40 lat istnieje ROD „Zatorze”, 55 lat – ROD im. Kopernika, 60 lat – ROD „Żuławianka”, a 75 lat – ROD im. 1 Maja, ROD „Przy Targowej”, ROD im. Juranda i ROD „Przy Zamku”. Ich przedstawiciele spotkali się w Domu Działkowca ROD „Kolejarz” przy ul. Słonecznej, bo to członkowie tego ogrodu wzięli na swoje barki przygotowanie rocznicowej imprezy. Ryszard Gurtiaków, prezes „Kolejarza”, jest przewodniczącym Kolegium Zarządów ROD w Malborku.
W Malborku jest w sumie 11 rodzinnych ogrodów zajmujących łącznie powierzchnię ponad 100 ha. Należy do nich 3,5 tysiąca działkowców, ale gdyby doliczyć członków rodzin, to z ROD korzysta około 10 tysięcy malborczyków.
Tyle ludzi uprawia, przychodzi na działki. Jest to wspaniała forma wypoczynku, ale i oczywiście pracy i korzystania z jej plonów – mówił Ryszard Gurtiaków.
To dzisiaj, a kiedyś, w pierwszych latach powojennych posiadanie ogrodu pozwalało mieszkańcom jakoś przetrwać trudną rzeczywistość.
- Pierwszy starosta przydzielał pustostany, działki dla ludzi z Kresów inni, którzy byli po prostu biedni. Ten ogródek niekiedy ratował życie - dodał gospodarz uroczystości.
Podczas jubileuszu nie mogło zabraknąć władz samorządowych.
- Czasy się zmieniły. Działka to już nie jest relikt PRL, tylko każdy o niej marzy. Ale najważniejsi są działkowcy, wy jesteście to „solą” na działkach – mówił Mirosław Czapla, starosta malborski. - Piękne rocznice są tylko rocznicami, natomiast życie idzie naprzód i całe szczęście, że nikt nie zrealizował szalonego pomysłu likwidacji ogrodów działkowych.
W czasie epidemii swoje „RODos” stało się w pewnym sensie błogosławieństwem. Przypomniał o tym burmistrz Malborka.
- W tym trudnym okresie pandemii szczególnie ci, którzy nie mają działek, myśleli, jak wspaniale jest mieć ogród działkowy, swego rodzaju azyl, gdzie można się schronić, odpocząć, spotkać z przyjaciółmi. Mam nadzieję, że ten trudny okres za nami. Życzę zdrowia i tego, żeby w dalszym ciągu ROD się rozwijały i mogły zapewniać miejsce odpoczynku – powiedział Marek Charzewski, burmistrz Malborka.
Paweł Dziwosz, przewodniczący Rady Miasta, który – jak stwierdził – czuje się działkowcem z racji tego, że jest synem prezesa ROD, porównał działki do „zielonych płuc miasta” i „małej ojczyzny”.
Dziękuję bardzo, że jesteście w Malborku. Miejmy nadzieję, że już nie będzie takich zakusów, nikt nie będzie chciał prywatyzować ogrodów i wywłaszczać działkowców – dodał przewodniczący.
Mirosław Czapla i Paweł Dziwosz otrzymali odznaczenia PZD, a burmistrz wzbogacił się o puchar. Z kolei samorządowcy przekazali jubilatom pamiątkowe dyplomy. Puchary zarządom świętujących ogrodów wręczyli natomiast Piotr Gadzikowski, skarbnik Krajowej Rady PZD, oraz Mieczysław Kamiński, prezes Okręgu Pomorskiego PZD w Gdańsku.
Niestety, pandemia nie oszczędziła działkowców. Dlatego na początku spotkania, zanim wręczono te wszystkie wyróżnienia, minutą ciszy uczczono pamięć tych, którzy – jak powiedział prezes Gurtiaków - „odeszli do innego ogródka”.
W trakcie uroczystości rozstrzygnięto natomiast konkursy "Działka w obiektywie" oraz plastyczny "Działka w oczach dziecka". Po części oficjalnej nie mogło zabraknąć biesiadowania, a wzięciem cieszyła się również grochówka serwowana przez Wojciecha Minczykowa z Redy.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?