Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Przedszkola miejskie jeszcze zamknięte. A jak będą "odmrażane" szkoły dla klas I-III?

Anna Szade
Anna Szade
Fot. Pixabay
Zgodnie z informacją rządu, od 25 maja najmłodsi uczniowie z klas I-III mają wrócić do szkół. Czy w Malborku będzie to możliwe? Wciąż nie zostały tu otwarte samorządowe przedszkola i żłobek, choć zielone światło mają od 6 maja.

W Malborku nie zakończyło się jeszcze szykowanie samorządowych placówek dla maluchów. Władze miasta zapewniają, że to wynik troski o bezpieczeństwo i dzieci, i pracowników.

- Na 18 maja, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią, żłobek i przedszkola będą przygotowane na otwarcie. Wszystko wskazuje na to, że od poniedziałku będą mogły przyjmować wnioski od rodziców zainteresowanych posyłaniem do nich dzieci – informuje Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Nikt jednak nie spodziewa się kolejek z podaniami.

Nie będzie to bardzo duża liczba, więc będziemy mogli przyjąć wszystkie dzieci – przyznaje burmistrz.

Zgodnie z wcześniejszym sondażem, zainteresowanych posłaniem dzieci do przedszkoli było zaledwie 15 proc. rodziców. - Do „zerówek” w ogóle nie ma chętnych, zgłosili się tylko rodzice 4 czy 5 dzieci na cały Malbork – mówi Marek Charzewski.

Gdyby miało się to jednak zmienić i nagle byłoby wielkie zainteresowanie opieką przedszkolną, część chętnych musiałaby odejść z kwitkiem. Ale nie chodzi o dyskryminację czy utrudnianie komuś życia. Wynika to z rygorów sanitarnych, które przewidują, że w jednym oddziale może być nie więcej niż 12 dzieci. W czasie epidemii pierwszeństwo mają maluchy, których obydwoje rodziców pracują, albo gdy pracuje wychowujący je samotnie rodzic, a także pracownicy m.in. służb medycznych czy handlu.

W środę (13 maja) premier zapowiedział „odmrożenie” szkół i możliwość przyjmowania uczniów z klas I-III od 25 maja. Czy będzie to możliwe w miejskich placówkach?
- Musimy mieć wytyczne głównego inspektora sanitarnego, by rozpocząć przygotowania naszych szkół – tłumaczy burmistrz Charzewski.

W tym przypadku również będą zbierane wnioski od rodziców zainteresowanych powrotem ich dzieci do szkół, nie będzie to bowiem obowiązkowe.
- Dopiero zobaczymy, jakie będzie zainteresowanie – mówi włodarz i deklaruje, że placówki będą dopasowywać się do tego zapotrzebowania.

Również co do takich zajęć potrzebne są wytyczne.
- Mowa jest o zajęciach opiekuńczo-wychowawczych, a więc typowo świetlicowych, ale ma być też realizowana postawa programowa. Nie wiadomo jednak gdzie: czy zdalnie, czy z tymi dziećmi, które przyszły – Marek Charzewski wylicza mnożące się znaki zapytania.

Burmistrz zapewnia, że jest w stałym kontakcie z dyrektorami szkół. Mają zareagować natychmiast, gdy tylko pojawi się więcej konkretów.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto