacyjnego. Późnym wieczorem na miejsce wypadku przyjechali przedstawiciele Komisarza Generalnego RP w Gdańsku.

W czasie inspekcji pogorzeliska do samochodu polskiego przedstawicielstwa zbliżyła się na niebezpieczną odległość grupa bojówkarzy z ich dowódcą Maksem Gruebenauem na czele i chcieli zniszczyć samochód będący własnością Komisarza RP w Gdańsku. Szofer samochodu, p. Zygmunt Morawski oświetlił obiekt i ostrzegł napastników, że samochód należy do korpusu dyplomatycznego RP i jest nietykalny oraz że będzie go bronił wszystkimi będącymi w dyspozycji środkami, aż do użycia broni włącznie. Na takie ostrzeżenie napastnicy na moment się cofnęli. Jednakże pijany dowódca SA Gruebenau podjudzany przez innych pijanych kamratów wyciągnął sztylet i ruszył do ataku na samochód, by go zniszczyć... Tłum kamratów śpiewał: „Ein SA-man nimmt Abschied von den Eltern und Braut” („Jeden z SA-manów żegna się z rodzicami i narzeczoną”. Jak na ironię. Ze strony polskiej pada jeszcze jedno ostrzeżenie, pada strzał ostrzegawczy i po chwili następny – śmiertelny. Gruebenau zarył twarzą w kurz kałdowskiej drogi, z której już nigdy więcej nie miał wstać. Tłum bojówkarzy na moment trwożnie się cofnął, a Morawski wobec licznej przewagi wycofał się na teren PKP, do budynku stacyjnego. (…)

Nad ranem do Kałdowa przybył parowóz i przyciągnął za sobą dwa wagony, które zostały ustawione na bocznym torze i odtąd służyły za mieszkanie i placówkę celną dla polskich inspektorów celnych. (…) Poranek 21 maja 1939 roku był niedzielą, słońce radośnie budziło świat do nowego życia. Piękny wiosenny, majowy dzień. Od tego pięknego, majowego dnia w Kalthof – Kałdowie nie miało już być więcej polskiej kontroli celnej. Co prawda, trzeba było za to zapłacić jednym życiem ludzkim, ale strażników nie będzie. Teraz będzie można przewozić broń z Prus Wschodnich, ile potrzeba. Pierwsze transporty przerzucono jeszcze w nocy z 20 na 21 maja.

Jakież było wielkie zdziwienie, gdy miejscowi Niemcy w świetle porannego słońca ujrzeli wysoko nad Kałdowem biało-czerwony sztandar, znak Polski, który radośnie łopotał w zachodnim wietrze, jakby z ironią powiewał w kierunku malborskiego mostu, w kierunku zamku krzyżackiego. W porannym, wiosennym słońcu Niemcy ujrzeli na nasypie kolejowym dwa samotne wagony osobowe, a przy nich tablicę z godłem polskim i napisem „Polski Inspektorat Ceł w Kalthof”. (…) Mimo że Niemcy nie sprzedawali już Polakom żadnej żywności i zaprowadzili ścisłą izolację placówki, inspektorat celny istniał i funkcjonował normalnie. Od tego dnia codziennie dowoziłem z Tczewa mleko, chleb, masło i cukier na śniadanie i kolację, a obiady przywoziliśmy z restauracji dworcowej w Tczewie. Woziłem raporty i pocztę. Placówka Kałdowo musiała istnieć i funkcjonować. Żyła do ostatniej godziny, minuty, sekundy 1 września 1939 roku... (...)”

Erwin Karczewski był także blisko historycznych wydarzeń, które w nocy 1 września 1939 roku rozegrały się na linii kolejowej między niemieckim Malborkiem a polskim Tczewem. Po godz. 4 w stronę Tczewa podążały dwa pociągi: tranzytowy (w którym ukryła się grupa hitlerowskich żołnierzy), a za nim pancerny. Dzięki szybkiej reakcji polskich celników i kolejarzy w Szymankowie pierwszy skład został wykolejony, drugi skierowano na ślepy tor. To sprawiło, że polscy żołnierze w Tczewie zdążyli wysadzić mosty, które chcieli opanować Niemcy. Kolejarze i celnicy z Szymankowa zapłacili życiem za swój bohaterski czyn. Erwin Karczewski nie był tego naocznym świadkiem, ale słyszał, co się dzieje...

Tu spoczywa polska mniejszość narodowa

„Stało się – jest wojna! Strach gdzieś zginął. Za kilka godzin na pewno będzie polskie wojsko. Jestem na trasie między Piekłem a Szymonowem. Zbaczam z trasy i chcę dostać się do Tczewa. Niezbyt wysoko nade mną kilka kluczy samolotów. Lecą ciężko dudniąc. Na północ ode mnie, gdzieś w okolicy Szymonowa widzę czerwoną rakietę. Słychać jakieś dalekie pojedyncze strzały. Nagle poranną ciszę przeszywa potężna detonacja. Nad Tczewem olbrzymie tumany kurzu i dymu. Ogromny most kolejowy na Wiśle przestał istnieć. „Już nie będę na nim stał i patrzył w górę rzeki” - pomyślałem sobie. Słyszę ze wszystkich stron jazgot broni maszynowej. Na razie kluczę po okolicy. Wszędzie pełno niemieckiego wojska. A gdzie nasze? Wchodzę do Simonsdorfu, już na trzecim kilometrze przed naszym mieszkaniem dowiedziałem się, że wszystkich Polaków w Szymonowie wymordowano. I celników, i kolejarzy, i ich rodziny – wszystkich. Nikogo nie oszczędzili. Radzono mi nawet, bym tam nie szedł. (…)

Byłem już bardzo blisko domu, do którego nie miałem już nigdy dojść. Już widziałem mieszkanie. Czułem chłód i głód. Tam w komorze, na strychu jest sucha kiełbasa, którą jeszcze mama robiła „na wojnę”. „Napalę w piecu i położę się do łóżka” – marzyłem. Odległość od domu wynosiła kilometr, był dobrze widoczny na idealnej równinie żuławskiej. Gdy przechodziłem obok szlabanu 5a, gdzie mieszkał renegat Jan Dąbrowski, zostałem przez niego zatrzymany z pomocą broni krótkiej i doprowadzony do miejscowego sołtysa Potta. Szybko zapadał wrześniowy wieczór, a wraz z nim przyszła jedna z najdłuższych nocy w moim życiu. Droga do miejscowego aresztu prowadziła koło zbiorowej mogiły pomordowanych rodaków. Przy mogile napis w języku niemieckim: TU SPOCZYWA POLSKA MNIEJSZOŚĆ NARODOWA SZYMONOWA. (...)”

Obchody 80 rocznicy wybuchu II wojny światowej

MALBORK

7:50 Złożenie kwiatów na malborskich cmentarzach - Cmentarz Komunalny (Pomnik Stalagu XX B, Pomnik Kombatantów, Pomnik Policjantów Powiatu Malborskiego, Pomnik Żołnierzy Armii Krajowej), cmentarze wojenne przy ul. 500-lecia.
Wyjazd na malborskie cmentarze o godz. 7:40 autobusem z przystanku MZK koło Starostwa Powiatowego; autobus będzie podstawiony o godz. 7:30.

8:30 Zbiórka przy Pomniku Celników Polskich.
9:00 Uroczystości pod Pomnikiem Celników Polskich:
• inscenizacja historyczna, "A więc wojna..." - przygotowana przez Sklepy Cynamonowe,
• hymn państwowy, wciągniecie flagi państwowej,
• przywitanie gości,
• wystąpienia okolicznościowe,
• modlitwa za poległych celników,
• apel pamięci, salwa honorowa,
• składanie kwiatów.

10:30 Zakończenie uroczystości i przejazd do Ośrodka Konferencyjnego KARWAN Muzeum Zamkowego w Malborku.
11:00 – 12:00 Spotkanie okolicznościowe:
• powitanie – dr hab. Janusz Trupinda, dyrektor Muzeum Zamkowego w Malborku,
• wykład - Ryszard Rząd, "Polscy celnicy z Kałdowa",
• wykład - Bernard Jesionowski, "Pamięć o Bohaterach",
• dyskusja - Ośrodek Konferencyjny KARWAN, Muzeum Zamkowe w Malborku.

SZYMANKOWO

11:00 Msza święta w kościele parafialnym pod przewodnictwem biskupa elbląskiego.
12:00 Złożenie kwiatów na peronie dworca PKP, pod tablicą pamiątkową.
12:15 Uroczystości pod pomnikiem:
• hymn państwowy,
• wystąpienia okolicznościowe,
• apel poległych, salwa honorowa,
• składanie kwiatów pod pomnikiem
ok. 13.30 Zakończenie uroczystości

Zwiedzanie Izby Tradycji w Szkole Podstawowej w Szymankowie, ul. Bohaterów Września 1939, w godz. 13–15.

TCZEW

15:00 Uroczystości przy obelisku na Skwerze Bohaterów Szymankowa, bulwar nad Wisłą:
• hymn państwowy,
• powitanie gości,
• wystąpienia okolicznościowe,
• modlitwa za poległych,
• apel poległych, salwa honorowa,
• składanie kwiatów
ok. 15:45 Zakończenie uroczystości.
16:00 Inscenizacja, piknik historyczno-militarny, Bulwar Nadwiślański

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto