IV liga. Grom Nowy Staw - Pogoń Lębork 4:0 (1:0)
W sobotę najpierw grali nowostawianie, którzy w samo południe na ośnieżonym boisku przy ul. Sportowej podejmowali Pogoń Lębork. Piłkarze trenerów Grzegorza Obiały i Marka Szczecińskiego w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń.
Kolejny dobry mecz w naszym wykonaniu i to była tylko kwestia tego, ile wygramy. Gdyby nie trudne warunki, wynik mógłby być wyższy – mówi Grzegorz Obiała.
Bramki dla gospodarzy zdobyli: Norbert Hołtyn (36), Mateusz Borowski (69), Mateusz Gruszewski (82) i Jakub Jędrzejewski (90+3).
Grom: Leleń – Polański, D. Zieliński, Panek, Gwóźdź – Sadowski (46 Stanikowski), Jędrzejewski, R. Zieliński (75 Błażek), Deja (70 Staniaszek) – Hołtyn (85 Bohdan), Borowski (75 Gruszewski).
IV liga. Pomezania Malbork - Wierzyca Pelplin 3:2 (0:0)
W sobotnie popołudnie zrobiło się jeszcze bardziej zimowo. Mecz Pomezanii Malbork z przedostatnią Wierzycą Pelplin miał rozpocząć się o godz. 15, ale pierwszy gwizdek rozległ się z blisko 40-minutowym opóźnieniem. Arbiter poprosił gospodarzy, by namalowali linie boiskowe na czerwono, żeby były dobrze widoczne. Prezes Radosław Rabenda pojechał więc do sklepu po czerwoną farbę.
Warunki były bardzo trudne, dlatego chciałbym bardzo podziękować działaczom, że stanęli na głowie, żeby ten mecz doszedł do skutku – mówi Paweł Budziwojski, trener Pomezanii.
Śnieg w Malborku padał niemal przez całe spotkanie, momentami przyjmując postać konkretnej śnieżycy. Od początku meczu zdecydowanie bardziej od piłkarzy na zaśnieżonej i śliskiej murawie rządził przypadek. W pierwszych minutach inicjatywa należała do Wierzycy, która stworzyła sobie dwie dobre sytuacje, potem gra się wyrównała, ale żadna z drużyn nie wypracowała stuprocentowej sytuacji.
W drugą połowę dobrze weszła Pomezania. W 50 minucie po dośrodkowaniu Tomasza Grabowskiego z kilku metrów do bramki trafił Piotr Sobieraj. Cztery minuty później było 2:0 po tym, jak pilka kopnięta z lewej strony boiska przez Sebastiana Wąsa wpadła w „okienko” przy długim słupku. Już w 56 minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego. Tutaj mogły być wątpliwości, czy było to bezpośrednie trafienie z kornera, czy ktoś jeszcze musnął piłkę po drodze, czy może bramkarz wpadł z nią do siatki. Ostatecznie gol został przypisany Wiktorowi Klinkoszowi.
Goście nie zamierzali odpuszczać. Chwilę później Dawid Pelcer obronił rzut karny, ale w 60 i 71 minucie nie miał szans przy strzałach z pola karnego. Niewiele brakowało, a jeszcze w ostatniej akcji meczu Wierzyca doprowadziłaby do wyrównania.
- Wynik w takich warunkach jest loterią. Ale nie można wszystkie zrzucać na trudne warunki. Mam duże pretensje do naszej gry obronnej. Na własne życzenie przez niefrasobliwość dopuściliśmy do nerwowej końcówki. Chciałbym natomiast znowu pochwalić Mateusza Latkiewicza, który zwłaszcza w drugiej połowie w kilku ważnych momentach przytrzymał piłkę. Po tym zwycięstwie mamy już 37 pkt, co jak na beniaminka jest dobrym dorobkiem – komentuje Paweł Budziwojski.
Pomezania: Pelcer – Wąs, Włoch (66 Bochyński), Kielar, Rapińczuk – Nędza (46 Sobieraj), Latkiewicz, Karczewski (59 Marszałek), Karniluk (46 Klinkosz), Wesołowski – Grabowski.
W ostatniej kolejce rundy jesiennej oba zespoły z powiatu malborskiego zagrają na wyjeździe – Pomezania z Gryfem Wejherowo, a Grom z Wierzycą.
Tomasz Bajerski po meczu Abramczyk Polonia Bydgoszcz - Orzeł Łódź
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?