Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Malborka po raz pierwszy przygotowali własny projekt uchwały. Nad oddolną inicjatywą głosowali radni. Uchwała nie przeszła

Anna Szade
Anna Szade
Radosław Konczyński
Po raz pierwszy w historii malborskiego samorządu obywatelski projekt uchwały trafił pod obrady Rady Miasta. „To jest jaskółka, od radnych zależało, czy poszybuje do nieba, czy zostaną jej podcięte skrzydła” – mówił Jacek Skrzyniarz, występujący w imieniu mieszkańców, którzy wystąpili z inicjatywą uchwałodawczą. Czy eksperyment się powiódł?

Obywatelska inicjatywa uchwałodawcza w Malborku po raz pierwszy

Zasady korzystania z przysługującego mieszkańcom Malborka prawa do złożenia własnego projektu uchwały zostały przyjęte przez radnych 11 października 2018 r. Przez blisko pięć lat nikt z tych uprawnień w mieście nie korzystał. A mógłby.
Grupa mieszkańców, licząca co najmniej 300 osób posiadających czynne prawa wyborcze do Rady Miasta Malborka może wystąpić z obywatelską inicjatywą uchwałodawczą poprzez złożenie podpisów pod projektem uchwały – jak głosi jeden z zapisów prawa.

Taka oddolnie przygotowany projekt musi dotyczyć „spraw wspólnoty lokalnej, które ustawowo należą do zadań własnych gminy, z wyjątkiem spraw, w których ustawy zastrzegają inicjatywę uchwałodawczą dla innych określonych podmiotów, w tym organów gminy”.

Projekt uchwały wymagał 300 podpisów, zebranych jest 869 podpisów, są to mieszkańcy z całego Malborka. W sumie doszliśmy do 1500 – mówił podczas sesji Rady Miasta Malborka w czwartek (18 stycznia) Jacek Skrzyniarz, pełnomocnik komitetu obywatelskiego, który przygotował projekt uchwały.

Sprawa dotyczy mieszkańców około 150 domów.
- Wnioskuje się do Burmistrza Miasta Malborka i Rady Miasta Malborka o umieszczenie zadania pod nazwą „Wykonanie projektu i realizację inwestycji budowa sieci kanalizacji deszczowej na osiedlu mieszkaniowym Wielbark, obejmującym między innymi rejon ulic: Głowackiego, Wejhera, Admiralicji, Poprzecznej, Bałtyckiej, Morskiej, Żeglarskiej, Teligi, Kostki, z odprowadzeniem wód opadowych do zbiornika retencyjnego nad Nogatem na wysokości ulicy Wejhera” w budżecie miasta Malborka na 2024 rok – zapisano w najważniejszym dla mieszkańców paragrafie.

PRZECZYTAJ TEŻ: Są dodatkowe pieniądze na zbiornik retencyjny i kolektor deszczowy na Wielbarku

Ale liczba zebranych podpisów nie na wszystkich radnych zrobiła wrażenie. Sposób ich zebrania kwestionował radny Dariusz Kowalczyk. Według niego, komitet obywatelski powinien posłużyć się wzorem, który zawiera uchwała z października 2018 r. w sprawie szczegółowych zasad wnoszenia obywatelskich inicjatyw uchwałodawczych przez mieszkańców miasta Malborka.

Chodzi o to, że malborczycy wyrażali swoje poparcie dla mieszkańców Wielbarka, ale nie podając numerów PESEL. Tymczasem w załączniku do uchwały jest tabelka, prócz imienia i nazwiska, adresu oraz podpisu ma miejsce także na te dane.

Zawiadomienie w BIP. Zabrakło projektu uchwały?

Na zbieranie podpisów komitet obywatelski ma 60 dni kalendarzowych od momentu opublikowania w BIP Urzędu Miasta informacji o całym przedsięwzięciu. To regulują zasady z 2018 r.
„Zawiadomienie o powołaniu obywatelskiego komitetu budowy sieci kanalizacji deszczowej na osiedlu mieszkaniowym Wielbark 2024”, bo tak je zatytułowali urzędnicy, ukazało się na oficjalnej stronie magistratu 25 września 2023 r.

To trzy dokumenty: zawiadomienie o utworzeniu komitetu obywatelskiego, oświadczenie o jego zawiązaniu oraz pismo przewodnie przewodniczące Rady Miasta, bo to na jego ręce mieszkańcy składają projekt uchwały.

Tymczasem, jak wynika z uchwalonych w 2018 r. zasad, zabrakło najważniejszego. W paragrafie 5 ust. 1. mowa jest o tym, że burmistrz zamieszcza w BIP projekt uchwały wraz z uzasadnieniem w terminie 7 dni od jego doręczenia. Nie ma też na stronie internetowej Urzędu Miasta wskazania terminu rozpoczęcia i zakończenia zbierania podpisów, choć to też przewiduje uchwała sprzed ponad pięciu lat.

Ta publikacja projektu uchwały ma o tyle znaczenie, że każdy mógłby się z nią zapoznać, a nie tylko przeczytać, że grupa mieszkańców wystąpiła z własną inicjatywą uchwałodawczą. W ten sposób promowany byłby sam projekt dokumentu. Niewykluczone, że inni malborczycy chcieliby wesprzeć pomysł swoim podpisem.
Ale obywatelski projekt uchwały z uzasadnieniem światła dziennego we wrześniu ubiegłego roku nie ujrzał.

Projekt mieszkańców miał być wykreślony z porządku obrad

Tymczasem, jak głoszą zasady z 2018 r., „Po podaniu do informacji publicznej, projekt uchwały nie może zostać zmieniony”. Gdyby więc obecni radni znali prawo ustanowione w poprzedniej kadencji, nie wnioskowaliby o wykreślenie punktu dotyczącego obywatelskiej inicjatywy z porządku obrad. Zaproponowali to radni z Komisji Finansów i Rozwoju Miasta. Dlaczego? Bo projekt uchwały, ich zdaniem, nie był właściwie przygotowany.

Powinien trafić do szkół jako przykład, jak nie pisać projektów uchwał – stwierdził nawet radny Edward Orzęcki.

Jego zdaniem dokument powinien zostać przedyskutowany, przedstawiciele komitetu powinni spotkać się w tej sprawie z burmistrzem, dokładnie omówić wszystkie szczegóły. Stąd pomysł, by wycofać punkt z sesji i wrócić do niego za miesiąc.
- Inwestycja jest potrzebna, po problem na Wielbarku ciągnie się i ciągnie jak flaki z olejem i powinno to być dawno zrobione. Ale co, jeśli uchwałę cofnie wojewoda? - mówił Edward Orzęcki.

Radni wnioskujący o wycofanie projektu uchwały tłumaczyli, że nie kwestionują potrzeby budowy kanalizacji burzowej na Wielbarku. Tylko, jak tłumaczył radny Arkadiusz Mroczkowski, przewodniczący Komisji Finansów i Rozwoju Miasta, wniosek o realizację trzeba było złożyć wcześniej, w czasie prac nad uchwałą budżetową na 2024 r., nawet na grudniowej sesji, podczas której była ona przyjmowana.

Uważam, że projekt jest ważny, ale trzeba przygotować odpowiednio wnioski, oszacować koszty, uzgodnić z PWiK. I spokojnie można to zrealizować w 2025 r. - podkreślał Arkadiusz Mroczkowski.

Autorzy obywatelskiej inicjatywy mieli wśród radnych także sprzymierzeńców.
- Gdybyśmy wycofali projekt uchwały zanim podejmiemy dyskusję, to byłoby nie w porządku wobec mieszkańców. Nie mogą pozostać bez odpowiedzi w tak istotnej sprawie, bo inwestycja ma podnieść standard i komfort życia, o co zabiegają od ponad 30 lat – mówił Paweł Dziwosz, przewodniczący Rady Miasta.

Jak przyznał radny Dariusz Rowiński, nie dowiedział się na czym miałyby polegać nieprawidłowości w projekcie uchwały.

Radni mówili, że dobrze by było, byśmy poczekali jeszcze rok z wpisaniem zadania do realizacji. Ale oni czekają 33 lata. Niektórzy z takim entuzjazmem podchodzą do budżetu obywatelskiego, a tu mamy 850 ludzi, którzy podpisują się pod inicjatywą uchwałodawczą i wy to ignorujecie, bo coś źle zrobili? - zwracał się do radnych Dariusz Rowiński. - Ludzie nie oczekują, że za jednym razem zbudujemy całość, ale by ktoś się tym w końcu zajął, przygotował projekt, policzył koszty. Mają do tego prawa. Ale słyszą „Ściągnijmy, nie miejmy problemu, może ktoś zapomni”.

Był czas na „analizę pod względem formalnoprawnym”

Warto jednak pamiętać, że czas na dopracowanie projektu uchwały był na samym początku drogi. Być może ktoś to przeoczył, ale procedura postępowania z oddolną inicjatywą uchwałodawczą jest dość dokładnie opisana w uchwale z października 2018 r. Gdy mieszkańcy przychodzą ze swoją wersją projektu uchwały, „przewodniczący Rady Miasta przekazuje wniosek burmistrzowi miasta w celu analizy pod względem formalnoprawnym”.

Można więc było dogadać się z komitetem obywatelskim w drugiej połowie wrześniu ubiegłego roku, zanim zaczęli zbierać podpisy. Już wtedy było wiadomo, że nie za bardzo się da się inwestycji ująć na liście tegorocznych wydatków, bo terminy się „rozjadą”.
Skoro mieszkańcy mają dwa miesiące na zdobycie poparcia minimum 300 osób dla swojej inicjatywy, to najwcześniej można było rozpatrywać ich wniosek pod koniec listopada. Tymczasem projekt budżetu na kolejny rok musi być dopięty na ostatni guzik do 15 listopada.

Tym bardziej zaskakujące były słowa burmistrza Marka Charzewskiego wypowiedziane podczas sesji na temat obywatelskiej propozycji dla Wielbarka.

Jestem zdziwiony tą uchwałą, bo my robimy to, o czym ta uchwała mówi. W środkach na wydatki majątkowe w dziale „Gospodarka ściekowa i ochrona wód” jest przystąpienie od projektowania kanalizacji deszczowej w tym obszarze – stwierdził Marek Charzewski. - Środki są, w pierwszym kwartale rozpocznie się projektowanie gdy dokumentacja będzie gotowa, przystąpimy do pozyskiwania środków. W uchwale pojawia się, że inwestycja może być realizowana ze środków zewnętrznych. To mogę zadeklarować.

Włodarz przypomniał również swoje wyłączne kompetencje.
- Co do uchwały, nie jest zgodna z prawem, bo wnioski o zmiany budżetu po jego uchwaleniu może składać prezydent, burmistrz czy wójt. Ta uchwała ma zmieniać budżet, a żadnej propozycji dotyczącej zmiany budżetu nie mamy – stwierdził burmistrz.

Jak mówił Jacek Skrzyniarz, uchwała byłaby potwierdzeniem Rady Miasta o wpisaniu tego zadania do budżetu. Dla mieszkańców to bardzo ważne.

To inicjatywa społeczna i nie chcieliśmy w nią angażować żadnych radnych czy polityków. Występują ludzie, który mają konkretne potrzeby. My nie żądamy czegokolwiek. Gdy kupowane były grunty od miasta, przewidywana była dodatkowa kwota na drogę i burzówkę. Czekamy na to 33 lata. To szmat czasu wiele osób, które budowało domy, nie ma wśród nas, powstało całe Osiedle południe w tym czasie. Jeśli to nie zostanie wpisane do budżetu, to zostanie pustą obietnicą – tłumaczył Jacek Skrzyniarz.

Jak podkreślił, zdaje sobie sprawę z obowiązujących procedur.
- Nawet jeśli zadanie zostanie wpisane do tegorocznego budżetu, to zanim zostanie wbita pierwsza łopata, minie trochę czasu. Burmistrz mówi, że są pieniądze na projekt, ale my już słyszeliśmy tyle obietnic, że głowa mała. Nie wiem, czy burmistrz Charzewski będzie burmistrzem w kolejnej kadencji. Przyjdzie następny i powie: „To obiecał burmistrz Marek, nie ja”. Uchwała daje nam pewność, że to zadanie trafi na listę inwestycji – przekonywał Jacek Skrzyniarz.

Radny Ilarz: „Trzeba zacząć bardziej słuchać mieszkańców”...

Zdaniem pełnomocnika komitetu obywatelskiego, takie oddolne inicjatywy to dobre rozwiązanie dla władz. Bo to tylko na pierwszy rzut oka problem, że nie mogą realizować tego, co sami przygotują.

Ale tak naprawdę to też ułatwienie, bo sami mieszkańcy się organizują i mówią, czego potrzebują: chodnika czy kanalizacji – mówił Skrzyniarz. - To jest pierwsza jaskółka. To radni zdecydują, czy poszybuje do nieba, czy zostaną jej podcięte skrzydła. Obiecałem mieszkańcom, że będę walczył o ten projekt do końca. I obiecuję mieszkańcom innych dzielnic, że poświęcę swój czas i doświadczenie, bo takich inicjatyw może być więcej.

Mieszkańców otwarcie poparł radny Adam Ilarz.
- Jeśli mają prawo się zorganizować i przedstawić swój projekt uchwał, to im się to odbiera mówiąc, że niesie to skutki finansowe. Może powstać komitet w sprawie naprawy chodnika czy innego przedsięwzięcia i wszystko to będzie dawać skutki finansowe. Chcecie ograniczać mieszkańców, by nie mieli prawa zgłaszać swoich inicjatyw? To o co mają prosić? By burmistrz zaczął w zimę kurtkę nosić? Przestańmy ograniczać prawa mieszkańców – apelował do radnych Adam Ilarz. - Tak mieszkańców szanujecie, że będziecie odrzucać ich projekty z porządku obrad?

Radny odniósł się również do informacji burmistrza, że ma w planie zlecenie przygotowania dokumentacji na kanalizację deszczową na Wielbarku.

Cieszę się, że burmistrz to zadeklarował, ale trzy miesiące przed wyborami można obiecywać wszystko. Ta sprawa nie może ruszyć od dłuższego czasu, więc co te deklaracje znaczą? Trzy miesiące po wyborach może być inaczej. Teraz wnioskodawca mówi: „Sprawdzam”, czy jesteście gotowi, by to zrobić. Moim zdaniem chyba trzeba zacząć bardziej słuchać mieszkańców, a nie tylko deklarować, że się ich słucha.

Projekt bez opinii komisji przed głosowaniem radnych

Dyskusja nad propozycją wycofania obywatelskiego projektu uchwały z czwartkowej sesji trwała blisko dwie godziny. Wniosku nie poparła wymagana większość radnych.

Choć nikt nie zwrócił na to uwagi, to później Rada Miasta chyba znów nie trzymała się procedury, która opisuje postępowanie z inicjatywą uchwałodawczą podjętą przez mieszkańców.
- Umieszczenie złożonego projektu uchwały w porządku obrad Rady Miasta Malborka poprzedza wydanie opinii na temat projektu uchwały przez właściwą komisję Rady Miasta Malborka – czytamy w paragrafie 8 pkt 1 uchwały z 2018 r.

Tymczasem, jak poinformował Arkadiusz Mroczkowski, Komisja Finansów i Rozwoju Miasta nie wydała żadnej opinii w związku z wnioskiem o wycofanie projektu uchwały z porządku obrad.

Nad meritum radni już w ogóle nie rozmawiali i przeszli do głosowania. Za wpisaniem inwestycji na Wielbarku do budżetu na 2024 r. było 7 radnych, przeciw było również 7, a 3 wstrzymało się od głosu. Jak mówiła mecenas Bożena Marczuk, uchwała nie została podjęta i nie została odrzucona.

Szczerze mówiąc, radni rzutem na taśmę strzelili sobie w kolano. Nie będę za wiele zdradzał, ale nie wykluczam, że zaskarżymy uchwałę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – zapowiedział w rozmowie z nami Jacek Skrzyniarz. - Nie chcieliśmy niczego innego, tylko mieć gwarancję wykonania tej bardzo potrzebnej inwestycji.

Jak podkreślają mieszkańcy, wody deszczowe z posesji spływają na nieutwardzoną prowizoryczną drogę, która nie posiada kanału burzowego, regularnie zalewając piwnice i garaże. Wszelkiego rodzaju zabezpieczenia są nieskuteczne, gdy woda deszczowa, nie znajdując ujścia, w dużych ilościach dostaje się do systemu kanalizacji sanitarnej, wybija bezpośrednio w domach. Domy są zalewane średnio 3-4 razy w roku, co rodzi nie tylko stres u mieszkańców, ale też konkretne koszty dla miasta z tytułu roszczeń od ubezpieczycieli.

- Do tego dochodzi czynnik środowiskowy, gdzie wszelkie zanieczyszczenia z drogi, w tym wszelkie wycieki olejów i paliw, bez oczyszczenia wraz z wodami opadowymi wsiąkają w ziemię oraz przydomowe ogródki. Ponadto w trakcie deszczów wszelkie nieczystości i szlam spływa ulicami w kierunku Cmentarza Komunalnego, zanieczyszczając główne wejście, co wizerunkowo nie jest korzystne dla miasta – napisali autorzy obywatelskiego projektu uchwały w uzasadnieniu.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź "Dziennik Bałtycki" codziennie. Obserwuj dziennikbaltycki.pl!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto