Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Kontenery na śmieci znikną z ulic miasta? Magistrat chce to egzekwować od wspólnot i zarządców nieruchomości

Anna Szade
Anna Szade
Tak prezentują się pojemniki na śmieci stojące wzdłuż chodnika na ul. Toruńskiej.
Tak prezentują się pojemniki na śmieci stojące wzdłuż chodnika na ul. Toruńskiej. Fot. Archiwum prywatne
Czy w Malborku skończy się era stojących luzem na ulicach kontenerów na śmieci? Władze zapowiedziały, że zaczynają porządkowanie spraw związanych z tymi antywizytówkami miasta. Chcą sprzedawać miejski grunt, dzięki czemu będzie możliwe urządzenie cywilizowanych śmietników.

Im bliżej lata, tym problem pojemników na odpady stojących byle jak i byle gdzie, będzie coraz bardziej odczuwalny. Tak jak choćby na ul. Toruńskiej.
- Czy nie można przestawić tych śmietników w inne miejsce? Przechodnie muszą wąchać wyziewy z pojemników – skarży się nasza Czytelniczka, podsyłając zdjęcie rządka kubłów.

Jakiś czas temu wiceburmistrz Józef Barnaś zapowiadał, że stopniowo tego typu śmietniki będą znikać. Ale przez koronawirusa te działania na kilka miesięcy musiały zostać zawieszone.

Przykro mi jest, że w Malborku śmietniki nadal stoją na ulicach. To nie jest wizytówka miasta, nie powinno tego być – podkreśla Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka, podtrzymując wcześniejsze plany.

Wkrótce zarządcy nieruchomości i wspólnoty mieszkaniowe mogą spodziewać się, że magistrat zażąda informacji, gdzie znajduje się zagroda śmietnikowa. Zgodnie z obowiązującym regulaminem utrzymania czystości i porządku w Malborku, właściciele nieruchomości są zobowiązani do wyznaczenia i urządzenia miejsca ustawienia pojemników do gromadzenia odpadów komunalnych zmieszanych oraz urządzeń do gromadzenia odpadów selektywnie zebranych. A kontenery mają stać „na wyrównanej, utwardzonej powierzchni, zabezpieczonej przed zbieraniem się na niej wody i błota”.

W regulaminie pojawia się również odwołanie do rozporządzenia ministra infrastruktury, które zawiera przepisy dotyczące gromadzenia odpadów komunalnych. Przewiduje ona albo zadaszone osłony lub pomieszczenia z pełnymi lub ażurowymi ścianami, specjalne pomieszczenia wyodrębnione w budynku lub utwardzone place do ustawiania kontenerów z zamykanymi otworami wrzutowymi.

Jak mówi wiceburmistrz, kontenery na odpady powinny być praktycznie niewidoczne.

To jest miasto, a nie wieś. Pracowałem wiele lat w Tczewie, zajmując się zarządzaniem nieruchomościami. Tam nie widać śmietników – podkreśla Józef Barnaś.

Jeśli natomiast gdzieś występuje problem z wygospodarowaniem miejsca, jest na to bardzo proste rozwiązanie, bo można je znaleźć choćby po rozmowie z sąsiadami z budynku obok.

- Przecież śmietnik może być wspólny dla dwóch nieruchomości, lokatorzy będą go później razem eksploatować – podpowiada wiceburmistrz.

Jest też inny sposób. Wspólnoty mieszkaniowe mogą kupować z olbrzymią ulgą miejską ziemię, by rozwiązać problem, jaki mają z niefunkcjonalnymi działki. Często są wydzielone po obrysie budynku lub w inny sposób, który nie pozwala je zagospodarować. Następstwem tego są trudności z ustawieniem śmietnika, urządzeniem parkingu, placu zabaw czy zieleni, bo po prostu nie ma na to wszystko miejsca. A jeśli w sąsiedztwie jest miejski grunt, który można zagospodarować, to wspólnota mieszkaniowa może się zwrócić do magistratu o jego kupno. Umożliwia to art. 209 a ustawy o gospodarce nieruchomościami.

W Malborku od 2011 r. obowiązuje uchwała, która zezwala na sprzedaż miejskich nieruchomości dla wspólnot mieszkaniowych z 99-procentową bonifikatą. Przez te lata sfinalizowanych zostało kilkadziesiąt transakcji. Aktualnie obowiązująca uchwała regulująca tę sprawę obowiązuje do 31 grudnia 2023 r. Zainteresowani mogą do tego czasu wystąpić z wnioskiem o wykup sąsiedniej działki pozostającej w gestii miasta.

Warto przy okazji wspomnieć, że dzięki takiej rozsądnej prywatyzacji mniejsze będą wydatki ze wspólnej miejskiej kasy na utrzymanie w porządku terenów, z których obecnie i tak korzystają wyłącznie lokatorzy jednego budynku, bo stanowi zamkniętą przestrzeń. Obecnie bardzo często jest tak, że wspólnota jest właścicielem tylko parceli, na której znajduje się dom, a reszta formalnie jest nadal miejska.

- To też chcemy uporządkować, by nie wydawać publicznych środków na sprzątanie. Obecnie ludzie tego nadużywają, dopominając się, by służby miejskiej wykosiły im podwórko. A przecież wspólnota mieszkaniowa może za rozsądną cenę 3 zł za metr kwadratowy, czyli za 1 proc. wartości, kupić grunt, który i tak służy tylko jej – uważa Józef Barnaś.

od 12 lat
Wideo

Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto