Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

V liga. Pomezania Malbork po dobrym meczu lepsza od rezerw Raduni Stężyca

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Mimo że Pomezania Malbork przywróciła bilety na mecze V-ligowej drużyny, około 500 osób zasiadło w sobotę (7 sierpnia) na trybunach, by obejrzeć pierwsze spotkanie sezonu. Warto było zapłacić. Było dużo walki, ciekawe akcje i ładne gole, a dla kibiców najważniejsze jest to, że malborczycy pokonali 3:0 rezerwy drugoligowej Raduni Stężyca.

Goście przyjechali do Malborka zespołem złożonym głównie z młodych zawodników, ale grali szybko piłką i tym samym zawiesili wysoko poprzeczkę gospodarzom. Malborczycy z kolei odwzajemnili się twardą grą i dużą konsekwencją w realizowaniu założeń taktycznych.

W pierwszej połowie niemal każda akcja podbramkowa wiązała się z zagrożeniem. Pomezania objęła prowadzenie po rzucie rożnym wykonanym przez Marlona Escobara. Pojedynek główkowy wygrał Karol Styś, piłka spadła w polu bramkowym przed Piotrem Sobierajem, który wpakował ją do siatki.

Dwie minuty później gospodarze mogli zapewnić sobie więcej spokoju, gdyby podwyższyli wynik, a okazja była wyśmienita. Piotr Marszałek urwał się prawym skrzydłem, mocno i płasko dośrodkował wzdłuż pola bramkowego. Jakimś cudem piłka przeszła obok nogi Stysia. Trafiła jednak do Escobara, ale jego mocne uderzenie zostało zatrzymane na linii bramkowej przez obrońcę.

Do przerwy gospodarze stworzyli sobie jeszcze dwie dogodne okazje, jednak skończyło się na jednobramkowym prowadzeniu. Po wznowieniu gry Radunia mogła dość szybko wyrównać, ale Pomezanii dopisało szczęście, gdy po strzale głową przeszła niebezpiecznie blisko słupka.

Faktem jest jednak, że to Pomezania w drugiej połowie stworzyła sobie więcej okazji strzeleckich. Na przykład Karol Styś trafił w słupek, szukając swojego pierwszego gola w barwach malborskiej drużyny. Ale wreszcie mógł się cieszyć z trafienia. W tej akcji, na ponad 10 minut przed upływem regulaminowego czasu gry, zasłużyli się jeszcze dwaj inni zawodnicy. Michał Marendowski przedzierał się lewą stronę i uderzeniem łokciem w twarz został powstrzymany przez rywala. Z rzutu wolnego dośrodkował Mateusz Sroka, a Styś wyskoczył i głową pokonał bramkarza.

Już w doliczonym czasie piłka dwukrotnie wpadła do bramki Raduni. Najpierw po dośrodkowaniu Marendowskiego wepchnął ją Konrad Nędza z najbliższej odległości, ale sędzia odgwizdał spalonego. Tuż przed ostatnim gwizdkiem Piotr Wilk przymierzył zza pola karnego w "okienko". Tu już żadnych wątpliwości nie było.

Obaj trenerzy mieli po tym spotkaniu... niedosyt.

Uważam, że to było bardzo dobre spotkanie, jak na V ligę poziom bardzo wysoki. Zarówno jedna, jak i druga drużyna pokazała swoje walory techniczne w postaci gry piłką. To bardzo cieszy. Mój zespół bardzo młody, trochę lepiej operujący. Można powiedzieć, że o wyniku tego spotkania zdecydowało trochę więcej szczęścia i doświadczenia. Bo dwie bramki, które straciliśmy po stałych fragmentach, tutaj zdecydowały, potem morale trochę opadło. Gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje na 1:1, to mogłoby ułożyć się inaczej - komentuje Dawid Klawikowski, trener Raduni II.

Niedosyt Pawła Budziwojskiego, trenera Pomezanii, wiąże się z niewykorzystanymi okazjami.

Ten mecz trzeba było wcześniej zamknąć, bo to była dobrze grająca drużyna. I mieliśmy takie sytuacje, że powinniśmy je wykorzystać. W wyższych ligach to się mści. Młody zespół z Raduni nas nie skarcił - mówi Paweł Budziwojski. - Mówiłem chłopakom, że przyjedzie zespół, który będzie grał w piłkę, będzie wybiegany. Bardzo trudny mecz, dużo zdrowia nas kosztował, dlatego bardzo doceniam takie zwycięstwo. Radunia operowała dobrze piłką, my też próbowaliśmy grać, dlatego podzielam pogląd, że jak na tę ligę, no daj, Boże, mecze na takim poziomie.

Piłkarze zrobili to, czego wymagał od nich trener Pomezanii. Na boisku drużyna musi pokazać charakter.
- Ja pracuję tutaj dopiero trzy tygodnie, poznaję potencjał tego zespołu. Ale jestem po to, żeby Pomezania wygrywała. Nie boję się tego mówić. Chcę zaszczepić w tych chłopakach, żeby wyszli z tego marazmu - zapewnia Paweł Budziwojski.

Pomezania Malbork - Radunia II Stężyca 3:0 (1:0)

  • 1:0 Piotr Sobieraj (15)
  • 2:0 Karol Styś (79)
  • 3:0 Piotr Wilk (90+3)

Pomezania: Pelcer - Włoch, Jeleń, Skalski, Marszałek - Sobieraj (77 Owsianik), Sroka, Daukszys (73 Dryjas), Latkiewicz (57 Marendowski), Escobar (69 Wilk) - Styś (89 Nędza).

W 2 kolejce malborczycy pojadą 14 sierpnia do Victorii Kaliska.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto