Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomezania mistrzem jesieni w V lidze. Jurand rozgromiony w Przemysławiu

Radosław Konczyński
Fot. R. Konczyński
Pierwsza połowa niedzielnego meczu w Subkowach tego nie zapowiadała, ale po przerwie malborska Pomezania zaczęła w końcu strzelać i w ostatniej kolejce rundy jesiennej V ligi pokonała Orła 4:1. Malborczycy zostali więc mistrzami jesieni w grupie II z jednopunktową przewagą nad Gromem Nowy Staw.

Pomezania: Dębowski (55 Sosna) - Wilk, Jeleń, Jurczyk, Owsianik - Dryjas (90 Kobyliński), Gdela (80 Cicherski), Ziemak, Daukszys, Marszałek (55 Rychlik) - Sobieraj.

Mecz w Subkowach rozpoczął się fatalnie dla Pomezanii, która po błędzie w obronie straciła gola już w 2 minucie, a potem do końca pierwszej połowy, pomimo dogodnych sytuacji, nie potrafiła zmienić wyniku. W malborskiej szatni było więc nerwowo.
- W przewie odbyliśmy intensywną rozmowę - przyznaje Przemysław Marusa, trener malborczyków.

Kibice mogą się dziwić, że krótko po przerwie boisko opuścił bramkarz Bartosz Dębowski, ale nie było to spowodowane złą postawą czy urazem, lecz zmianą ustawienia zespołu na dwóch napastników. W tym celu trener Pomezanii ściągnął z boiska młodzieżowca Piotra Marszałka, w jego miejsce wprowadzając Marcina Rychlika, a do ataku przesuwając Roberta Gdelę. W ogólnym rozrachunku musiała zgadzać się liczba młodzieżowców, a tych brakowało wśród zawodników z pola, dlatego szkoleniowiec wprowadził do bramki młodego Sebastiana Sosnę.

Brzmi zawile. Fakt faktem, że pomogło. W 60 minucie goście wyrównali po strzale głową Kamila Dryjasa, który wykorzystał dośrodkowanie Piotra Sobieraja. Chwilę potem malborczcy mieli ułatwione zadanie, bo jeden z graczy Orła opuścił boisko po drugiej żółtej kartce.

W 72 minucie Dryjas podwyższył na 2:1 w sytuacji sam na sam. W 78 minucie Sobieraj strzelił na 3:1 z karnego po faulu na Piotrze Wilku, a rezultat ustalił w 82 minucie Sławomir Ziemak uderzeniem z pola karnego. Asystę zaliczył Mateusz Daukszys, a całą akcję rozpoczął Adam Cicherski, który pojawił się na boisku w końcówce.

- Był to jeden z trudniejszych meczów. Rywal wyszedł na nas bardzo zmobilizowany. Warunki do gry na gliniastym boisku były ciężkie. Niemniej, mieliśmy znaczącą przewagę w tym spotkaniu i wynik jej nie odzwierciedla - mówi Przemysław Marusa. - Cieszymy się, bo jesteśmy po rundzie jesiennej w tym miejscu, które sobie zakładaliśmy. Możemy chwilę odsapnąć, a w połowie stycznia rozpoczynamy przygotowania do rundy wiosennej.

Pomezania skończyła jesień z dorobkiem 39 pkt. Tylko o jeden punkt mniej ma Grom Nowy Staw, a Gwiazda Karsin uzbierała 36 pkt.

Borykający się z kłopotami kadrowymi Jurand Lasowice Wielkie znajduje się na przeciwległym końcu tabeli - na 16 miejscu z dorobkiem 4 pkt. W ostatniej kolejce lasowiczanie przegrali na wyjeździe z Czarnymi Przemysław aż 1:9. Pojechali na niedzielny mecz "gołą" jedenastką, między słupkami stanął 16-letni bramkarz. Honorową bramkę dla Juranda zdobył w samej końcówce Adrian Szuprytowski po strzale z ok. 18 metrów.

Jurand: Barcikowski - Galeniewski, Małek, Jabłoński, Brzezicki, Wilczewski, Aftyka, Szuprytowski, Stolarów, Borowski, Butowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto