Lichnowy mają kłopot ze znalezieniem schroniska

Od 2007 roku gmina Lichnowy miała podpisaną umowę ze schroniskiem Azyl w Kościerzynie. Samorząd płacił miesięczną opłatę ryczałtową, niezależnie od liczby przyjętych czworonogów. Ta stawka rosła stopniowo od 300 zł netto do 1000 zł brutto miesięcznie.

Mimo to Azylowi, jak nam wyjaśniono w Urzędzie Gminy, przestało się opłacać przyjeżdżać. Związane to było m.in. ze znacznym wzrostem liczby bezpańskich psów do odłowienia. Na początku obowiązywania umowy zdarzało się, że rocznie pracownicy schroniska przyjeżdżali po kilka zwierząt. Tymczasem w ciągu tylko jednego miesiąca w 2011 roku było aż sześć zgłoszeń. Z Kościerzyny do Lichnów jest daleko - około 70 km. Od początku maja br. umowa przestała obowiązywać, ale problem z psami nie zniknął.
- Gdy przychodzi sezon letni, ludzie nawet z miast do nas przywożą psy i podrzucają. Mieszkańcy rozpoznają, czyj jest pies - mówi Anna Kunkel, sekretarz gminy Lichnowy.

Samorząd szuka schroniska dla bezpańskich psów, co jak się okazało - nie jest łatwe. Na razie korzysta z pomocy placówki po drugiej stronie Wisły. W schronisku w pobliskim Tczewie, prowadzonym przez OTOZ Animals, za wyłapanie psa trzeba zapłacić 200 zł, a za utrzymanie - 2 tys. zł miesięcznie. Pomimo czekających gminę większych wydatków liczy ona na stałą współpracę z tym schroniskiem. Animals nie przystąpił jednak do konkursu dla organizacji na odławianie i utrzymanie psów. Gmina ma nadzieję, że organizacja weźmie udział w drugim konkursie, który ma być ogłoszony.
- Azyl był konkurencyjny co do ceny, tutaj stawka będzie wyższa, ale musimy znaleźć schronisko. To nasza odpowiedzialność jako samorządu - mówi Anna Kunkel.
Samorząd chciałby podpisać umowę do końca 2014 roku.

1000 zł - tyle Lichnowy płaciły miesięcznie schronisku Azyl za utrzymanie psów