W Malborku nie zakończyło się jeszcze szykowanie samorządowych placówek dla maluchów. Władze miasta zapewniają, że to wynik troski o bezpieczeństwo i dzieci, i pracowników.
- Na 18 maja, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, żłobek i przedszkola będą przygotowane na otwarcie. Wszystko wskazuje na to, że od poniedziałku będą mogły przyjmować wnioski od rodziców zainteresowanych posyłaniem do nich dzieci – informuje Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Nikt jednak nie spodziewa się kolejek z podaniami.
Nie będzie to bardzo duża liczba, więc będziemy mogli przyjąć wszystkie dzieci – przyznaje burmistrz.
Zgodnie z wcześniejszym sondażem, zainteresowanych posłaniem dzieci do przedszkoli było zaledwie 15 proc. rodziców. - Do „zerówek” w ogóle nie ma chętnych, zgłosili się tylko rodzice 4 czy 5 dzieci na cały Malbork – mówi Marek Charzewski.
Gdyby miało się to jednak zmienić i nagle byłoby wielkie zainteresowanie opieką przedszkolną, część chętnych musiałaby odejść z kwitkiem. Ale nie chodzi o dyskryminację czy utrudnianie komuś życia. Wynika to z rygorów sanitarnych, które przewidują, że w jednym oddziale może być nie więcej niż 12 dzieci. W czasie epidemii pierwszeństwo mają maluchy, których obydwoje rodziców pracują, albo gdy pracuje wychowujący je samotnie rodzic, a także pracownicy m.in. służb medycznych czy handlu.
W środę (13 maja) premier zapowiedział „odmrożenie” szkół i możliwość przyjmowania uczniów z klas I-III od 25 maja. Czy będzie to możliwe w miejskich placówkach?
- Musimy mieć wytyczne głównego inspektora sanitarnego, by rozpocząć przygotowania naszych szkół – tłumaczy burmistrz Charzewski.
W tym przypadku również będą zbierane wnioski od rodziców zainteresowanych powrotem ich dzieci do szkół, nie będzie to bowiem obowiązkowe.
- Dopiero zobaczymy, jakie będzie zainteresowanie – mówi włodarz i deklaruje, że placówki będą dopasowywać się do tego zapotrzebowania.
Również co do takich zajęć potrzebne są wytyczne.
- Mowa jest o zajęciach opiekuńczo-wychowawczych, a więc typowo świetlicowych, ale ma być też realizowana postawa programowa. Nie wiadomo jednak gdzie: czy zdalnie, czy z tymi dziećmi, które przyszły – Marek Charzewski wylicza mnożące się znaki zapytania.
Burmistrz zapewnia, że jest w stałym kontakcie z dyrektorami szkół. Mają zareagować natychmiast, gdy tylko pojawi się więcej konkretów.
WARTO WIEDZIEĆ
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?