V liga. Ciężka przeprawa Pomezanii Malbork z Żuławami, ale jest komplet punktów

- Źle weszliśmy w ten mecz, nerwowo. Przeciwnik podszedł wysoko i mieliśmy problem z wyprowadzeniem akcji. Gospodarze tyrali, walcząc o każdą piłkę, a z naszej strony było dużo niedokładności i strat. Po jednym ze złych wyprowadzeń piłki rywale przejęli ją i po kontrze objęli prowadzenie. W naszej drużynie było widać brak Sławomira Ziemaka i Mateusza Sroki, których zatrzymały obowiązki zawodowe - mówi Michał Anslik, trener Pomezanii.

Nowodworzanie prowadzili od 20 minuty po bramce Krzysztofa Kleina. Potem mieli jeszcze 2-3 szanse bramkowe. Malborczycy pierwszą okazję stworzyli sobie w 41 minucie. Piotr Sobieraj w sytuacji sam na sam nie pokonał bramkarza gospodarzy. Ale z nawiązką zrehabilitował się w drugiej połowie.

- Od razu po przerwie wyszliśmy wysoko, stawiając wszystko na jedną kartę. Zagraliśmy zdecydowanie lepiej - relacjonuje Michał Anslik.

Wyrównanie padło w 58 minucie, gdy Sobieraj musnął piłkę nogę po wrzutce z rzutu wolnego wykonywanego przez malborczyków. W 65 minucie po ostrym dośrodkowaniu w pole karne Żuław ostatni futbolówki dotknął zawodnik gospodarzy, ale ostatecznie bramka została przyznana Sobierajowi. Pomocnik Pomezanii skompletował hat-tricka w 80 minucie w sytuacji sam na sam.

- Potem już kontrolowaliśmy sytuację i po ciężkim meczu zdobyliśmy trzy punkty, które są bardzo ważne w kontekście najbliższego spotkania z Gwiazdą Karsin - mówi Michał Anslik.

Pomezania: Dawid Pelcer - Tomasz Owsianik, Krystian Kielar (46 Tomasz Jeleń), Łukasz Skalski, Kacper Dyl (46 Maciej Bełz) - Piotr Sobieraj, Marcin Wujecki, Robert Gdela (89 Rafał Galeniewski), Kamil Dryjas - Bartosz Drewek, Michał Marendowski.

Malborczycy są na 2 miejscu w tabeli z takim samym dorobkiem (62 pkt), co Gwiazda. W najbliższą sobotę (25 maja) w "meczu sezonu" Pomezania podejmie drużynę z Karsina. Początek o godz. 17.