Zgromadzenie Zakonne Księży Orionistów, do którego budowla na Starym Mieście w Malborku należy, zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Proste słowa są najlepsze: w środku kościół „się sypie”. Dlatego, chcąc go ratować i przywrócić blask, oddelegowało ks. Michała Szwemina, by podjął się tego zadania we współpracy z ks. Markiem Majdanem, proboszczem miejscowej parafii. Do tej bardzo trudnej misji zaangażowano inżyniera Grzegorza Parzyńskiego jako koordynatora prac.
- Ja czegoś takiego nie widziałem. Nie sądziłem, że ten kościół jest w aż tak strasznym stanie wewnątrz. To jest ostatni moment, żeby natychmiast rozpocząć prace remontowe, bo inaczej grozi zniszczeniem zabytkowych elementów, a w szczególności sklepień – mówi Grzegorz Parzyński.
Nie zamknęli drzwi przed wiernymi
Tak naprawdę orioniści stanęli przed dylematem: całkowicie zamknąć kościół ze względu na bezpieczeństwo wiernych czy podjąć natychmiastowe prace związane z zabezpieczeniem obiektu przed dalszą degradacją i rozpocząć prace konserwatorskie, dając jednocześnie w ograniczonym zakresie możliwość korzystania z budowli.
Wybrali drugie rozwiązanie. Zagrażająca obecnie bezpieczeństwu nawa północna została wyłączona z użytkowania i będzie oczekiwać na rozpoczęcie prac zabezpieczająco-konserwatorskich. W grudniu ubiegłego roku wynajęli pracownię Projektową Architektura&Detal do prac projektowych, badawczych i ekspertyz, które przyniosą kompleksową wiedzę na temat stanu obecnego zabytku. Zespołowi przewodniczy doświadczona pani architekt, Dorota Śliwińska. Zlecony zakres projektowania obejmuje prace konserwatorskie wnętrza kościoła: więźbę dachową, sklepienia, ściany, posadzki oraz zabytki ruchome - ołtarze, obrazy, drogę krzyżową i chór muzyczny.
- Dotychczas wykonano ponad 80 odkrywek sondażowych, w tym 64 odkrywki stratygraficzne. Odkrywki sondażowe przygotowywano dla ekspertów badających zawilgocenie, zagrzybienie i stan konstrukcji budynku, z zastosowaniem metod inwazyjnych, np. wiercenie. Odkrywki stratygraficzne to metody badawcze z typowego arsenału działań konserwatorskich. Polegają one na schodkowym odsłanianiu kolejnych warstw ukrytych pod farbą, widoczną dziś gołym okiem na sklepieniu czy ścianie – wyjaśnia Grzegorz Parzyński.
W kościele św. Jana Chrzciciela niektóre takie próbki ukazały nawet do 18 warstw! Były to powłoki farb, tynków, pobiał, którymi na przestrzeni wieków pokrywano ściany i sklepienia kościoła w ramach remontów, napraw i modernizacji.
- Oprócz badań stratygraficznych pobrano do analizy laboratoryjnej ponad 30 próbek tynków wraz z warstwami malarskimi. Poddane zostały one szczegółowym badaniom mikroskopowym i chemicznym pod kątem ustalenia ich rodzaju, a co za tym idzie – datowania. Wiadomo bowiem na podstawie wiedzy historycznej, jakiego typu pigmenty, czy jakiego rodzaju tynki były dostępne w danej epoce. Jeśli np. odkryje się w laboratorium, że badana próbka zawiera barwnik syntetyczny, to wiadomo, że analizowana warstwa malarska pochodzi z XX w., bo dopiero wtedy pigment ten był wynaleziony – tłumaczy inż. Grzegorz Parzyński.
Równolegle do badań konserwatorskich prowadzono badania architektoniczne i konstrukcyjne. Dopiero zestawienie wniosków z badań z tych wszystkich dziedzin pozwoli na opracowanie jednolitych wniosków niezbędnych do przygotowania zaleceń konserwatorskich.
Z pracami budowlanymi jak z krawcem
Jak dodaje Grzegorz Parzyński, wyniki badań stratygraficznych, architektonicznych, ekspertyza konstrukcyjna i mykologiczna tuż po świętach zostaną załączone do wniosku o zalecenia konserwatorskie wojewódzkiego konserwatora zabytków.
- Na bazie powyższych zaleceń zostanie dokończony projekt i złożony wniosek do wojewódzkiego konserwatora zabytków o wydanie pozwolenia na prace konserwatorskie, a następnie wniosek do starosty malborskiego o pozwolenie na prace budowlane – tłumaczy inż. Parzyński.
Dopiero te dokumenty pozwolą szczegółowo oszacować koszty oraz rozpocząć właściwe prace. Na zadane pytanie o potencjalne całkowite koszty przedsięwzięcia Grzegorz Parzyński odpowiada, że będą olbrzymie, na dziś bez zatwierdzonego projektu trudne do oszacowania, ale na pewno liczone w dużych milionach złotych. Z tego też powodu inwestycja musi być podzielona na etapy.
Z pracami budowlanymi będzie jak z krawcem – w zależności od tego, ile będzie materiału, czyli pieniędzy. Jesteśmy dobrej myśli, mamy nadzieję, że uda się pozyskać pieniądze z różnych źródeł – wyjaśnia Grzegorz Parzyński. - Biorąc pod uwagę ograniczone możliwości pozyskania finansowania, pracy jest na naście lat.
Odkryte głowy i krypty, rentgen barokowego ołtarza
Jeszcze w tym roku parafia planuje przystąpić do prac konserwatorsko-budowlanych wyselekcjonowanej najbardziej zniszczonej części kościoła, tzn. zabezpieczyć stropy i sklepienia w jednej nawie (1/3 części obiektu).
- Są spękane nawet na wskroś, są w nich szpary, to wszystko grozi dwoma rodzajami tragedii. Bo, po pierwsze, sklepienie może się zawalić i spaść komuś na głowę z 12 metrów i zrobić krzywdę. Po drugie, byłoby to z wielką szkodą dla samego zabytku – martwi się Grzegorz Parzyński.
Teraz wszystko zależy od tego, czy na tegoroczne prace uda się zdobyć dotację z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Wniosek został już złożony. Umowa musi być podpisana najpóźniej do 15 maja, jednak jest to uzależnione od posiadania dwóch wspomnianych dokumentów: pozwolenia konserwatorskiego wojewódzkiego konserwatora i pozwolenia na budowę starosty malborskiego.
Przed architektami i konserwatorami jest wielkie wyzwanie, ale jednocześnie… gratka.
- Z punktu widzenia konserwatorskiego prace te są niezwykle interesujące – dodaje inżynier. – odkrywają różne ciekawe rzeczy, np. malowidła na ścianach czy ceramiczne głowy, ukryte na sklepieniu pod kilkoma warstwami farby i tynku, a po odsłonięciu zachwycające detalem i precyzją modelunku. Podczas badań georadarem odkryto dotąd nieznane krypty.
A ekipa do obiektów ruchomych zajęła się m.in. ołtarzem barokowym NMP Malborskiej – obraz i fragment drewniany z wystrojem malarskim zostały zdemontowane, poddane badaniu rentgenowskiemu poza kościołem i zamontowane ponownie. Z pozostałych ołtarzy pobrane zostały próbki do badań. Przebadano też chór i prospekt organowy zwieńczony XV-wieczną figurą św. Jana.
Księża dziękują i proszą o pomoc
Los kościoła leży na sercu również parafianom, którzy odpowiedzieli na apel księży o przekazywanie datków.
- My, księża pracujący w parafii, chcieliśmy z głębi serca podziękować, drodzy parafianie i przyjaciele, za Waszą troskę o nasz kościół. Dziękujemy Bogu za osoby, które wspomogły już remont naszej świątyni poprzez zakupione cegiełki czy złożone ofiary. Pomimo trudnej sytuacji gospodarczej i epidemii koronawirusa wiele osób odczuwa pragnienie odrestaurowania świątyni Boga, zarówno tej w sercu, jak i tej materialnej przez troskę o uratowanie jej pięknego wyglądu – podkreśla ks. Michał Szwemin.
Nasz kościół to miejsce dla każdego: zdrowego i chorego, bogatego i biednego, poszukującego i zagubionego i tych, którzy może daleko są od Boga, ale kochają sztukę i piękno - dodaje ksiądz Michał. - Z nadzieją na dalszy trud remontowy niech nam Bóg błogosławi!!!
Wypada tylko zgodzić się z opinią księży orionistów, że kościół św. Jana Chrzciciela powinien stać się nie tylko wizytówką parafii i Malborka, ale także naszego województwa. Dlatego prośba o pomoc jest kierowana do szerszej społeczności. Orioniści już teraz dziękują za każdy odpis 1 proc. podatku przy rozliczaniu się z fiskusem. W odpowiedniej rubryce należy wpisać KRS 0000282796 i koniecznie podać jako cel szczegółowy: Malbork Jan.
Można też dokonywać dobrowolnych wpłat na konto: parafia św. Jana Chrzciciela, ul. Stare Miasto 22, 82-200 Malbork, nr konta 24 2030 0045 1110 0000 0039 1650
Warto również na bieżąco śledzić stronę internetowąparafii św. Jana Chrzciciela.
WARTO WIEDZIEĆ
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?