Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malbork. Na Andersa mieszkańcy niezadowoleni, bo nowy blok powstanie pod ich oknami. Burmistrz odpowiada: "Miasto jest do mieszkania"

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
W czwartek (2 września 2021 r.) w Urzędzie Miasta Malborka odbył się przetarg na sprzedaż gruntu przy ul. Andersa. Nabywcą będzie malborski deweloper. Ale mieszkańcy istniejących bloków w sąsiedztwie nie są zadowoleni z decyzji burmistrza o zagospodarowaniu pustych parceli.

Urząd Miasta Malborka poinformował w czwartek (2 września), że nabywcą nieruchomości o powierzchni 0,29116 ha przy ul. Andersa jest Piotr Wysocki PBR Przyszłość w Malborku. To jedyna firma, która przystąpiła do przetargu. Działka zostanie sprzedana za 658 300 zł, czyli niewiele ponad cenę wywoławczą, która wynosiła 651 777 zł.

Sprzedaż gruntu przy Andersa. Mieszkańcy z sąsiedztwa zbulwersowani

Plany budowy nowego budynku mieszkalnego na Piaskach wzburzyły mieszkańców domu przy ul. Andersa 4, ale też pobliskich bloków na Grudziądzkiej. To jedno osiedle i takie same problemy, z którymi wiążą się duże emocje, a które wróciły przy okazji przetargu na sprzedaż nieruchomości należącej do miasta. Obecnie znajduje się tam m.in. plac zabaw, co jeszcze bardziej zbulwersowało mieszkańców.

Gdzie te dzieci mają się bawić? Dużo się mówi o rodzinie, dzieciach, a tutaj zabiera się jedyny plac zabaw w okolicy, na który przychodzą dzieci nie tylko z naszego osiedla – mówi nam jedna z mieszkanek.

Jak słyszymy w magistracie, pewnych procesów w mieście nie da się powstrzymać, nawet jeśli nie wszystkim mieszkańcom to w smak.

Nie możemy się dać przeganiać, bo nic w tym mieście nie zrobimy. Jest duży nacisk na budownictwo wielorodzinne i to był teren, który już dawno był przewidywany do zagospodarowania – mówi Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

O sprzedaży działki Urząd Miasta informował w internetowym Biuletynie Informacji Publicznej – najpierw o zamiarze sprzedaży, a potem ukazała się informacja o przetargu. Mieszkańcy twierdzą, że nie wiedzieli nic lub wiedzieli niewiele.
Przetarg został zaplanowany na czwartek (2 września). Kilkanaście godzin wcześniej, w środowy wieczór, spotkali się przy bloku Andersa 4, by uradzić, co robić. Zaprosili radnych Dariusza Kowalczyka i Pawła Dziwosza, by podzielić się swoimi spostrzeżeniami. Samorządowcy wysłuchali i obiecali przekazać burmistrzowi.

Proszę mi wytłumaczyć. 20 sierpnia dostajemy pismo, termin na wniesienie uwag mija 3 września, a 31 sierpnia ZGKiM, który jest zarządcą, zaczyna demontować plac zabaw z terenu, który ma być sprzedany przez miasto. Dlaczego nie poczekano do rozstrzygnięcia przetargu? – mówiła nam jedna z mieszkanek.

Co na to malborski włodarz, który podjął decyzję o sprzedaży gruntu?

Musi dochodzić do takich transakcji, bo co, w każdym miejscu po protestach mieszkańców nie będziemy przeprowadzać przetargów? Jeśli dostajemy pisma ze wspólnot, które mają problemy, to proponujemy rozwiązania. Ale nie możemy wstrzymać rozwoju miasta. Przecież gdyby wiele lat temu, na przykład mieszkańcy domków jednorodzinnych, przeciwstawili się budowie tego osiedla i bloków, to by ich tam teraz w ogóle nie było – Marek Charzewski, burmistrz Malborka, próbuje poprzez analogię wytłumaczyć problem.

Nieruchomości "poobrysowe" mają kłopot z parkingami

A według władz miasta, problem polega na tym, że przy prywatyzacji mieszkań sprzedawano udziały w gruncie znajdującym się wyłącznie pod budynkiem. Grunt o stopę dalej od wyjścia z bloku należy już do miasta.
- Tam jest taki kłopot, że większość nieruchomości jest tzw. poobrysowych, nie mają swojego terenu, więc najlepiej urządzać się na miejskim, czyli niczyim – mówi Marek Charzewski.

Ten problem z niefunkcjonalnymi działkami, a taki właśnie występuje w przypadku blokowiska na Piaskach, władze miasta próbują rozwiązać już od dawna. Od 2011 r. obowiązuje uchwała, która umożliwia kupno miejskich parceli z 99-procentową bonifikatą przez wspólnoty mieszkaniowe. Czyli płacąc 1 proc. rzeczywistej wartości mogą dysponować terenem w sąsiedztwie, wykorzystując go na urządzenie parkingu, ustawienie śmietnika czy terenu zielonego.
Ta preferencyjna sprzedaż ma obowiązywać do 31 grudnia 2023 r. Przez lata z tej atrakcyjnej formy nabycia gruntu skorzystało kilkadziesiąt wspólnot.

Zawsze proponowałem i mówiłem: „Wspólnoty, organizujcie się”. Jest ustawa o gospodarce nieruchomościami, która mówi, że dany podmiot, czyli wspólnota mieszkaniowa może wystąpić o wykup gruntu, który ma spełniać warunki działki budowlanej. A wiemy, że przynajmniej z jednej strony budynku musi być 10 metrów na śmietnik, 3-4 metry na rusztowanie wokół, jeśli trzeba będzie blok remontować – podkreśla Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka.

Jak mówi wiceburmistrz, zwykle zainteresowanie nawet takim preferencyjnym zakupem nie jest duże.

Właściciele mieszkań zwykle decydują, że nie będą kupować gruntu, za to będą dzwonić do urzędu i krytykować: „A czemuście jeszcze nam trawników nie wykosili”, choć to teren zielony przylegający do ich bloku – dodaje Józef Barnaś.

Już po środowym spotkaniu ten zastępca burmistrza spotkał się jednak z mieszkańcem jednego z bloków na Piaskach. Mowa była właśnie o sprzedaży gruntu dla wspólnoty. Kłopot w tym, że nie zawsze chodzi o koszty zakupu ziemi od miasta. Trzeba przekonać do takiej transakcji wszystkich właścicieli mieszkań z danej wspólnoty. A to niełatwe, bo od razu pojawiają się kontrargumenty, że przecież w przyszłości trzeba będzie taki sprywatyzowany teren sprzątać, odśnieżać, utrzymywać w należytym stanie.

Plac zabaw pod oknami. Jeszcze nie powstał, a już jest krytykowany

Elementy huśtawki i piaskownicy i mała bujawka zostały już wykopane i przewiezione pod inny blok. Jak mówią w Urzędzie Miasta, w ten sposób uwolniony został teren miejski objęty przetargiem.

- Jak przeniosą plac zabaw, to ja będę się bała puścić wnuka, bo to jest ruchliwa ulica. Na tym dotychczasowym miejscu było idealnie - mówiła jedna z mieszkanek.
- Zresztą to jest tylko pewnie prowizorka przestawiona dla naszych oczu. Taki cukierek bez cukierka. To się tam nie utrzyma, bo już ludzie stamtąd krzyczą, że nie chcą placu zabaw pod oknami - dodała kolejna z kobiet.

Czy urządzenia są zbyt blisko okien budynku? Urzędnicy tłumaczą, że po prostu zagospodarowali na plac zabaw miejski grunt położony między istniejącymi blokami.

Będą na pewno zachowane wszystkie warunki. Jeśli coś zostałoby wykonane z błędem, to będzie poprawione. Są przepisy, które mówią, jakie muszą być zachowane odległości placu zabaw od budynku. Jeśli ktoś coś robi źle, to będzie skorygowane – zapewnia Józef Barnaś.

Mieszkańcy podpowiadają, gdzie mógłby się znaleźć plac zabaw – na przykład na terenie zielonym od strony drogi krajowej nr 22. Niektórzy mówili też, że "nie byłoby szumu", gdyby była lepsza komunikacja ze strony urzędu.
- Gdyby burmistrz powiedział: tu sprzedajemy działkę, ale tu będzie piękny plac zabaw, a tu miejsca parkingowe - mówił jeden z mężczyzn podczas spotkania przy bloku. 

Problemy z miejscami dla samochodów zgłaszane są od wielu lat. Uliczki na osiedlu są obstawione autami, w parkingi zamieniły się fragmenty trawników. Nowy budynek to nowe samochody. 

Chciałbym wiedzieć przede wszystkim, jaka będzie odległość tego budynku od naszego domu i chcę, żeby była to maksymalnie duża odległość dopuszczana prawem. Co z miejscami postojowymi dla tego nowego budynku? Co z dojazdem do niego, bo ruch na osiedlu i tak jest już bardzo duży? - pytał jeden z mężczyzn.

To wszystko jednak będzie dopiero przedmiotem uzgodnień na etapie projektowania budynku.

Nie ma tam uchwalonego miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, ale też na ten moment nie wydano decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania – informuje Jan Tadeusz Wilk.

To właśnie w tym dokumencie określone zostanie m.in., jakie są warunki kształtowania ładu przestrzennego, czyli jaką wysokość może mieć budynek, jaką szerokość elewacja frontowa, jaki może być kąt nachylenia połaci dachu, jaki procent działki może zająć powierzchnia zabudowy. Opisany też zostanie sposób zaopatrywania domu w wodę i energię oraz odprowadzania ścieków i deszczówki.

Droga projektowana przewiduje połączenie z drogą krajową nr 22. W tej chwili jest zresztą wyjazd na al. Wojska Polskiego. Możliwe byłoby także połączenie do ul. Toruńskiej – mówi o prawdopodobnych rozwiązaniach komunikacyjnych Jan Tadeusz Wilk.

Niektórzy mieszkańcy zastanawiali się, dlaczego wydzielono do sprzedaży działkę pod ich oknami, gdy tymczasem dalej jest duży niezagospodarowany teren zielony, obecnie wykorzystywany m.in. na osiedlowe boisko. Jak się dowiedzieliśmy, to również jest teren miejski. Na dzisiaj nikt w urzędzie nie wyklucza, że w przyszłości właśnie w tamtym kierunku rozwijać się będzie osiedle. Przez lata cały ten obszar traktowany był jako rodzaj rezerwy pod zabudowę.

Miasta są miejscem do mieszkania, dlatego trzeba przyzwyczaić się do faktu, że takich terenów pokrytych wyłącznie zielenią jest mniej. I tak staramy się sadzić roślin jak najwięcej. Ale to też jest element wyboru, że jeden człowiek chce mieszkać w mieście, a inny na wsi, gdzie ma zupełnie inne warunki do życia i przestrzeń – tłumaczy Marek Charzewski.

A miasto - powtórzmy - to również coraz więcej samochodów. Na Grudziądzkiej nie chodzi tylko o brak miejsc postojowych, ale i to, że bywa tam jak na Marszałkowskiej w Warszawie.
- Dlatego może niech władze miasta zastanowią się nad zmianą organizacji. Powinno się tutaj wprowadzić ruch jednokierunkowy. Wjazd od Chopina i wyjazd na aleję Wojska Polskiego - mówi nam kolejny z mieszkańców.

Malbork z lotu ptaka. W filmie w rolach głównych występują a...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto