Sprawa ciągnie się od czerwca, gdy burmistrz Nowego Stawu swoim zarządzeniem unieważnił wybór Tomasza Bojarczuka na stanowisko dyrektora nowej szkoły - Zespołu Szkolno-Przedszkolnego.
Zamieszanie z wyborem dyrektora wynikło po zmianie dwóch członków komisji konkursowej przez Pomorskie Kuratorium Oświaty. Pierwotnie w składzie mieli być przedstawiciele delegatury w Tczewie, ale 4 czerwca, dzień przed konkursem, kurator zamienił ich dwoma osobami z Gdańska.
Przewodniczący komisji naborowej, radny Bogdan Kąkol, tłumaczył nam potem, że nie miał fizycznej możliwości dopełnienia jednego z wymogów rozporządzenia ministra edukacji w sprawie regulaminu konkursu na stanowisko dyrektora publicznej szkoły lub publicznej placówki oraz trybu pracy komisji konkursowej. Mianowicie nie był w stanie poinformować nowych członków z kuratorium najpóźniej na 7 dni przed posiedzeniem, ponieważ o ich istnieniu dowiedział się w dniu konkursu, gdy przyszedł na rozmowy z kandydatami.
Mimo to, konkurs 5 czerwca odbył się normalnie i na dyrektora ZSP został wybrany Tomasz Bojarczuk, nauczyciel wf. w Gimnazjum nr 3. Pięć dni później burmistrz Jerzy Szałach unieważnił konkurs, uzasadniając między innymi, że przewodniczący komisji nie dopełnił obowiązku powiadomienia, nie później niż na 7 dni przed terminem posiedzenia, nowo wytypowanych członków. W swoim zarządzeniu wskazywał też na uchybienia formalne w dokumentacji części kandydatów.
Przeczytaj też:
Burmistrz i była dyrektor SP 2 po wyroku NSAZwycięzca naboru odwołał się od zarządzenia burmistrza do wojewody pomorskiego, a 31 lipca wojewoda przyznał mu rację w swoim rozstrzygnięciu nadzorczym. Biuro Prasowe Wojewody Pomorskiego wyjaśniło nam wtedy:
W ocenie organu nadzoru bezzasadny jest zarzut Burmistrza co do braku powiadomienia nowych członków komisji o miejscu oraz terminie jej posiedzenia na 7 dni przed terminem, skoro zaakceptowali oni na dzień przed ustalonym terminem komisji uczestnictwo w tym posiedzeniu, a następnie brali udział w pracach komisji konkursowej zakończonych podpisaniem protokołu.
Służby wojewody zwróciły też uwagę na to, że burmistrz nie wskazał w zarządzeniu, w jaki sposób naruszenie terminu mogło mieć wpływ na wynik konkursu. Podczas gdy w par. 8 ust. 2 pkt 4 wspomnianego rozporządzenia jest mowa o tym, że „unieważnienie konkursu powoduje stwierdzenie jedynie takich nieprawidłowości, które mogły mieć wpływ na wynik konkursu”.
W sierpniu burmistrz odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, a odpowiadając nam w tej sprawie, wyjaśniał, że "zasadniczym powodem unieważnienia konkursu nie był fakt zmiany składu osobowego komisji konkursowej, lecz uchybienie ze strony kandydata na stanowisko dyrektora polegające na niepotwierdzeniu za zgodność z oryginałem dokumentów załączonych do oferty konkursowej".
Stanowiło to naruszenie przepisu rozporządzenia MEN w sprawie regulaminu konkursu na stanowisko dyrektora publicznej szkoły lub publicznej placówki oraz trybu pracy komisji konkursowej, co jest potwierdzone przez orzecznictwo sądowe. To naruszenie winno skutkować wykluczeniem tej kandydatury z postępowania konkursowego - wyjaśniał Jerzy Szałach po złożeniu skargi do WSA.
W grudniu br. WSA oddalił skargę burmistrza, tym samym utrzymując w mocy rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody pomorskiego. Tomasz Bojarczuk jeszcze nie może czuć się dyrektorem szkoły w Nowym Stawie, bo wyrok jest nieprawomocny. Burmistrz Nowego Stawu złożył wniosek o jego pisemne uzasadnienie i zapowiedział już, że odwoła się do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
Od 19 sierpnia obowiązki dyrektora Zespołu Szkolno-Przedszkolnego pełni, na zasadzie powierzenia na 10 miesięcy, Marcin Juś - dotychczasowy dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2 w Nowym Stawie, która weszła w skład nowo utworzonego ZSP.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?