V liga. Pomezania Malbork zgodnie z planem wygrała z Czarnymi Przemysław

Pomezania: Pelcer (72 O. Galeniewski) - Owsianik, Jeleń (55 Kielar), Skalski, Koller - Dryjas (72 Tułodziecki), Ziemak (66 Jurczyk), Wujecki, Korynt - Gdela - Szoska.

Piłkarze Pomezanii na razie nie mogą korzystać z głównej płyty na Stadionie Miejskim w Malborku, dlatego wszystkie treningi w tygodniu przed spotkaniem z Czarnymi odbyli na boisku w Lasowicach Wielkich, przygotowując się do gry na trawie. Co prawda, na "murawie" rywali trawy za dużo nie było, niemniej nie miało to żadnego znaczenia po ostatnim gwizdku sędziego.

- Mecz bez większej historii, ale zagraliśmy z zębem od samego początku, z dużym zaangażowaniem, narzuciliśmy swój styl gry i zdobyliśmy ważne trzy punkty na trudnym boisku - mówi Michał Anslik, trener Pomezanii.
Bramki dla malborskiej drużyny zdobyli: Wojciech Szoska (11), Kamil Dryjas (36, 58), Łukasz Skalski (52) i Patryk Korynt (63, 67).

- Przez pierwsze 45 minut nasz bramkarz się nudził. Dopiero pod koniec pierwszej połowy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego musiał się wykazać. Tak naprawdę od 1 do 70, 80 minuty dominowaliśmy. Gra trochę siadła po tym, jak zrobiliśmy cztery zmiany. Ale mogliśmy zdobyć kolejne bramki, m.in. Patryk Korynt miał sytuację sam na sam, a Wojtek Szoska trafił w poprzeczkę. Przy stanie 0:6 zabrakło koncentracji i dlatego straciliśmy dwa gole. Ale jestem przekonany, że jeśli w kolejnym meczu wyjdziemy z takim zaangażowaniem i wolą walki jak dzisiaj, to powinno być dobrze - mówi Michał Anslik.

A w trzecim wiosennym spotkaniu Pomezania (1 m., 45 pkt) podejmie trzecią drużynę w tabeli, Sokoła Zblewo (33 pkt), który w 17 kolejce przegrał na swoim boisku 0:1 z Gwiazdą Karsin.
- Do każdego meczu podchodzimy tak samo i walczymy o trzy punkty. Tutaj remis nas nie będzie zadowalał. Wyjdziemy po to, żeby walczyć o zwycięstwo. Liczymy też bardzo na wsparcie kibiców - dodaje trener malborczyków.