Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mc Donald's może kupić bez przetargu grunt w centrum Malborka. Większość radnych dała zielone światło burmistrzowi, by dokończył transakcję

Anna Szade
Anna Szade
Działka, którą chce bez przetargu kupić McDonald's znajduje się w centrum Malborka.
Działka, którą chce bez przetargu kupić McDonald's znajduje się w centrum Malborka. Radosław Konczyński
Rada Miasta zgodziła się w czwartek (29 czerwca) na sprzedaż bez przetargu gruntu w centrum Malborka zabudowanego restauracją firmie McDonald’s. Atmosfera dyskusji była bardzo gorąca, bo wątpliwości nie brakowało. Nabywca ma zapłacić 7 mln zł. Jak głosowali radni?

Nieruchomość w centrum Malborka na sprzedaż bez przetargu. Skąd pomysł?

W czwartek podczas sesji Rady Miasta Malborka przetoczyła się gorąca dyskusja na temat wniosku o odstąpienie od zbycia w drodze przetargu nieruchomości przy ul. Piastowskiej 2. To działka, którą obecnie zajmuje restauracja McDonald’s. Mowa jest o 0,4039 ha gruntu.

- Dzierżawca zwrócił się do nas o wyrażenie zgody na zakup. Zgodnie z przepisami ustawy o gospodarce nieruchomościami, taki przywilej mu przysługuje, jeżeli Rada Miasta wyrazi na to zgodę, bowiem umowa dzierżawy zawarta jest na okres powyżej 10 lat – mówiła Katarzyna Kostrzewa – Rzoska, naczelnik Wydziału Rozwoju i Gospodarki Przestrzennej w Urzędzie Miasta.

Umowa dzierżawy została zawarta w 2008 r. na 30 lat, do 2038 r., ale po 15 latach dzierżawca zwrócił się do miasta z propozycją, że chętnie grunt kupi.

- W związku z tym, że taki wniosek się pojawił, poczyniliśmy kroki związane z wyceną tej nieruchomości. Poinformowaliśmy nabywcę, że jeśli Rada Miasta wyrazi zgodę, to burmistrz jest władny do podjęcia dalszych kroków, związanych z uszczegółowieniem wszystkich zapisów umowy sprzedaży – tłumaczyła radnym Katarzyna Kostrzewa-Rzoska.

Obecnie czynsz wynosi 199 821,72 zł (netto) rocznie, czyli 16 651,81 zł netto miesięcznie. Miasto do końca dzierżawy osiągnęłoby dochód na poziomie ok. 3 mln zł.

Corocznie kwota najmu jest od 1 stycznia podnoszona o wskaźnik inflacji. Można więc zakładać, że ten dochód wzrośnie. Przy czym pierwotna miesięczna stawka to 11 000 zł netto. Tyle wyniosła zwycięska oferta w przetargu z 2008 r., w którym cena wywoławcza ustalona została przez miasto na poziomie 10 625 zł netto.

"To kura znosząca złote jaja". Niektórzy radni nie byli zachwyceni

Zdaniem radnych, którym nie spodobał się pomysł sprzedaży, argumentowali to uzyskiwanymi od 15 lat stabilnymi dochodami.

- W tym przypadku inflacja działa na naszą korzyść, bo corocznie prawdopodobnie ta kwota będzie zwiększana, więc przez te 15 lat może to będzie 3,5- 4 mln zł. Z jednej strony mamy 7 mln zł, które uzyskamy ze sprzedaży i stracimy już teren i historia będzie zamknięta, a z drugiej strony mamy co najmniej 3 mln zł, które pozyskamy plus teren zostanie w kieszeni. Z perspektywy mieszkańców nic się nie zmieni, bo ta restauracja dalej będzie funkcjonowała. Mówiąc wprost, nie róbmy rosołu z kury znoszącej złote jaja – zauważył radny Tomasz Klonowski, wiceprzewodniczący Rady Miasta.

Według radnego, miasto nie powinno decydować się na sprzedaż bezprzetargową w nieograniczonym przetargu.

- Wydaje mi się, że jeśli mielibyśmy to sprzedawać, to z różnych względów byłoby to korzystniejsze dla miasta. Ja bym o tym nie pomyślał, ale jeśli inna firma w przetargu zaproponowałaby wyższą cenę i zagrałaby na nosie konkurencji, „podbierając” teren, to kto wie, jaką byśmy osiągnęli wówczas cenę. Nie 7, a może 10 czy 15 mln zł. Nie takie cuda przecież widzieliśmy – tłumaczył radny Klonowski.

Ale zdaniem wiceburmistrza Jana Tadeusza Wilka, nie ma się nad czym zastanawiać.

- Korporacja McDonald’s otrzymuje środki na inwestycje, centrala nasza polska. I szuka możliwości tych inwestycji w Malborku, Krakowie, Gnieźnie, gdziekolwiek. I wytypowała Malbork. Rozmowy trwają już kilka miesięcy, bo ustalaliśmy pewne rzeczy – mówił Jan Tadeusz Wilk.

A przecież zgoda radnych wcale nie oznacza, że cały proces zakończy się pozytywnie.

- To wcale nie oznacza, że do transakcji dojdzie, trzeba będzie być może jeszcze podyskutować nad szczegółami. Ale uważam, że dla miasta to jest atrakcyjne, bo za z górą 10 lat, w 2038 r., dostaniemy ok .3 mln zł, doliczając inflację. Ale wtedy, jak umowa będzie skończona, trzeba będzie rozliczyć poniesione przez dzierżawcę nakłady – uświadamiał radnym wiceburmistrz Wilk. - Nie wyobrażam sobie, aby teraz wejść w tryb przetargowy, bo co, firma KFC miałby kupić McDonald’s? Na pewno do tego nie doprowadzimy. Jeśli McDonald’s chce rozbudować restaurację, to powstaną nowe obiekty, to od nich zwiększy się podatek od nieruchomości. Jeśli tej operacji nie wykonamy, to podatek się nie zmieni, będzie 16 tys. zł na rok, jak będzie większą powierzchnią będzie większy.

Jego zdaniem, ta propozycja dzierżawcy to dobry interes.

- Carpe diem, łapmy dzień. Uważam, że to duża okazja, że możemy tę transakcję przeprowadzić. Na pewno nikt nie wywiezie tego terenu do Warszawy, do Nowego Jorku, dalej będzie w Malborku. Na pewno przedsiębiorca będzie płacił podatki, zatrudni ludzi, będzie rozwijał ten biznes. Jak mu to zablokujemy, to oczywiście, pójdzie od innego miasta. W ostatnim tygodniu też przyszło pismo, że proszą o szybkie podjęcie decyzji, bo w nieskończoność nie będą sobie tych pieniędzy blokować – poinformował Jan Tadeusz Wilk.

7 mln zł ze sprzedaży. Na co miastu te pieniądze?

Przekonany do transakcji jest malborski włodarz.

- Kwestia polega na tym, że McDonald’s chce inwestować, ma pieniądze i mówi krótko: „Będziemy właścicielem terenu, inwestujemy, w dzierżawiony teren nie inwestujemy”. I pytają, czy chcemy im ten teren sprzedać. Chcą szybkiej odpowiedzi, bo mają też inne lokalizacje – wyjaśniał radnym Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Ale nie wszystkim się te słowa spodobały.
- Tak trochę wychodzi, że jesteśmy zakładnikami firmy McDonald’s. Ale myślę, że tam siedzą ludzie, którzy zajmują się biznesem. I jak będą widzieli interes w tym, by powiększyć obiekt, to bez tego, czy mają własny teren, te pieniądze zainwestują – podkreślił radny Dariusz Rowiński.

Dlatego trzeba dokładnie rozważyć, co jest z punktu widzenia społeczności Malborka lepsze.

- Mówimy o chyba najatrakcyjniejszym terenie w centrum miasta – zauważył Dariusz Rowiński.

Wytknął przy tym, że obecnie stawka dzierżawy to 25 zł za metr kwadratowy miesięcznie. Tymczasem za sezonowe punkty na bulwarze im. Macieja Kilarskiego ich dzierżawcy płacą mniej więcej 250 zł za metr kwadratowy miesięcznie.
- To prawda, że w 2008 r., gdy podpisywaliśmy umowę z firmą, wprowadzenie restauracji McDonald’s sprawiło, że z prowincjonalnego miasta przeskoczyliśmy trochę wyżej, bo zysków nie można liczyć tylko w pieniądzach, ale też innych wartościach – mówił radny Rowiński.

Ale według niego, nie można ulegać presji inwestora. Tym bardziej, że obecnie lokowanie w nieruchomości jest jedną z lepszych inwestycji, a ten teren z uwagi na położenie prawdopodobnie nigdy nie straci na wartości. Dlatego, jak tłumaczył Dariusz Rowiński, nie ma co gruntu sprzedawać tylko dlatego, by zasypać dziurę budżetową, „a następni niech się martwią”.

Burmistrz przypomniał, że w uchwale budżetowej są zapisane dochody ze sprzedaży majątku miasta.

- Sprzedaż jest założona na poziomie 9 mln zł. Chcemy te środki pozyskać i przeznaczyć te pieniądze na inwestycje, które realizujemy w Malborku. Próbujecie włożyć kij w szprychy – zwrócił się do radnych, którzy mają wątpliwości Marek Charzewski.

ZOBACZ TEŻ: Malbork z lotu ptaka. W filmie w rolach głównych występują atrakcyjne miejskie działki na sprzedaż. Warto zobaczyć!

Włodarz przyznał, że gdyby miał prawo głosu, zagłosowałby „za”. Ale radny Paweł Dziwosz, przewodniczący Rady Miasta, ma zupełnie inne zdanie.

- Lepszy przychód w dłuższym terminie niż sprzedaż, bo pieniądze się rozejdą, a nieruchomości już nie będziemy mieli, stracimy nad nią kontrolę – mówił Paweł Dziwosz.

Przekazał radnym, że zapytał malborczyków o zdanie.

- Pozwoliłem sobie zapytać mieszkańców w mediach społecznościowych, co sądzą o tym pomyśle. Zapytał też o to radny Klonowski. Zdecydowana większość uważa, że nie należy sprzedawać tego gruntu – Paweł Dziwosz przywołał opinie osób spoza radny.

Pojawiły się też wątpliwości, czy w ogóle można rozwijać tam inwestycję i rozbudowywać obiekt. W obowiązującym planie zagospodarowania przestrzennego to zieleń parkowa. Wielu mieszkańców pamięta jeszcze skwer, jaki się tam znajdował. To prawda, że w czasie, gdy wydzielono działkę dla prywatnego podmiotu nie była to szczególnie atrakcyjna przestrzeń.
Ale wówczas część mieszkańców toczyła bój o niemal każde drzewo. W centrum, gdzie nie ma zbyt wiele terenów zielonych, dlatego nie było zgody na to, by z nich tak łatwo rezygnować.

Ostatecznie w głosowaniu propozycję bezprzetargowej sprzedaży poparło 9 radnych: Edward Orzęcki, Dariusz Kowalczyk, Kazimierz Pietkiewicz, Krystyna Keńska, Grzegorz Wojdanowski, Halina Ostrowska, Robert Król, Tadeusz Woźny i Arkadiusz Mroczkowski.

Przeciwnych było 7 radnych: Jacek Markowski, Paweł Dziwosz, Tomasz Klonowski, Dariusz Rowiński, Adam Ilarz, Jolanta Leszczyńska i Wiesław Dziwosz.

Radna Bożena Piątkowska wstrzymała się od głosu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto