Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czytelniczka: "W Malborku powinno być więcej zieleni". Władze zamieniają miasto w pustynię czy chronią przyrodę?

Anna Szade
Anna Szade
Urząd Miasta odpowiada, że sukcesywnie pojawiają się nowe nasadzenia.
Urząd Miasta odpowiada, że sukcesywnie pojawiają się nowe nasadzenia. Radosław Konczyński
Czytelniczka pisze: „Nie znalazłam właściwie żadnych nowych propozycji powiększenia terenów zielonych w Malborku”. Burmistrz odpowiada, że na ulicach za jego czasów pojawia się wiele drzew. „Staramy się jak najbardziej”. Czy mieszkańcy będą żyć w zielonym mieście?

Zieleń miejska w Malborku. Park za mały dla mieszkańców?

Mieszkańcy coraz bardziej doceniają przyrodę. Zieleń miejska przestaje być tylko dekoracją, przypadkowym dodatkiem. Coraz częściej oczekiwania są takie, by blisko domu był zagospodarowany skwer z drzewami, co umożliwia relaks i oddech, zatrzyma wodę, da cień, będzie miejscem bytowania ptaków.
Czy Malbork za tym trendem nadąża?

Na ten moment miasto dysponuje jedynie jednym, niewielkim Parkiem Miejskim. W czasie letnim jest tam sporo osóbm czemu trudno się dziwić, biorąc pod uwagę, że jest to jedyny park. Ścieżki przy Nogacie są wąskie, zdecydowanie niewystarczające dla wszystkich spacerowiczów. Co więcej, Dinopark zajmuje sporą część terenu, który powinien pozostać do dyspozycji mieszkańców. Dodam, że hałasy wydobywające się z Dinoparku uprzykrzają odpoczynek w jego najbliższej okolicy – zauważa Czytelniczka w liście do redakcji.

To między innymi te obserwacje sprawiły, że zaczęła rozglądać się za rozwiązaniami, które mogłyby być wdrożone w mieście.
- W internecie szukałam informacji na temat planowanych inwestycji, ale nie udało mi się zbyt wiele dowiedzieć. Poza propozycją projektu "Kaczy Dołek" nie znalazłam właściwie żadnych nowych propozycji powiększenia terenów zielonych w Malborku – napisała Czytelniczka.

Wspomniany „Kaczy Dołek” to przedsięwzięcie, które wypracowano w ramach projektu “Dialog i współpraca motorem wdrażania zielonych innowacji w regionie” realizowanego na Pomorzu przez Fundację Inicjowania Rozwoju UP Foundation z Gdańska. W Malborku zespół roboczy złożony z przedstawicieli władz samorządowych, biznesu i organizacji pozarządowych pracował nad taką zieloną innowacją.

Pomysł dotyczy niewielkiego placyku przy ul. Konopnickiej. Mieszkańcy wiedzą, że tuż obok znajduje się miejsce, które upodobały sobie kaczki, stąd nazwa. Kiedyś był tam kiosk, teraz przez środek znajduje się wydeptana ścieżka prowadząca do mostku nad Kanałem Juranda i dalej, do ul. Targowej i targowiska.
Interwencja ma polegać na nasadzeniu drzew, krzewów i bylin, by uczynić z wysuszonego trawnika małą oazę zieleni. W cieniu altany będzie można na chwilę przysiąść, by odsapnąć i z zakupami z rynku, i z dziećmi, które będą chciały poobserwować ptaki. To wszystko ma być zaprojektowane tak, by każdy miał swobodny dostęp, bo miejsce ma spełniać różnorodne potrzeby mieszkańców. Dzięki uniwersalnemu urządzenie przestrzeni każdy będzie jej równoprawnym użytkownikiem.

Park przegrał z… lunaparkiem. Będą wspólne akcje dla przyszłych opiekunów drzew?

Czy "Kaczy Dołek" powstanie? To jedno z zadań zgłoszonych do przyszłorocznej edycji budżetu obywatelskiego, na które mieszkańcy mogą oddawać swoje głosy do 30 września.
Za to inny zielony projekt zgłoszony przez mieszkańców, czyli „Stworzenie parku na placu Urszuli Ledóchowskiej - osiedle Południe” nie przeszedł etapu weryfikacji. W tym przypadku nie było mowy o niechęci do zieleni. To ostatni teren w mieście, który może być wykorzystywany na imprezy plenerowe albo rozłożyć się cyrk czy wesołe miasteczko.

Biorąc pod uwagę ogólny kryzys klimatyczny oraz zwiększająca się liczbę zabudowań,  wydawałoby się naturalne, że powinny powstawać również nowe miejsca do wypoczynku. Niestety, mimo że osiedla się rozrastają, wielkość użytkowa parku się zmniejsza, nie są tworzone nowe skwery, drzewa są głównie wycinane, choćby przy okazji rewitalizacji bulwaru – ubolewa autorka listu.

Z tym stwierdzeniem nie zgadza się malborski włodarz.
- Na pewno dużo więcej drzew nasadziliśmy niż wycięliśmy, sadzimy naprawdę dużo. Są też takie lokalizacje, gdzie nowe nasadzenia realizują inne podmioty, które usuwały drzewa na przykład w związku z realizacją inwestycji – podkreśla Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

Jego zdaniem, czasem jest tyle opinii, ilu mieszkańców.
- Nawet podczas ostatniej sesji Rady Miasta radni zgłaszają, byśmy kosili trawniki, a my chcemy kosić mniej – słyszymy od Marka Charzewskiego.

PRZECZYTAJ TEŻ: Czytelnik: koszenie miejskich trawników latem to niemal zbrodnia. Władze Malborka: dzięki temu psy się nie gubią, a trawy nie będą łaskotać

Burmistrz też dostrzega zmiany klimatyczne.

Staramy się jak najbardziej i sadzimy wiele drzew. Oczywiście, niektóre są jeszcze małe i efekt z ich posadzenia będzie za parę lat. W tym roku może martwić, że wody jest jak na lekarstwo. Niestety, w takich warunkach nie wszystkie te nasadzenia wytrzymały – przyznaje włodarz.

Na to też są sposoby, choćby włączanie mieszkańców w akcje zazieleniania.
- W Malborku są niezagospodarowane tereny, które można by zmienić w miniparki. Myślę że byłaby to ciekawa inicjatywa, która nie tylko pomogłaby zazielenić wspólną przestrzeń, ale również byłaby miejscem do współpracy między mieszkańcami – uważa Czytelniczka.

Jak się dowiedzieliśmy od burmistrza, miasto planuje takie przedsięwzięcie, do udziału w którym chce zaprosić chętnych. Okazją ma być Światowy Dzień Drzewa, przypadający 10 października.
W wielu miastach władze angażują w ten sposób świeżo upieczonych rodziców, którzy stają się patronem drzewa. Wtedy także takiego „swojego” drzewa bardziej pilnują, łącznie z podlewaniem w pierwszej fazie. Taka akcja organizowana jest na przykład w Kwidzynie.
- Muszę się temu przyjrzeć – obiecuje Marek Charzewski.

Zielone strony miejskich dokumentów. Jakie prognozy dla przyrody?

Zieleni miejskiej poświęcono również sporo miejsca w projekcie studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego. To dokument strategiczny, określający  politykę przestrzenną miasta. Dokument dostępny jest na stronach Urzędu Miasta. Trwa proces uzgodnień przed uchwaleniem go przez Radę Miasta.

Dużą wagę przykłada się do tzw. zieleni urządzonej, która ma służyć ludziom, stając się miejscami wypoczynku i rekreacji. W tym kontekście może nie dziwić fakt, że autorzy studium sugerują, by funkcję zmienił cmentarz przy ul. Jagiellońskiej. Ostatni pochówek miał tam miejsce w 1961 r. Autorzy studium zaproponowali na , by pełnił on funkcję parkową, z zachowaniem istniejących nagrobków. Nekropolia ma wartość kulturową i jest objęta ochroną konserwatorską, więc nie byłoby tam zbytniej ingerencji, a ewentualne prace adaptacyjne i tak uwzględniałyby zachowanie układu alejek, zieleni wysokiej oraz zabudowy cmentarnej.

W projekcie studium opisano również zasady ochrony wartości przyrodniczych nieobjętych prawnymi formami ochrony przyrody. Wśród nich mowa jest o racjonalnym gospodarowaniu zasobami naturalnymi bez naruszenia równowagi środowiska. Za ważne uznano również zapewnienie ciągłości ekologicznego systemu obszarów chronionych położonych w sąsiedztwie miasta poprzez utrzymywanie i tworzenie ciągów ekologicznych w postaci regionalnego korytarza ekologicznego Doliny Nogatu oraz lokalnych korytarzy ekologicznych wzdłuż Kanału Juranda i Kanału Ulgi a także parków, skwerów, ogródków działkowych oraz otwartych terenów zielonych.

Jest też mowa o tzw. błękitno-zielonej infrastrukturze.

W ramach zwiększania retencji wodnej zapobiegającej suszom i nadmiernemu uszczelnianiu terenów zurbanizowanych, studium przede wszystkim wprowadza wskaźnik minimalnej powierzchni biologicznie czynnej niezbędnej do zachowania w przypadku realizacji inwestycji na terenie miasta w obszarach wskazanych pod zabudowę – czytamy w dokumencie.

Do głównych elementów zielonej infrastruktury zaliczane są ogrody i parki, zieleń przyuliczna czy przyszkolna. Elementami wspomagającymi są np. zielone dachy, pnącza na ścianach budynków, filarach mostów, wiatach przystankowych czy śmietnikowych czy tzw. parki kieszonkowe. Natomiast do głównych elementów błękitnej infrastruktury zaliczamy stawy retencyjne, niecki i rowy bioretencyjne, rowy infiltracyjne czy ogrody deszczowe.

Wszystkie wymienione wyżej elementy błękitno-zielonej infrastruktury zwiększają odporność na zmiany klimatu. Jak tłumaczą autorzy, odpowiednio zaprojektowany układ roślinności i zbiorników wodnych na terenach zurbanizowanych bardzo pomaga miastu. W czym? Oto jego dobroczynne działanie:

  • optymalne wykorzystanie wód opadowych i rozetowych poprzez maksymalne ich wykorzystanie w miejscu opadu,
  • zmniejszenie zagrożenie suszą, powodzią, efektem miejskiej wyspy ciepła, czyli podwyższonej temperatury na terenach gęsto zabudowanych,
  • odciążenie kanalizacji,
  • wspomaganie oczyszczania wody i powietrza, poprawa mikroklimatu, ograniczenie hałasu,
  • zapewnienie różnorodności biologiczną, w tym terenów dla owadów i ptaków,
  • tworzenie miejsc rekreacji dla ludzi,
  • zwiększenie wrażeń estetycznych, zwłaszcza na obszarach zurbanizowanych.

Urzędnicy cały czas czekają na uwagi do projektu studium, który jest dostępny w Biuletynie Informacji Publicznej.
Można je przekazywać do 20 października do godz. 15. Można je przekazywać w wersji papierowej na adres Urzędu Miasta, pl. Słowiański 5 oraz w wersji elektronicznej, na adres e-mail: [email protected].
Na podstawie uchwalonego studium władze chcą aktualizować miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto