Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tak wyglądał handel w Malborku. Większości sklepów dawno już nie ma, a jest co wspominać. Kilka dekad temu normalnie robiło się tam zakupy

Anna Szade
Anna Szade
Róg ul. Piłsudskiego i ul. 17 Marca.
Róg ul. Piłsudskiego i ul. 17 Marca. Archiwum Muzeum Miasta Malborka
„Malbork - miasto banków, kebabów i marketów”, mówią z przekąsem niektórzy mieszkańcy. Jak zmieniało się oblicze handlu przez ostatnie kilkadziesiąt lat? Pawilon na Starym Mieście nijak się ma do eleganckiego domu towarowego z charakterystycznym szyldem M. Conitzer & Söhne, który współcześni znają tylko z fotografii… Ale dawno zniknęło też wiele innych sklepów, które jeszcze niedawno działały. Jest co wspominać.

Handel w Malborku przed 1945 r. Podcienia rządzą

Malbork, jeśli chodzi o rozwój handlu, zapewne niewiele różni się od wielu innych miast na świecie. Wystarczy jendak cofnąć się o zaledwie kilka dekad, by zobaczyć inne oblicze placówek handlowych.
Przed 1945 r., czyli jeszcze w Marienburgu, handlowe życie toczyło się w Niskich Podcieniach i Wysokich Podcieniach. Kamienice były wręcz naszpikowane sklepami, sklepikami, usługami, kawiarniami i aptekami. Nie było zaklejonych reklamami witryn. Wręcz przeciwnie, to w nich prezentowano wszelkie nowinki i nowości, były bowiem najlepszą wizytówką każdego szanującego się handlowca. Jak przy nieistniejącej obecnie ulicy w północnej części obecnego Starego Miasta.

Warto wspomnieć o jednym z najbardziej sympatycznych malborskich sklepów, jaki znajdował się przy Rittergasse 4, będącej przedłużeniem Rynku w stronę zamku. Był to tak zwany Puppchen-Gerlach, sklep z zabawkami Carla i Gertrudy Gerlach, na którego witrynach odcisnęły swoje nosy całe pokolenia – zanotował Ryszard Rząd w „Bedekerze malborskim 1845-1945”.

O pozycji przedsiębiorców zajmujących się handlem świadczyły także ówczesne szyldy, na których największe były najczęściej nazwiska właścicieli. Jakby głową gwarantowali wysoką jakość towarów, które oferowali klientom.
Jakże imponująco prezentował się Dom Towarowy M. Conitzer & Söhne. Został otwarty w 1900 r. przez – jakbyśmy to dzisiaj nazwali – sieć specjalizującą się w handlu odzieżą w całych Prusach. Ale nie była to zwykła „sieciówka”. Skoro tak wielką wagę właściciele przywiązywali do architektury budynków, w których prowadzili działalność, można przypuszczać, że i towar był pierwsza klasa.

PRZECZYTAJ TEŻ: Muzeum Miasta Malborka od kulis. Muzealnicy zwykle działają w białych rękawiczkach, by nie spłoszyć historii ze zgromadzonych eksponatów

Pawilon na Starym Mieście i nowoczesny Jurand

Prócz wielkiego domu towarowego w reprezentacyjnej dzielnicy przedwojennego miasta, firma miał też drugi, na rogu obecnej ul. Piłsudskiego i 17 Marca, z charakterystycznymi wielkimi witrynami. W czasach PRL aromat modnych przed wojną perfum, który dawno się ulotnił, a należał do klientek szukających strojów na czasie, zastąpił zapach świeżo drukowanych książek. Księgarnia też tętniła życiem. To łączyło ją z dawnymi czasami.

Ale nie tak, jak pawilon na Starym Mieście. Został zaprojektowany w latach 60., jest elementem całego osiedla Stare Miasto, za które architekt Szczepan Baum otrzymał nagrodę ówczesnego ministra budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych. W obiekcie można się dopatrzeć się nawet podcieni. Choć te z współczesnej budowli mało przypominają te znane ze starych fotografii nieistniejącego już Malborka. Ale dzisiaj – oddzielając upolitycznienie przedsięwzięcia realizowanego na XX-lecie PRL – można stwierdzić, że był to projekt kompletny.

W lipcu 1968 r. oddano do użytku Spółdzielczy Dom Handlowy Jurand.

Oby takich budów w naszym województwie było jak najmniej! Aż 6 lat realizowano inwestycję rzędu 8 mln zł. Zmieniano wykonawców, uzupełniano dokumentację, sporo pieniędzy poszło na interwencyjne rozmowy telefoniczne, odbyło się sporo narad, ustalano dziesiątki terminów – czytamy w notatce z „Dziennika Bałtyckiego” z lipca 1968 r.

Inwestycję realizowano o trzy lata dłużej niż… olbrzymi Pałac Kultury i Nauki w Warszawie. Pod koniec lat 60. ubiegłego wieku Jurand uchodził za imponujący nowoczesnością budynek.

Trzeba stwierdzić, że obiekt jest ładny, chociaż jego wykończenie powinno być staranniejsze – pisał reporter „DB”. - SDH jest zradiofonizowany, posiada też odpowiednie wyposażone pomieszczenia dla personelu pomocniczego. Zarząd WSS Społem w Gdańsku jest przekonany, że ta piękna placówka handlowa w pełni wywiąże się wobec mieszkańców i turystów.

Ale czasem mieszkańcy z dużo większym rozrzewnieniem wspominają Wiejski Dom Towarowy, który stał przy ul. Kościuszki. Charakterystycznie skrzypienie podłogi niektórzy mają w uszach do dzisiaj, przechowując jak najcenniejsze wspomnienie. Bo budynek poległ, gdy budowano obecną drogę krajową nr 22. Wtedy jeszcze nie widziano w niej przekleństwa, które podzieliło miasto na pół.

„Krajówka” przecięła m.in. ul. Sienkiewicza. Jeszcze długo maleńkiemu kawałkowi między al. Rodła a ul. Kościuszki patronował autor „Krzyżaków”. To tam rodził się prywatny handel. Widać to na dawnych fotografiach. Najpierw to były niepozorne budki, później murowane parterowe punkty pełne rozmaitych branż i usług.

"Prywaciarze" przegrywali z handlem uspołecznionym

Co ciekawe, jak podaje Wiesław Jedliński w książce „Malbork – dzieje miasta”, tuż po wojnie placówki handlowe i usługowe też znajdowały się w prywatnych rękach.

Pierwszy sklep spożywczy założył Kazimierz Podgórski przy ul. Jagiellońskiej 93. Następne powstały przy ul. Grunwaldzkiej, Orzeszkowej i Armii Krajowej. Z biegiem czasu liczba placówek handlowych zaczęła się zwiększać, a równocześnie poszerzył się asortyment sprzedawanych towarów pochodzenia krajowego i zagranicznego – przypomniał Wiesław Jedliński.

Ale choć w drugiej połowie lat 40. ubiegłego wieku wybuchła przedsiębiorczość, władze dopilnowały, by „prywaciarze” nie mogli się rozwijać.
- O losach handlu prywatnego świadczy najlepiej fakt, że o ile na początku planu 3-letniego, w 1947 r., było 147 placówek handlu detalicznego, to pod koniec 1949 r. ich liczba spadła do 47, czyli o 50 proc. Całkowita likwidacja nastąpiła w okresie planu 6-letniego. W 1950 r. istniało jeszcze 38 sklepów prywatnych, pod koniec 1955 r. pozostał tylko jeden – pisze Wiesław Jedliński.

Po „odwilży październikowej” w 1956 r. i dojściu do władzy Wiesława Gomułki, klimat znów się nieco dla prywatnej inicjatywy polepszył. W tym czasie działały w Malborku 22 prywatne placówki handlowe. To dużo powiedziane, bo wśród nich były tylko 4 sklepy, pozostałe 18 to kioski i stragany. Rok później było ich 32: 17 sklepów i 15 straganów.

"Społem" i MHD na prawie każdych drzwiach

Tuż po wojnie bardzo ważna była Spółdzielnia Spożywców „Społem”, która została zarejestrowana w Sądzie Powiatowym w Elblągu 27 kwietnia 1945 r. Miała zielone światło, jeśli chodzi o rozwój. O ile na początku zarządzała 5 sklepami, to w 1946 r. było ich już 10.

W pierwszych latach po wyzwoleniu zajmowała się rozprowadzaniem towarów spożywczych produkcji krajowej oraz towarów reglamentowanych, pochodzących z dostaw UNRRA – wspomina początki „Społem” Wiesław Jedliński.

W latach 50. ubiegłego wieku na drzwiach sklepów było też inne logo: MHD. Nie miało to nic wspólnego z prapoczątkami telewizji wysokiej rozdzielczości. To Miejski Handel Detaliczny, wielobranżowe państwowe przedsiębiorstwo handlowe.

To MHD prowadził w latach 60. „Maraton” i „Elektron” przy ul. Piłsudskiego, ale taż wszystkie sklepy przy ul. Kościuszki, dzięki czemu przez całe dekady uchodziła za ulicę handlową. Może dlatego też tętniła życiem, bo – jak kiedyś na Niedere i Hohe Lauben - działały tam sklepy z odzieżą, obuwiem, ceramiką, tekstyliami, artykułami fotooptycznymi, gospodarstwa domowego, winno-cukierniczymi.
Chodziło się więc od punktu do punktu, spędzając długie godziny w poszukiwaniu… czegokolwiek. Bo działały tam również inne sklepy: mięsny, motoryzacyjny, drogeryjny, były też delikatesy.

Lokale dawno zostały sprywatyzowane i to ich właściciele decydują, czy sami prowadzą działalność, czy też wynajmują je bankom, telefoniom komórkowych czy aptek. To wytykają sami malborczycy, ale, wiadomo, „wolnoć Tomku w swoim domku”…

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto