Mieszkalny kontener sposobem na uciążliwych lokatorów? To pomysł władz Malborka na rozwiązanie problemów mieszkaniowych w mieście

To nie nowość, że władze samorządowe szukają tańszych rozwiązań, by zapewnić dach nad głową mieszkańcom. Zwłaszcza w sytuacji, gdy najemcy nie płacą rachunków, a zajmują mieszkania komunalne i socjalne. W Malborku zadłużenie lokatorów z tytułu niepłacenia czynszu i opłat za media sięgają 13,7 mln zł, z czego 9,3 mln zł to należności główne. Pozostałe to odsetki i koszty sądowe.

Gdy widzi się takie kwoty, to włosy stają dęba. Okazuje się, że lokatora tak po prostu na ulicę wyrzucić nie można. Dlatego malborscy włodarze zaczęli przymierzać się do postawienia miasteczka kontenerowego.

Chcemy, by były to miejsca, do których będzie można przenieść osoby eksmitowane „na bruk”. Mimo że nie mają zasądzonego prawa do innego lokalu, musimy wskazać miejsce, do którego mogą trafić. Jeśli kierujemy kogoś do specjalistycznej placówki dla osób bezdomnych w Szawałdzie czy do malborskiego Fidesu, musimy opłacać ich pobyt. W ten sposób kosztują nas więcej, niż by mieli w tych kontenerach zamieszkać – tłumaczy Jan Tadeusz Wilk, wiceburmistrz Malborka.

Na razie miasto szuka docelowego miejsca, w którym postawi te blaszane „domki”. Rozważany był teren przy ul. Koszykowej.

Ale tam nie ma gdzie wcisnąć tych kontenerów. Postanowiliśmy więc, że zwrócimy się z prośbą do stowarzyszenia Fides, dzisiejszego dzierżawcy naszego gruntu, o wydanie części działki, która jest nam potrzebna – zapowiada wiceburmistrz Wilk.

Teren, o którym mowa, położony jest przy ul. Rolniczej. Sąsiaduje z budynkami, w których znajdują się mieszkania socjalne.
Zgodnie z miejskim planem, docelowo na osiedlu stanąć ma 8 kontenerów. W jednym mają być dwa mieszkania. Jak łatwo policzyć, będzie więc miejsce dla 16 najemców.
Tam będą zapewnione normalne warunki. Będzie łazienka, kuchnia. Minusem może być ogrzewanie elektryczne, bo oznacza koszty dla mieszkańców.

- To ma podziałać prewencyjnie w stosunku do tych, którzy zalegają z opłatami: albo mobilizują się, idą to pracy, płacą, albo trafią do kontenera, bo tak nie mamy ich gdzie kierować – wyjaśnia Jan Tadeusz Wilk.

Jak twierdzą władze, nie będzie to zwykły „blaszak”.
- Mamy taki kontener kupiony, przekazaliśmy go zimą 2021 r. do Fidesu, gdzie służył jako śluza w czasie epidemii koronowirusa – przypomina wiceburmistrz.

Jego zdaniem, w przeciwieństwie do tradycyjnych mieszkań, gdzie zrywane są podłogi, wynoszone urządzenia sanitarne i wycinane kaloryfery, kontenery mają dodatkowy walor.

One są „trudnozniszczalne”, nie wydłubie się w nich tynku, chyba że dynamitem ktoś wysadzi – słyszymy od wiceburmistrza.

Miasto nie policzyło jeszcze kosztów związanych z utworzeniem takiego osiedla. Wiadomo, że nie ma dostępnego dofinansowania, by zrealizować tego typu zadanie. Ale to władz nie zniechęca.
- Ale jesteśmy zdeterminowani, by zrobić to jak najszybciej – podkreśla wiceburmistrz.

PRZECZYTAJ TEŻ: Malbork. Budynek socjalny na Słowackiego częściowo wyremontowany. Tak wyglądają mieszkania w "zastępczaku"

Dlaczego? Bo niektórzy lokatorzy bywają uciążliwi nie tylko jako wieloletni dłużnicy. Potrafią zatruć życie sąsiadom.

Tak jest w tzw. „zastępczaku”, czyli naszym budynku socjalnym przy ul. Słowackiego. Część ludzi mieszka tam spokojnie, ma kwiatki i firanki w oknach, część tłucze szyby, hulanki urządza i nie ma gdzieś ich zabrać. Będziemy musieli doprowadzić do eksmisji tych osób, które przeszkadzają pozostałym lokatorom normalnie funkcjonować – mówi Jan Tadeusz Wilk.