Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

V liga. Błękitni Stare Pole świetnie weszli w sezon. Beniaminek rozgromił jednego z faworytów rozgrywek

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Dla Błękitnych Stare Pole był to pierwszy mecz w V lidze po trzyletniej przerwie. W kolejce inaugurującej sezon, występując w roli gospodarza, zafundowali w sobotę (7 sierpnia) szok Żuławom Nowy Dwór Gdański. Bo tak trzeba patrzeć na zwycięstwo beniaminka 5:0 (1:0).

Żuławy to drużyna, która w poprzednim sezonie prawie awansowała do IV ligi. Niewiele zabrakło, by nowodworzanie wygrali baraże. Nic dziwnego, że beniaminek ze Starego Pola rozpoczął sobotni mecz bardzo uważnie w obronie. Przez 15 minut goście nie potrafili poradzić sobie z agresywną postawą Błękitnych w defensywie.

Po kwadransie Żuławy trochę przejęły inicjatywę i jako pierwsi stworzyli groźniejszą sytuację. Po płaskim strzale Mateusza Gruszewskiego piłka nieznacznie minęła słupek. Ale w 27 minucie to gospodarze objęli prowadzenie po kontrze. Tomasz Grabowski ze środka boiska przedłużył podanie do Mateusza Olesia, który był w bardzo trudnej sytuacji, bo przy samym boku „szesnastki”, ale zaryzykował i pokonał bramkarza uderzeniem w długi róg. Nowy zawodnik Błękitnych całkowicie zaskoczył gości.

Przed przerwą nowodworzanie najwięcej problemów stwarzali miejscowym po dośrodkowaniach. Zdobyli nawet bramkę po uderzeniu głową, ale zawodnik gości znajdował się na spalonym. Chwilę później Karol Królikowski wykazał się świetnym refleksem i uratował gospodarzy po kolejnym strzale głową. W drugiej połowie też bronił pewnie na linii i przedpolu, mocno przykładając rękę do zwycięstwa.

Po przerwie miejscowi zafundowali trzęsienie ziemi Żuławom, które przecież chciały wyjść i odrobić straty. Błękitni znów zaczęli bardzo uważnie i agresywnie w obronie, nastawiając się na kontry. I wypunktowali gości. W 57 minucie po odbiorze Patryka Szramki Andrzej Misarko dostał piłkę w pole karne, kopnął ją obok bramkarza, a akcję dobrze zamknął Przemysław Kurek.

W 62 minucie Oleś wykorzystał sytuację sam na sam po prostopadłym podaniu od Mariusza Borowieckiego i w tym momencie beniaminek odebrał ochotę do gry drużynie, która na papierze miała być lepsza. Potem jeszcze dwukrotnie w głównej roli wystąpił Grabowski – najpierw plasowanym uderzeniem z okolicy linii „szesnastki” wykorzystał asystę Borowieckiego, a dosłownie minutę później sam odebrał piłkę obrońcy i pokonał bramkarza w sytuacji sam na sam.

Pokazaliśmy bardzo dobrą grę obronną i bardzo dobrą dyscyplinę. Pracowaliśmy cały tydzień nad tym elementem, bo w sparingach nam nie wychodziło. Udało nam się też dopiąć ostatni transfer - Mariusza Borowieckiego, bardzo ważna postać w tym meczu. Cenne trzy punkty, 5:0, aż chciałoby się powiedzieć, że za dużo. Nie oszukujmy się, my będziemy walczyć o utrzymanie, a Żuławy pewnie o awans. Ale my chcemy wychodzić i walczyć w każdym meczu o trzy punkty. Bardzo cieszy postawa moich zawodników, trenujemy dalej i myślimy o Karsinie - mówi Piotr Ruciński, trener Błękitnych.

Błękitni Stare Pole – Żuławy Nowy Dwór Gdański 5:0 (1:0)

  • 1:0 Mateusz Oleś (27)
  • 2:0 Przemysław Kurek (57)
  • 3:0 Mateusz Oleś (62)
  • 4:0 Tomasz Grabowski (73)
  • 5:0 Tomasz Grabowski (74)

Błękitni: Królikowski – Pinkus, Kotowski, Kaszubowski, Kurek (84 Jagodziński) – Oleś (81 Kwaterski), Borowiecki, Misarko (83 Płachta), Górak (72 Szramka), Piotrowski – Grabowski.

W 2 kolejce drużyna ze Starego Pola jedzie na mecz z Gwiazdą Karsin, spadkowiczem z IV ligi.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto