Pomezania Malbork z trzema punktami po meczu 32 kolejki IV ligi. Już w piątek wygrała na swoim boisku z Radunią II Stężyca

Przy Toruńskiej piąta drużyna w tabeli przed 32 kolejką podejmowała dziesiąty zespół. Przez większość spotkania Pomezania grała w przewadze jednego zawodnika. Już w 10 minucie Kacper Lejk, stoper gości, zobaczył czerwoną kartkę, gdy tuż przed polem karnym sfaulował Konrada Nędzę wychodzącego sam na sam z bramkarzem.

- Czerwona kartka była konsekwencją tego, że byliśmy od rywali w danym momencie szybsi. Być może zawodnik faulujący odebrał nam możliwość zdobycia bramki. Często jest tak, że gra w przewadze nie pomaga. Mieliśmy trochę więcej miejsca po tej czerwonej kartce, musieliśmy się trochę więcej namęczyć – mówi Paweł Budziwojski, trener Pomezanii.

W 89 minucie siły się wyrównały, gdy doszło do spięcia pomiędzy większością piłkarzy obu drużyn, a Piotr Marszałek po sędziowskim gwizdku przewrócił na murawę zawodnika Raduni.

Piotrek zagrał dobry mecz, ale my nie możemy takich kartek łapać. W poprzednim spotkaniu Tomek Grabowski, dzisiaj to. Osłabiamy się na własne życzenie – komentował Paweł Budziwojski.

CZYTAJ TEŻ: Remis Pomezanii w Kolbudach. Bramka i czerwona kartka Tomasza Grabowskiego

Malborczycy wtedy prowadzili już 3:0 i takim wynikiem zakończyło się spotkanie. Pierwsza bramka padła w 24 minucie. Po zagraniu Floriana Wiśniewskiego z lewego skrzydła Sebastian Dziadkowiec kopnął piłkę z 5 metrów przy słupku. Strzelec pierwszego gola około dziesięciu minut później zaliczył też asystę, bo po rzucie rożnym w jego wykonaniu Wiktor Klinkosz głową pokonał bramkarza Raduni. Wynik meczu ustalił w 68 minucie Filip Gucwa pięknym strzałem z około 25 metrów pod poprzeczkę.

- Klątwa kontuzji dopadła nas w tej rundzie rewanżowej. Jeszcze w tym tygodniu dodatkowo problemy miał Mateusz Bojarczuk. Ale zagraliśmy dobry mecz. Młodzież to udźwignęła i trzeba ją pochwalić. Wiśniewski - asysta, Gucwa – dobre zawody i ładna bramka, Wicher - dużo fajnych akcji. Wszedł też Rawiński, fajnie zagrał i nawet mógł bramkę strzelić. Młodzież napiera i trzeba powoli do tego się przyzwyczajać, bo będzie rewolucja w przyszłym sezonie, dużo zawodników odchodzi – zapowiada Paweł Budziwojski.

Ale trener zostaje na czwarty z rzędu sezon w Malborku. Klub niedawno poinformował o przedłużeniu umowy.

- Biorę na siebie to, że praktycznie buduję nowy zespół. Będzie dużo zmian, dużo czołowych zawodników odchodzi. Na razie nazwisk nie podajemy, ale będą to zawodnicy, którzy stanowili trzon drużyny. Nie mam do nich pretensji. Podjęli taką decyzję, a nie inną. Ja zdecydowałem się zostać. Także dlatego, żeby kibice mi nie zarzucali, że w takiej sytuacji też odchodzę. Nie boję się wyzwania. Zrobię wszystko, żeby ten zespół dawał radość naszym kibicom. Dzisiejsza postawa młodych zawodników pokazuje, że będą ciężko pracowali, a to daje nadzieję, że może z tej mąki też coś urośnie i w przyszłym sezonie – powiedział nam po meczu Paweł Budziwojski.

Nieoficjalnie mówi się, że po tym sezonie z malborskim klubem pożegnają się m.in. Robert Wesołowski, Tomasz Grabowski, Adrian Włoch, Sebastian Wąs i Kacper Rapińczuk.

• 1:0 Sebastian Dziadkowiec (24)
• 2:0 Wiktor Klinkosz (35)
• 3:0 Filip Gucwa (68)

Malborczycy po 32 kolejkach z 56 punktami nadal będą zajmowali 5 miejsce w tabeli.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!