Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dron w Malborku wciąż nie jest antysmogowy, a jakość powietrza w mieście słaba. Urządzenie może pomóc w przypadku zdarzeń losowych

Anna Szade
Anna Szade
Dron znajduje się w Biurze ds. Zarządzania Kryzysowego, Obrony Cywilnej i Spraw Obronnych Urzędu Miasta. Jego operatorem jest Jarosław Bartosik.
Dron znajduje się w Biurze ds. Zarządzania Kryzysowego, Obrony Cywilnej i Spraw Obronnych Urzędu Miasta. Jego operatorem jest Jarosław Bartosik. Anna Szade
Już wiadomo, jak wygląda dron, który został kupiony przez władze Malborka. Na co dzień mieści się niedużym pudełku i znajduje się w Biurze ds. Zarządzania Kryzysowego, Obrony Cywilnej i Spraw Obronnych Urzędu Miasta. Wciąż nie został wyposażony w czujnik, który mógłby badać podejrzany dym z kominów, bo to dość drogie urządzenie.

Dron w Malborku miał badać, czym oddychają mieszkańcy. Jaka jakość powietrza w listopadzie 2023 r.?

W poniedziałek (13 listopada) jakość powietrza w Malborku nie jest powodem do dumy i chluby. Tylko jeden czujnik, ten przy ul. Konopnickiej, informuje, że wszystko w porządku. Pozostałe nie mają zielonego koloru. Najgorzej jest w Kałdowie. To jedno z miejskich urządzeń, zainstalowane w ramach realizacji jednego z projektów zgłoszonych do budżetu obywatelskiego. W aplikacji Airly „krzyczy” na czerwono: „Słaba jakość powietrza!”. W Śródmieściu jest ciut lepiej, bo jakość powietrza jest „tylko” średnia. W pozostałych przypadkach: „Cóż… bywało lepiej”, jak głosi komunikat.

W okresie grzewczym takie komunikaty będą na pewno częstsze. Choć w całym mieście ubywa pieców starego typu, to jednak wciąż jest sporo takich, które odpowiadają za to, że oddycha się gorzej. Nawet jeśli mieszkańcy nie palą w nich byle czym, to kiepska jakość paleniska przekłada się na większą emisję pyłów, których mikrocząsteczki krążą w powietrzu.
Jak wyliczyli urzędnicy, w budynkach komunalnych, by sprostać obowiązującej na Pomorzu uchwale antysmogowej, trzeba na ich wymianę wydać ponad 15 mln zł. A przecież część bezklasowych źródeł ciepła znajduje się jeszcze w nieruchomościach prywatnych.

Dron, który znajduje się w Biurze ds. Zarządzania Kryzysowego, Obrony Cywilnej i Spraw Obronnych Urzędu Miasta, mógłby kontrolować najbardziej kopcące kominy.

Dron może mieć założony czujnik, który by nam pokazywał stan zanieczyszczeń. Na takie urządzenie trzeba wydać ok. 40 tys. zł. Dzięki czemu dane z czujnika od razu byłyby analizowane i przekazywane do aplikacji w smartfonie. Jest też tańsza wersja, ale wówczas informacje z czujnika trzeba zgrać do programu, który je analizuje – mówi nam Jarosław Bartosik z Biura ds. Zarządzania Kryzysowego, Obrony Cywilnej i Spraw Obronnych w Urzędzie Miasta Malborka, operator drona.

Jest też jeszcze wersja bez wydatków, by dron za ok. 10 tys. zł nie był wykorzystywany tylko w sporadycznych wypadkach.
- Możemy latać z udziałem Straży Miejskiej. Czyli podjeżdżamy do miejsca, gdzie jest zadymienie, którego źródła z ziemi nie widać. Zamiast jeździć od domku do domku, można przelecieć nad nimi, by stwierdzić, z którego komina się dymi – mówi Jarosław Bartosik.

PRZECZYTAJ TEŻ: Dron polata nad kominami w mieście i wyłapie największych trucicieli? Magistrat zapewnia, że ma taki plan

Wtedy albo strażnicy miejscy pukają do drzwi i pobierają próbkę, albo wręcz mogą złapać takiego palącego byle czym na gorącym uczynku, bo zobaczą, że palą plastikowe butelki czy inne śmieci w piecu.

Dron może pomóc w przypadku klęski żywiołowej. "Odpukać, nie mamy takich spraw"

Ponieważ dron był kupiony z tzw. rezerwy kryzysowej wojewody pomorskiego, ma pełnić rozmaite funkcje.

Jest przewidziany do poszukiwań, działań w przypadku klęski żywiołowej lub ekologicznej, czyli na przykład pożaru parku czy zanieczyszczenia rzeki. Na co dzień, odpukać, nie ma takich spraw i obyśmy ich nie mieli. Ale w ubiegłym roku, gdy doszło do zanieczyszczenia Nogatu, musielibyśmy opływać cały teren. Z dronem jest lepiej: lecimy i od razu wszystko widzimy – mówi Jarosław Bartosik.

Dron nie zajmuje połowy pokoju. Najważniejsza i tak jest kamera.
- Mamy kamerę o rozdzielczości 5,4K. Obraz jest taki, że czasem aż ciężko się go obrabia – śmieje się operator.

To dlatego w innych miastach drony wykorzystywane są do monitorowania stref, w których obowiązuje całkowity zakaz parkowania, bo nic się przed nimi nie ukryje. „Oczami” jest kamera, która potrafi odczytać dane z tablic rejestracyjnych. To tańsze rozwiązanie, bo nie trzeba wysyłać patrolu, a jeden operator może obsługiwać kilka urządzeń jednocześnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto