Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Malborku. Od ponad 30 lat czekają na kanalizację deszczową. Mają dość zalewania, napisali do burmistrza i poskarżyli się na niego radnym

Anna Szade
Anna Szade
Problem braku kanalizacji deszczowej dotyka m.in. mieszkańców ul. Admiralicji.
Problem braku kanalizacji deszczowej dotyka m.in. mieszkańców ul. Admiralicji. Anna Szade
Mieszkańcy ponad 100 domów na Wielbarku upomnieli się o rozbudowę infrastruktury, do której władze Malborka miały się zobowiązać ponad 30 lat temu. A brak kanalizacji deszczowej, bo w tym właśnie problem, oznacza poważne kłopoty.

Właściciele nieruchomości przy ul. Poprzecznej, Wejhera, Teligi, Admiralicji, Bałtyckiej, Kostki, Morskiej i Żeglarskiej mają problem. Wiele osób działki w tamtym kwartale kupowało w 1990 r. Wówczas, jak twierdzą, w ofertach sprzedaży ówczesny wydział geodezji Urzędu Miasta Malborka miał oferować tereny pod budowę domów, które miały być uzbrojone w sieć elektryczną, wodociągową, kanalizacji sanitarnej oraz utwardzoną drogę.

Przez ponad 30 lat te inwestycje nie zostały zrealizowane - mówi Jacek Skrzyniarz, który reprezentował mieszkańców przed Komisją Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta.

Problem z kanalizacją deszczową na Wielbarku ciągnie się od trzech dekad

W petycji adresowanej do burmistrza Malborka mieszkańcy domagają się budowy kanalizacji deszczowej wraz z infrastrukturą drogową. Właściciele domów upominali się o to samo w 2006 r., licząc na uporządkowanie sytuacji. Ale nic się nie zmieniło.

To jest trochę nie w porządku, bo to dotyczy ponad 500 osób z ponad 100 domów, którzy są praktycznie wykluczeni - tłumaczył Jacek Skrzyniarz.

Niedawno właściciele nieruchomości poczuli się postawieni pod ścianą w związku z pismami, jakie dostali wraz z rachunkami za wodę. Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji w Malborku zapowiada w nich kontrole kanalizacji sanitarnej pod kątem odprowadzania do niej deszczówki. Korespondencja zawierała również informacje o następstwach karnych oraz ewentualnych procesach odszkodowawczych w razie, gdyby okazało się, że faktycznie mieszkańcy są wpięci do sieci sanitarnej z wodami opadowymi.

Działania podjęte przez „wodociągi” to z kolei skutek problemu, z którym mierzą się mieszkańcy całego miasta. Na osiedlach domków jednorodzinnych zdarzało się tak, że przed laty rura z rynny trafiała do kanalizacji sanitarnej. Bywało, że przy intensywnych opadach ta deszczówka… wypływała u sąsiada z tej samej ulicy.
Te kłopoty nie są zresztą obce i na Wielbarku. I tam cały kwartał po wielkich deszczach pływa w wodzie. Z jednej strony ulice zamieniają się w strumienie, z drugiej - odprowadzona do kanalizacji sanitarnej deszczówka przelewa się z sanitariatów w niżej położonych pomieszczeniach.

Nie ma burzówki, mieszkańcy poskarżyli się Radzie Miasta Malborka

Dlatego właściciele nieruchomości po raz kolejny „cisną” władze, by problem rozwiązały, bo takiej ilości wód opadowych nie są w stanie zagospodarować we własnym zakresie. Od 2002 r. właśnie taki obowiązek nakłada na nich rozporządzenie ministra infrastruktury.

- Problem nie dotyczy jednej nieruchomości, lecz ogółu właścicieli ponad 100 nieruchomości. Podjęcie indywidualnych działań dotyczących przebudowy nieprawidłowych włączeń wiąże się z dużym nakładem finansowym, a także czasem potrzebnym na przygotowanie się do przeprowadzenia inwestycji - napisali mieszkańcy w petycji.

Nie spodobała im się również odpowiedź władz miasta, w której przypomniano im jedynie obowiązki oraz lakonicznie poinformowano, że w 2023 r. nie jest planowana budowa kanalizacji deszczowej tam, gdzie mieszkają. Swoje argumenty przedstawili radnym z Komisji Skarg, Wniosków i Petycji, do której zresztą trafiła skarga na burmistrza w związku z petycją, która - ich zdaniem - nie była potraktowana, jak należy. Ale zamiast dyskusji o procedurze rozpatrywania petycji, rozmowy podczas posiedzenia komisji krążyły wokół głównego problemu. Mieszkańcy dopominali się przede wszystkim o ustalenie harmonogramu działań, które doprowadzą do zrealizowania niezbędnej infrastruktury.

I to nie zapisane, że coś będzie zrobione do końca roku, ale z podaniem konkretnych dat - proponowała jedna z uczestniczek posiedzenia.

Według wstępnych szacunków, koszt przygotowania dokumentacji technicznej nowej sieci kanalizacji deszczowej może kosztować kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ale to dopiero pierwszy krok. Bo później trzeba taki projekt zrealizować. A na takie zadanie, według pobieżnych kalkulacji, może być potrzebne nawet 1,2 mln zł.

Ja się nie znam na kanalizie, jestem kobietą, nie muszę się znać. Mieszkam tam 15 lat i upominam się, by sytuacja w końcu została uporządkowana. My oczekujemy konkretnych dat, nie ogólnych deklaracji - upominała się jedna z mieszkanek.

CZYTAJ TEŻ: Podatek od deszczu ma być sposobem na miejską betonozę. Co na to władze Malborka?

Podczas dyskusji radna Bożena Piątkowska przyznała, że nie tylko mieszkańcy ul. Poprzecznej, Wejhera, Teligi, Admiralicji, Bałtyckiej, Kostki, Morskiej i Żeglarskiej mają prawo skarżyć się, że ich kwartał jest niedoinwestowany.

- Podobna sytuacja jest na Piaskach II, tam wygląda to jak Trzeci Świat. Z kolei przy ul. Nowowiejskiego budynki są przedwojenne i dopiero teraz, w trakcie remontu drogi, udało się wymienić kanalizację, bo ludzie chodzili w kaloszach od 40 lat po piwnicach - przyznała Bożena Piątkowska. - Rozumiem wzburzenie, ale wiemy, że budżet miasta jest coraz mniejszy. Trudno też powiedzieć, kto przyjdzie po kolejnych wyborach i czy to zadanie będzie priorytetowe dla nowego burmistrza.

O końcu kadencji wspomniał też wiceburmistrz Józef Barnaś.

Nie obiecuję tego, czego nie jestem w stanie zrobić. Mogę obiecać, że w tym roku przystąpimy do wykonania koncepcji i znalezienia problemu z kanalizacją deszczową w tej części miasta i będę wszystko robił, by to było. Nie chowam głowy w piasek, bo mnie w przyszłym roku już nie będzie, a to musi być zrobione. Natomiast nie mogę obiecać, że w 2024 r. będzie zrobiona kanalizacja, bo nie wiem, co będzie. Budżet miasta na kolejny rok będzie dopiero planowany - tłumaczył Józef Barnaś.

Harmonogram na stół. Kiedy budowa kanalizacji deszczowej?

Ale mieszkańcy mają dość obietnic i domagają się konkretów. Choćby po to, by podczas ulewy po raz kolejny nie brodzić w wodzie i nie martwić się, czy samochód zaparkowany w garażu będzie nadawał się do dalszej eksploatacji. Ostatecznie Komisja Skarg, Wniosków i Petycji Rady Miasta zdecydowała, że zwróci się do burmistrza Malborka, by ten na piśmie przygotował „mapę drogową” dojścia do szczęśliwego dla mieszkańców finału.

By nie robić przez kolejne 33 lata tego pierwszego kroku, sporządzony harmonogram konkretnych działań z określeniem orientacyjnych kwot trafią i do nas, radnych, i do zainteresowanych. Wtedy mieszkańcy będą mogli tej czy innej władzy pokazać takie pismo i egzekwować to, do czego ktoś się wcześniej zobowiązał - tłumaczył radny Dariusz Rowiński.

Mieszkańcy upomnieli się również o to, by w związku z zapowiedzianymi przez PWiK Malbork kontrolami kanalizacji sanitarnej zostali potraktowani ulgowo do czasu rozwiązania problemu.
- To spółka miejska należąca do miasta, więc burmistrz ma duże prawa w tym, by pewne rzeczy poustalać. Tym bardziej, że to miasto nie zrealizowało tego, co obiecało mieszkańcom ponad 30 lat temu - wsparł ten postulat radny Rowiński.

Teraz trzeba więc czekać, jaki harmonogram przedstawi burmistrz Marek Charzewski, bo to do niego Komisja Skarg, Wniosków i Petycji miała przekierować postulaty mieszkańców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto