III liga. Wpadka Gromu w Wągrowcu. Porażka zamiast tak potrzebnego zwycięstwa

Gdy w 13 kolejce nowostawianie odnieśli pierwsze zwycięstwo po przeszło dwóch miesiącach, wydawało się, że pójdą za ciosem, zwłaszcza że na kolejny mecz pojechali do ostatniej Nielby Wągrowiec, też beniaminka. Ale w sobotę nadeszły stamtąd fatalne wieści.

- Przegraliśmy z zespołem przeciętnym, który tylko się bronił, ale strzelił nam dwie bramki - mówi Grzegorz Obiała, trener Gromu.

Goście stracili gola już w 5 minucie. Po zagraniu między dwóch obrońców napastnik Nielby wyszedł sam na sam z Arkadiuszem Moczadło i nie dał mu szans. Takim wynikiem skończyła się pierwsza połowa. Nowostawianie na pewno chcieli przechylić szalę na swoją stronę po przerwie, ale szybko plany wzięły w łeb. Już w 49 minucie padł drugi gol dla Nielby. Jak relacjonuje trener, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę niefortunnie odbił Krzysztof Błażek i skierował ją do własnej bramki.

Honorowe trafienie dla Gromu to rzut karny w 61 minucie. Robert Wesołowski wykorzystał go po faulu na Dariuszu Staniaszku. Potem goście mieli jeszcze trzy bardzo dobre okazje, m.in. sytuację sam na sam zmarnowaną przez Wesołowskiego.

Podopieczni Grzegorza Obiały zaprzepaścili szansę na wydostanie się ze strefy spadkowej. Gdyby wygrali w Wągrowcu, podskoczyliby na 14 miejsce w tabeli, a tak - spadli na 17. Niżej jest tylko Bałtyk Gdynia, z którym zagrają u siebie 2 listopada o godz. 13. Obie drużyny mają po 10 pkt.

Grom: Moczadło - Stawikowski (60 Daukszys), Jagiełło, Błażek, Gwóźdź - Zaleski (80 Rapińczuk), R. Zieliński (55 Karczewski), D. Zieliński, Piotrowski, Wesołowski - Staniaszek.

W składzie nowostawskiej drużyny zabrakło Tomasza Grabowskiego. Przerwę w grze i treningach będzie miał już do końca rundy. 20 października, grając w B-klasowych rezerwach Gromu przeciwko Lisovii Lisewo Malborskie, złamał rękę.