Poseł Tadeusz Cymański wrócił do PiS po 12 latach
68-letni Tadeusz Cymański posłem na Sejm RP jest od 1997 roku z pięcioletnią przerwą na Parlament Europejski (2009-2014). Do 2011 roku należał do Prawa i Sprawiedliwości. Gdy komitet polityczny PiS zdecydował o wykluczeniu go z partii, wraz z innymi, których to spotkało, założył Solidarną Polskę ze Zbigniewem Ziobrą na czele. W czerwcu powrócił do PiS, a że przez lata stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich posłów, nic dziwnego, że fakt ten był komentowany. Wybrał Jarosława Kaczyńskiego, a nie Ziobrę.
Sam Cymański nie widzi niczego niewłaściwego w całej tej sytuacji. Ba, zapewnia, że z Prawem i Sprawiedliwością i jego polityką prospołeczną jest mu najzwyczajniej w świecie po drodze.
- Zawsze, nawet jak jeszcze byłem burmistrzem Malborka (lata 1990-1998 - dop. red.) i potem w Sejmie, co każdy może sprawdzić, miałem bardzo podobne, zbliżone, wręcz takie same poglądy. Poglądów nie zmieniałem. Prawdą jest, że zmieniałem partie. Powstanie Solidarnej Polski, której byłem współzałożycielem, było reakcją na ówczesną bardzo liberalną politykę w kraju. Obecnie czuję się spełniony, bo w Polsce od ośmiu lat jest realizowana polityka bardzo prospołeczna, to jest ogromna zmiana w stosunku do tego, co było kiedyś. Natomiast Solidarna Polska jako partia skończyła swój byt, powstała Suwerenna Polska, która ciężar swojej działalności, aktywności przełożyła na zagadnienia klimatyczne, energetyczne, europejskie - mówi Tadeusz Cymański.
Zjednoczona Prawica z „hegemonem PiS-owskim”. To wizja posła Cymańskiego
Poseł dodaje, że dzisiaj nie ma dla niego wielkiego znaczenia: „PiS, Solidarna czy Suwerenna Polska, Bielan albo Kukiz”. Jak twierdzi, dla niego ważna jest prawica zjednoczona z - jak to ujął - „hegemonem PiS-owskim”. Zapewnia, że powrót do PiS nie był z jego strony „żadnym niewłaściwym czy fałszywym krokiem”. Szczerze przyznaje, że po prostu nie poszedł do ugrupowania, które z Solidarnej Polski przeistoczyło się w Suwerenną Polskę. A skoro nie związał się z partią pod nową nazwą, to wywód logiczny daje wynik oczywisty...
Nikogo nie zdradziłem, bo nie można zdradzić kogoś, z kim się nie jest. To był trudny moment, ale liczę na to, że pozytywne relacje z kolegami z obecnej Suwerennej Polski utrzymam, tak samo jak mam dobre relacje z bardzo wieloma kolegami, koleżankami z PiS, do którego wracam - mówi Tadeusz Cymański.
Poseł z Malborka już mógłby przejść na emeryturę, ale szósta kadencja w Sejmie RP go nie zmęczyła. Na jej początku mówił nam, że do działania pobudza go fakt, że „wreszcie doczekał się polityki, o której marzył, bardziej społecznej”, czyli przez ten czas faktycznie nie zmienił zdania.
Niespełna cztery lata temu twierdził, że raczej jest uważany za człowieka, który do polityki wprowadza ciepłe tony, dlatego będzie „szukał możliwości, żeby ogromne napięcie i temperaturę konfliktu starać się obniżyć”. Dzisiaj mówi podobnie, a wszystko wskazuje na to, że jesienią tego roku znów będzie go można zobaczyć na listach wyborczych. Tylko do Sejmu czy do Senatu?
- To decyzja partii. Partia wie, co robi, a jak ktoś kiedyś żartował, nawet jak podejmie złą decyzję, robi to dla twojego dobra jak matka. To oczywiście żart - podkreśla Tadeusz Cymański. A już całkiem poważnie: - Ja chciałbym po prostu być na liście do Sejmu w okręgu 25, tak jak zawsze bywało. W tej kampanii chcę wziąć aktywny udział, bo rozgrywka jest o ogromną stawkę. Nie chcę się przeceniać, ale mogę wykorzystać doświadczenie, to, że jestem już sędziwy i weteranem; mogę działać na rzecz osłabienia napięcia. A jest z czym się zmagać, bo w tej chwili mamy eskalację kłamstwa - uważa malborski parlamentarzysta.
CZYTAJ TEŻ: Obwodnica Malborka i Tadeusz Cymański. Rozmowa z długoletnim posłem i pierwszym burmistrzem
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?