Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malborskie święto futbolu w Święto Niepodległości [ZDJĘCIA]. Pomezania zagrała z Lechią Gdańsk

Radosław Konczyński
Fot. Radosław Konczyński
Wynik był tutaj drugo-, a nawet trzeciorzędną sprawą. Dla kibiców najważniejsze było samo pojawienie się w Malborku piłkarzy znanych z ekranów telewizorów. Ekstraklasowa Lechia Gdańsk rozgromiła piątoligową Pomezanię 16:1.

Od wielu lat - można zaryzykować stwierdzenie, że od kilkunastu - na Stadionie Miejskim w Malborku nie było tylu ludzi, co w piątkowe popołudnie. 999 biletów zostało wyprzedanych błyskawicznie, już w kilka dni po ogłoszeniu sprzedaży przez MOP Pomezania, organizatora spotkania. Publiczności było więcej, bo dzieci do lat 10 mogły wejść za darmo.

A wejść było warto, bo - pomimo wyniku - kibice potraktowali piątkowe wydarzenie jako wielkie wydarzenie. Zanim rozpoczęło się święto futbolu, z okazji Święta Niepodległości przed pierwszym gwizdkiem zabrzmiał "Mazurek Dąbrowskiego".

Goście z ekstraklasy nie zamierzali dawać taryfy ulgowej dużo niżej notowanej Pomezanii. Gospodarze skutecznie opierali się do 9 minuty, kiedy Marco Paixao otworzył worek z bramkami. Do momentu objęcia prowadzenia przez Lechię to miejscowi mogli nawet pierwsi prowadzić. Po kontrataku i podaniu Macieja Bełza Piotr Sobieraj strzelił obok długiego słupka.

Gdańszczanie później realizowali swój plan szkoleniowy przygotowany na ten mecz przez trenera Piotra Nowaka i nie mieli litości dla malborskiego piątoligowca. Do przerwy 8:0. W składzie na drugą połowę szkoleniowiec Lechii wymienił siedmiu zawodników. Nie miało to jednak większego znaczenia. Po przerwie goście też strzelili 8 goli, ale piłkarze Pomezanii też mogli się pocieszyć - w 88 minucie honorowego gola strzałem z 15 metrów przy słupku zdobył Sławomir Ziemak (przy stanie 0:14), asystę zanotował Piotr Rekowski. Wcześniej groźne uderzenia oddawali Patryk Linda i Kamil Dryjas.

- To był bardzo pożyteczny sparing. Wszystkie te sparingi traktujemy jako jednostkę treningową. Było widać zaangażowanie, było widać, że zawodnicy chcieli grać w piłkę. To nie było tak, że przyjechaliśmy i odbębniliśmy to, co mieliśmy zrobić, tylko to była naprawdę dobra gra w piłkę, dobra jednostka treningowa. Padło dużo bramek, więc ta pazerność na pewno mnie cieszy, bo ostatnio mieliśmy problemy z wykorzystywaniem tych sytuacji - mówił po meczu trener Piotr Nowak. - Było dużo publiki. Fajnie, że spędziliśmy to popołudnie miło, przyjemnie, z naszymi kibicami i z dobrą grą.

Po meczu piłkarze Lechii cierpliwie rozdawali autografy licznym - młodszym i starszym - fanom.

Bramki dla Lechii: M. Paixao (9, 24, 41), F. Paixao (10, 35), Ozbolt (31, 78, 83), Krasić (37), Mila (40, 85, 90+5), Kobylański (53, 86), Wiśniewski (61, 89).
Bramka dla Pomezanii: Sławomir Ziemak (88).

Pomezania: Dębowski (46 O. Galeniewski) - Kobyliński (58 Marszałek), Jeleń (43 Cicherski), Jurczyk (80 Lewandowski), Wilk (63 Leszczyński) – Dryjas, Ziemak, Gdela (83 Szlicht), Konwa (46 R. Galeniewski, 66 Linda), Sobieraj (55 Rekowski) – Bełz (77 Stoń).

Lechia: Bąk (66 Woźniak) – Janicki (46 Wojtkowiak), Maloca (46 Joao Nunes), Wawrzyniak (46 Perger) – F. Paixao, Chrapek (46 Gamakow), Mila, Krasić (46 Kovacević), Wolski (46 Wiśniewski) - M. Paixao (46 Kobylański), Ozbolt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto