Po wysłuchaniu hymnu Sybiraków złożono kwiaty pod tablicą pamiątkową. Potem Czesław Bartosz, prezes malborskich Sybiraków, przypomniał o gehennie tysięcy Polaków zamordowanych i zesłanych na Syberię po wkroczeniu Armii Czerwonej do Polski. O pakcie Ribbentrop-Mołotow, w którym hitlerowskie Niemcy i stalinowska Rosja "podzieliły się" Polską, opowiedział też proboszcz parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.
- 1939 roku Związek Radziecki, realizując pakt podpisany z Niemcami, pakt znany z historii pod nazwą Ribbentrop-Mołotow, napadł na Polskę. Historycy mówią, że Niemcy od trzeciego dnia wojny naciskali na ZSRR, żeby wywiązał się z tego paktu, ale Rosjanie obserwowali pilnie reakcje Anglii, Francji na niemiecki atak i dopiero po 17 dniach zdecydowali się wejść na tereny Rzeczypospolitej - mówił ks. Arkadiusz Śnigier, proboszcz parafii MBNP i dziekan dekanatu Malbork.
Skutkiem tego była zbrodnia katyńskia i wywózki setek Polaków na Syberię.
- Dzisiaj przy tej tablicy staje przede wszystkim malborska rodzina Sybiraków, ludzie, którzy na własnej skórze przeżyli to, czego my uczymy się z kart historii. Tylko wam znana jest głębia tego, co przeżyliście, cierpienie, którego doświadczyliście - kontynuował ks. Arkadiusz Śnigier. Dobrze by było, gdyby wasze środowisko przyczyniło się do tego, że po was następni strażnicy pamięci będą tutaj przychodzili i wspominali wszystkie ofiary, cierpienia, których one doznały.
Cenne, że w tym roku przy pamiątkowej tablicy spotkali się nie tylko Sybiracy, przedstawiciele lokalnych władz, mundurowi i kombatanci, ale zjawiło się dużo młodzieży, na co zwrócił uwagę i za co dziękował Ryszard Siekierski, komendant Hufca ZHP w Malborku i miejski radny.
- Jestem zdumiony, zaszczycony, ponieważ przez osiem lat mojego kierowania hufcem w zasadzie z młodzieży uczestniczył tylko skromny poczet hufca z wiązanką - stwierdził Ryszard Siekierski.
Komendant malborskiego ZHP podzelił się też rodzinną historią.
- Moja mama w wyniku sąsiedzkich pomówień pod koniec wojny też została zesłana na Sybir, w okolicach Czelabińska przebywała prawie rok w łagrze - dodał Ryszard Skiekierski. To, co mi opowiadała, to zobowiązuje mnie do przekazania, jacy są ludzie tam. Bardzo solidaryzowali się z więźniami łagrów. Dlatego mówiąc o agresji ZSRR należy wyraźnie oddzielić totalitaryzm i działania władz, natomiast ludność jest taka sama, jak u nas - i dobra, i gorsza.
Pozostaje mieć nadzieję, że za rok jeszcze więcej mieszkańców zdecyduje się uczcić pamięć ofiar napaści ZSRR na Polskę.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?