Pomezania zremisowała z Sokołem w sobotę 1:1. Prowadziła po karnym Wojciecha Szoski w 66 minucie, straciła gola także po "jedenastce" w 73 minucie. W obu przypadkach sędzia zakwalifikował nabitą rękę jako przewinienie. Już na zimno, bo od meczu minęło trochę czasu, postawę swoich zawodników komentuje Michał Anslik, trener Pomezanii.
- Przeciwnik naprawdę nam się postawił. Rozegrał bardzo dobre zawody. Byłem na kilku meczach Sokoła, ale tak dobrze grającego, według mnie, go nie widziałem. A jeżeli nie można wygrać, to trzeba szanować ten jeden punkt, bo spotkanie było naprawdę trudne. Chwała naszym chłopakom, że walczyli, a wynik mógł być w każdą stronę - powiedział nam trener Anslik.
W pierwszej połowie więcej z gry mieli goście, ale w ostatnich pięciu minutach dwukrotnie Pomezanię uratował jej bramkarz, Dawid Pelcer. Po przerwie lepsze sytuacje bramkowe stworzyli gospodarze.
- Szkoda zwłaszcza tej sytuacji z 88 minuty, gdy Robert Gdela był na środku bramki i z kilku metrów strzelił obok słupka. Wszyscy na ławce podskoczyliśmy, bo myśleliśmy, że wpadnie. Jestem przekonany, że na 100 takich sytuacji w 99 przypadkach Robert by strzelił - komentuje trener Pomezanii.
Wspomnijmy jeszcze dwie okazje, gdy bramkarz Sokoła wybijał piłkę z linii bramkowej.
- Gdybyśmy mieli technologię goal-line, to byśmy byli mądrzejsi - żartuje Michał Anslik. - To i tak niczego nie zmieni. Myślę, że wynik jest sprawiedliwy.
Po 18 kolejce malborczycy muszą oglądać plecy Gwiazdy Karsin, która pokonała 4:2 Wisłę Tczew. To - zdaje się - niezbyt komfortowa pozycja.
- Nie uważam, żebyśmy byli w trudnej sytuacji psychologicznej. To jest raptem jeden punkt straty do Gwiazdy. Wszystko może się zmienić już po najbliższej kolejce, aczkolwiek nas też czeka trudne spotkanie z Wisłą Tczew na wyjeździe. Na pewno obie drużyny się zepną. Mnie martwi trochę to, że mamy problem z graczami ofensywnymi, bo w porównaniu do pierwszego meczu z Wisłą zabraknie Bartosza Drewka, Piotra Sobieraja, Maćka Bełza i Michała Marendowskiego. Ale my musimy wygrywać. Na ten moment to będzie dla nas najtrudniejszy mecz, potem przyjdą teoretycznie słabsi przeciwnicy, choć oczywiście nikogo nie można lekceważyć. W Tczewie będziemy walczyć o trzy punkty, a rywal na pewno nam się nie położy - mówi trener Anslik.
Wyjazdowy mecz Pomezanii z Wisłą odbędzie się w sobotę (6 kwietnia) o godz. 16.
![emisja bez ograniczeń wiekowych](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.221.5/images/video_restrictions/0.webp)
Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?