Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pamiętajmy o 2 kwietnia... Tak Malbork rozpaczał po śmierci Jana Pawła II. On "widział w każdym odbicie Boga"

Radosław Konczyński
Fot. Archiwum "Dziennika Bałtyckiego"/Aleksander Winter
Dzisiaj (2 kwietnia) przypada rocznica śmierci Jana Pawła II. Papież-Polak zmarł trzynaście lat temu o godz. 21.37.

Tak w kwietniu 2005 r. pisaliśmy w "Dzienniku Bałtyckim" o tym, jak mieszkańcy Malborka zareagowali na śmierć Jana Pawła II

Młodzi i starzy, utytułowani i zwyczajni, mundurowi i cywile, wierzący i niewierzący, głowa przy głowie, dziękują za wyjątkowy pontyfikat Papieża-Polaka. Nasz region w tym względzie nie różni się od innych. Chyliliśmy czoła, tak jak cały świat, podczas uroczystości żałobnych.

Malborczycy solidarnie dołączyli do tłumów, które na całym globie opłakują śmierć Jana Pawła II. W Malborku symboliczne pożegnanie miało miejsce podczas uroczystej mszy świętej. Nikt nie krył łez, gdy chóry Lutnia i Cantores Malborienses zaintonowały "Barkę".

- To ukochana przez Papieża pieśń - mówił ze wzruszeniem ks. dziekan Jan Żołnierkiewicz, który przewodniczył księżom z dekanatu Malbork I, koncelebrującym nabożeństwo w kościele Matki Boskiej Nieustającej Pomocy.
- Rodzinę Polaków osłabiła śmierć Jana Pawła II, jak każdą rodzinę śmierć ojca - podkreślił Jan Tadeusz Wilk, ówczesny burmistrz Malborka.

W kwietniu 2005 roku mieszkańcy Malborka wyrażali swój żal, m.in. wpisując się do księgi pamiątkowej wyłożonej w holu Urzędu Miasta w poniedziałek, 4 kwietnia. Jako pierwsze wpisały się do niej uczennice Ie z Gimnazjum nr 1. Napisały: „Ku czci Wielkiego Niezapomnianego Człowieka, który poświęcił swe życie, dając przykład bezgranicznej Miłości do Boga. Na zawsze pozostanie w naszych sercach”.

Do Urzędu Miasta mieszkańcy przychodzili przez cały dzień. I w kolejne dni - księga była wyłożona do dnia pogrzebu Papieża. Była to pierwsza księga kondolencyjna w historii samorządu. Oprawiony w cielęcą skórę tom stanowił prezent od niemieckich przyjaciół z Monheim.

- Nie przypuszczaliśmy, że wykorzystamy ją przy takiej okazji - przyznawał wówczas Tadeusz Woźny, przewodniczący Rady Miasta Malborka. On również wpisał się do księgi w imieniu całej malborskiej społeczności:
„Odszedł Wielki Polak. Żadne słowa nie oddadzą naszego smutku i bólu. Nie mogliśmy Cię zatrzymać na tej ziemi, ale na zawsze pozostaniesz w naszych sercach”.

Tadeusz Woźny miał okazję osobiście spotkać się z Janem Pawłem II. Ojciec Święty przyjął grupę pielgrzymów z naszego regionu na prywatnej audiencji 30 czerwca 1997 roku.

- To była wyjątkowa chwila. Jan Paweł II podszedł do mnie, zapytał, skąd jestem. Gdy powiedziałem, że z Malborka, ożywił się. Stwierdził, że pamięta nasz zamek, że go widział. Nie zdążyłem zapytać, kiedy to było, zresztą nie śmiałem nawet tego robić - opowiadał w 2005 roku Tadeusz Woźny. - Papież udzielił za moim pośrednictwem błogosławieństwa dla wszystkich mieszkańców.

Ze wspomnianym ks. prałatem Janem Żołnierkiewiczem rozmawialiśmy w szóstę rocznicę śmierci Jana Pawła II. Wówczas był już emerytowanym proboszczem parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy. Oto rozmowa, która ukazała się w "Dzienniku Malborskim".

Czy miał ksiądz kiedyś okazję spotkać się z Janem Pawłem II?
Kilkakrotnie. Było takie jedno spotkanie, które stanowiło wielkie przeżycie. W sierpniu 1998 r. wybrałem się z delegacją diecezji elbląskiej do Castel Gandolfo. Pojechałem tam z innymi księżmi, aby zaprosić papieża na pielgrzymkę do Elbląga. Podczas tego spotkania Jan Paweł II każdemu z nas coś powiedział, nie brakowało życzliwych słów. Czuło się wtedy jego bliskość, bezpośredniość i ciepło. Był dla mnie autorytetem duchowym. Miałem też okazję poznać Karola Wojtyłę, zanim jeszcze został papieżem, to było w latach 60.

Jak zareagował ksiądz na wieść o śmierci papieża Polaka?
Było to długie umieranie i muszę powiedzieć, że spodziewałem się i byłem na śmierć papieża przygotowany. Towarzyszył mi ból, że odchodzi wspaniały człowiek. Coś pękło w moim sercu, bo przecież związany byłem z jego pontyfikatem przez większość mojego kapłaństwa. Kilkanaście minut po śmierci Jana Pawła II modliła się cała parafia [w 2005 r. ks. Żołnierkiewicz był jeszcze proboszczem parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy w Malborku - przyp. red.]. Ludzie przychodzili ze zniczami i się modlili. To była spontaniczna modlitwa. Śmierć papieża była impulsem do refleksji dla każdego z nas.

2 kwietnia minie szósta rocznica śmierci Jana Pawła II. Jak powinniśmy spędzić ten dzień?
Powinniśmy przeżywać to nie tylko w sercu. Rozważając jego życie, zauważamy, że był apostołem przebaczenia i pod tym kątem powinniśmy to przeżywać. Dobrze byłoby, gdybyśmy modlili się w grupach w duchu wdzięczności Bogu za tak wielkiego posłannika wiary. Czy od momentu śmierci Jana Pawła II zauważa ksiądz jakąś przemianę w Polakach? Myślę, że przemiana jest zauważalna. Wiele osób zmieniło sposób swojego zachowania. Dokonało się wiele nawróceń. Ludzie mówili mi, że zwracali się do papieża za pośrednictwem Boga w trudnych momentach oraz żeby zmienił ich życie na lepsze.

Jakim człowiekiem był Karol Wojtyła?
Był przede wszystkim przyjacielem człowieka. Pochylał się z miłością nad każdym. Widział w każdym człowieku odbicie Boga. Świadectwem tego jest właśnie to, że całował dzieci, młodzież i ludzi starszych w czoło, ponieważ widział we wszystkich obraz Stwórcy. Ponadto, czuł chęć pielgrzymowania. Wypływała ona z niesamowitej przyjaźni do człowieka. W sumie odbył 104 pielgrzymki. Oprócz tego, wiele rzeczy potrafił zażegnać pokojowo.

Rozmawiał Piotr Jankowski, "Dziennik Malborski", 1 kwietnia 2011 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto