Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna. Zwycięstwo Gromu z MKS Władysławowo i punkt Pomezanii uratowany w meczu ze Startem Miastko. Nasze drużyny po 10 kolejce IV ligi

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Tomasz Grabowski w meczu ze Startem Miastko zdobył dwie bramki i zanotował asystę.
Tomasz Grabowski w meczu ze Startem Miastko zdobył dwie bramki i zanotował asystę. Konrad Sosiński Fotografia
Po dziesiątej kolejce IV ligi pomorskiej Grom Nowy Staw umocnił się w czołówce tabeli dzięki wygranej z MKS Władysławowo na swoim boisku. Pomezania Malbork w doliczonym czasie gry uratowała jeden punkt w spotkaniu ze Startem Miastko.

Grom Nowy Staw - MKS Solar Władysławowo 2:0 (0:0)

Nowostawski Grom od wielu tygodni prezentuje równą formę i utrzymuje się w ścisłej czołówce tabeli IV ligi, ale w sobotę (30 września) męczył się na swoim terenie z MKS Władysławowo.

- W pierwszej połowie żadna z drużyn nie potrafiła stworzyć sobie sytuacji bramkowych. Po przerwie wypracowaliśmy sobie 3-4 stuprocentowe okazje i udało się jedną z nich wykorzystać. Jedną bramkę zdobyliśmy z kolei ze stałego fragmentu gry. Natomiast rywal w drugiej połowie raz trafił w słupek, a poza tym posyłał dużo dośrodkowań w pole karne, z których nie stworzył sobie dogodnych sytuacji – opowiada Dawid Leleń, pierwszy trener Gromu.

Gospodarze objęli prowadzenie w 73 minucie. Po dośrodkowaniu Fabiana Urbańskiego z rzutu wolnego Dawid Zieliński zgrał piłkę do Mateusza Borowskiego, który uderzył nie do obrony. Na 2:0 w ostatniej akcji meczu, już w piątej doliczonej minucie, podwyższył Norbert Hołtyn, który dostał podanie od Adam Głodka za linię obrony, okiwał bramkarza i strzelił do pustej bramki.

Zagraliśmy najsłabszy mecz w tym sezonie, ale powiedziałem chłopakom w szatni, że sztuką jest „przepchnąć się” przez takiego spotkanie, w którym nie idzie. Mamy kolejne trzy punkty, zajmujemy 3 miejsce i tracimy tylko trzy punkty do lidera – mówi Dawid Leleń.

Grom: Gogola – Błażek, Panek, D. Zieliński, Jaryczewski, Bohdan (55 Włodarczyk), Głodek, Urbański (90 Wolff), Hołtyn, Dudzik (46 Sadowski), Borowski (82 Mielnik).

CZYTAJ TEŻ: Grom Nowy Staw z punktem na trudnym terenie w Kwidzynie

Pomezania Malbork - Start Miastko 3:3 (0:2)

Pomezania Malbork podejmowała w sobotę trzecią drużynę od końca, czyli beniaminka Start Miastko. Po pierwszej połowie kibice przecierali oczy ze zdziwienia, bo sprawy układały się fatalnie. Ich drużyna przegrywała 0:2 po golach straconych w 28 i 41 minucie.

- Wiedziałem, że to będzie trudny mecz, ale dlatego, że widzę, jakie mamy problemy w obronie. Nastąpiło jakieś rozluźnienie, niefrasobliwość w porównaniu z poprzednim sezonem, kiedy po awansie była dużo większa mobilizacja. Ja na treningach nie widzę takich błędów w obronie, jakie moi zawodnicy popełniają w meczach – mówi Paweł Budziwojski, trener Pomezanii.

Trzy zmiany dokonane w przerwie miały odmienić sytuację. Dodatkowo od 50 minuty malborczycy grali w przewadze, bo zawodnik gości wyleciał z boiska z czerwoną kartką. W 56 minucie bramkę kontaktową zdobył Tomasz Grabowski po podaniu Mateusza Rabendy, ale w 70 minucie Pomezania kolejny błąd w obronie przypłaciła stratą trzeciego gola. Na szczęście, trzy minuty później Konrad Nędza (asysta Grabowskiego) znów dał kontakt. Walka do końca zaowocowała wyrównaniem w 93 minucie, gdy Grabowski wykorzystał podanie od 17-letniego Floriana Wiśniewskiego.

Za kartki nie mogli zagrać Robert Wesołowski i Kacper Rapińczuk. To też miało jakiś wpływ, ale nie ma co szukać alibi, bo przecież mamy na tyle silny zespół, że powinniśmy poradzić sobie bez nich. Bardzo dobrą zmianę dał Florian Wiśniewski, który miał udział przy trzeciej bramce. Niezła zmiana również ze strony Mateusza Rabendy. W sumie zagrało pięciu młodzieżowców. Ja oczekuję od nich jeszcze więcej, oni już coraz więcej grania powinni brać na siebie, stać ich na to – podkreśla Paweł Budziwojski.

To kolejny mecz, po którym trener Pomezanii ma mieszane uczucia (tak było też tydzień wcześniej, gdy w 95 minucie w ostatniej akcji udało się zremisować 3:3 we Władysławowie).

- Z jednej strony muszę zganić, a z drugiej strony pochwalić, bo odrobiliśmy od stanu 1:3 do 3:3. Dużo zdrowia ten mecz nas kosztował. Uratowaliśmy remis, więc z tego powodu trzeba się cieszyć. Dlatego podziękowałem chłopakom za walkę. To kolejne spotkanie, gdy gonimy w końcówce, co tylko pokazuje, że drużyna jest dobrze przygotowana fizycznie do sezonu. Brakuje jednak boiskowego cwaniactwa. Powinniśmy wygrać, bo w drugiej połowie stworzyliśmy sobie mnóstwo sytuacji. W ataku w tym sezonie wyglądamy naprawdę przyzwoicie. Zdobyliśmy 9 bramek w czterech ostatnich meczach, a mimo to uzbieraliśmy tylko 3 pkt. Pracujemy nad poprawą gry w obronie – wyjaśnia trener Pomezanii.

Szkoleniowiec przyznaje, że w drugim sezonie w IV lidze jest trudniej.

Rywale podchodzą do nas z większym respektem niż w pierwszym sezonie, kiedy to drużyny z dolnych rejonów tabeli prowadziły bardziej otwartą grę, a teraz – nie chciałbym tu oczywiście nikogo obrazić – chowają się za podwójną gardą, a jeszcze jak uda się im pierwszym zdobyć bramkę, to mamy jeszcze trudniej. Tak jak ze Startem, gdy pierwszego gola straciliśmy po strzale z dystansu w „okienko” - mówi Paweł Budziwojski.

Pomezania: Pelcer – Wąs, Marszałek, Włoch, Latkiewicz (46 Rabenda), Karniluk, Karczewski (46 Dryjas), Śmietanko (46 Klinkosz), Nędza, Lewandowski (70 Wiśniewski), Grabowski.

7 października w 11 kolejce nasze drużyny zagrają na wyjeździe: Grom ze Startem Miastko, a Pomezania z Gryfem Wejherowo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto