Mieszkańcy przez lata regularnie skarżyli się na śmieci, które w niewyjaśnionych okolicznościach lądowały w ogrodzonym metalowymi barierkami jeziorku przy ul. Michałowskiego w Malborku. Wokół jest największe miejskie blokowisko, być może więc ktoś miał dobrą zabawę, wrzucając tam butelki czy inne przedmioty, a lżejsze foliówki przynosił wiatr.
Latem tego roku z propozycjami urządzenia tego miejsca na nowo wystąpiły niezależnie od siebie dwie malborskie radne: Bożena Piątkowska i Joanna Iglińska. Ich interpelacje w tej sprawie miały być poparte postulatami mieszkańców Osiedla Południe. Padł pomysł, by wodę zmienić w suchy ląd, który docelowo stałby się miejscem wypoczynku dla mieszkających w sąsiedztwie.
Pod koniec września urzędnicy i radne mieli doprecyzować, co tam można zrobić, by wyeliminować uciążliwości.
Nie będzie jeziorka, teren będzie wyrównany. W pobliżu jest gabinet weterynaryjny, apteka. Przyda się tam taki miniskwerek – tłumaczy Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka.
Zagłębienie zostanie po prostu zasypane ziemią, której nadmiar pojawia się w różnych częściach miasta przy okazji prac ziemnych. Bo „betonozy tam nie będzie”, jak zapewnia burmistrz Marek Charzewski.
Według wstępnych obliczeń urzędników, aby zapełnić nieckę, potrzebnych będzie ok. 80 ton ziemi. To mniej więcej tyle, ile pomieściłoby się w niemal 300 wannach.
Ale, jak zapewnia magistrat, całość nie będzie wyglądała tak, że na Michałowskiego podjedzie sznur ciężarówek z ziemnym ładunkiem na pace i po prostu go zrzuci.
Musimy zrobić koncepcję nowego zagospodarowania. Może okazać się, że zaplanowane prace będą wymagały zgłoszenia w Wydziale Architektury i Budownictwa w Starostwie Powiatowym. Na pewno też najpierw przygotujemy propozycje i skonsultujemy je z radnymi, które o to tę zmianę wnioskowały – zapowiada Józef Barnaś.
Dopiero na tym końcowym etapie przygotowań znane będą koszty całego przedsięwzięcia. Ale na pewno ma być pięknie, zielono, funkcjonalnie, a także bezpieczniej.
- Zasypując to jeziorko zlikwidujemy też zagrożenie, że wpadnie tam dziecko i coś mu się stanie – mówi Józef Barnaś.
Terminu prac nikt na razie nie podał, ale pewnie najwcześniej zaczną się wiosną. Później po oczku, w którym niejeden dawniej ryby łowił, pozostaną tylko wspomnienia.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?