Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wydarzenia roku 2022 w Malborku. Czerwcowa ulewa zalała miasto. Najgorzej było na ul. Słowackiego. Jakie wnioski władz po kataklizmie?

Anna Szade
Anna Szade
Nawałnica, która przeszła przez miasto 30 czerwca 2022 r. zalała m.in. dolną część ul. Słowackiego w Malborku.
Nawałnica, która przeszła przez miasto 30 czerwca 2022 r. zalała m.in. dolną część ul. Słowackiego w Malborku. Radosław Konczyński
Rok 2022 r., który właśnie się skończył, to dobra okazja do podsumowań i przeglądu wydarzeń, których byliśmy świadkami w Malborku. Wybraliśmy pięć, które wydały nam się najważniejsze dla lokalnej społeczności. Numerem dwa była ulewa, która przeszła nad miastem i powiatem 30 czerwca. Doszło do wielu podtopień, a szczególnie dotkliwe okazała się zalana ul. Słowackiego.

Minęło właśnie pół roku od dnia, gdy Malbork w ciągu jednego wieczoru zamienił się w Wenecję. Przez ten pogodowy kataklizm zalane zostały ulice, piwnice, posesje mieszkańców, ale i firmy. Wszyscy mieli pełne ręce roboty, a strażacy, i z Państwowej Straży Pożarnej, i z Ochotniczej Straży Pożarnej interweniowali w całym powiecie malborskim ponad 300 razy. Przede wszystkim skutki nawałnicy trzeba było usuwać w Malborku.

Malbork. Przeszła ulewa, strażacy mieli bardzo dużo interwen...

Podtopienia po czerwcowej ulewie w Malborku. To był pogodowy armagedon

Nie był to taki sobie deszczyk, ale prawdziwe oberwanie chmury, jakiej w Malborku nie było przez dziesięciolecia. Jak do dzisiaj powtarza wiceburmistrz Jan Tadeusz Wilk, 30 czerwca w ciągu kilku godzin mogło spaść nawet 80 litrów wody na metr kwadratowy. Dla porównania, opady, jakie średnio przez cały rok odnotowywane są w mieście, to 675 mm. Jak to przeliczyć? 1 mm opadu to 1 litr wody na metr kwadratowy. To jakby na małym balkonie wylać w jednej chwili zawartość sporego akwarium.

Do takich nawalnych opadów trudno dopasować instalację, która „wypiłaby” wodę zamiast ją „wypluwać”, jak miało to miejsce. Ale wielu mieszkańców do tej pory jest wściekłych i zarzuca władzom nieudolność. Ci, którym zalało podwórka, piwnice czy garaże, winą obarczają słabą sieć burzówek, a także – co powtarza się bardzo często w komentarzach – zapchane studzienki.

ZOBACZ TEŻ: Malbork. Za podtopienia i zalania po ulewach mieszkańcy obarczają zapchane studzienki i słabą kanalizację deszczową. Co na to władze?

Magistrat od początku odpiera te zarzuty, zapewniając, że cała infrastruktura jest utrzymywana w należytym stanie.

Przy takich opadach kanalizacja nie dała rady odbierać wody, a w najniższych punktach wręcz wyrzucało to, co wpłynęło w innych miejscach sieci. Nie jest więc to kwestia złej instalacji, ale nadmiaru wody, która pojawiła się w krótkim czasie – mówił nam Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

To nie znaczy, że władze umywają ręce i liczą na to, że wiele tych dramatycznych sytuacji wyparuje z ludzkiej pamięci jak kałuże po burzy.
- Będziemy analizować, co można zrobić, by najniżej położone miejsca w mieście nie były zalewane. Burze były zawsze, ale nie towarzyszyły im dawniej tak ulewne deszcze. Trzeba zacząć przystosowywać miasto do zmian klimatu – zapowiedział w lipcu Marek Charzewski.

Zalane domy przy ul. Słowackiego. Jest pomysł, by nie było powtórki?

Najbardziej nieufni byli mieszkańcy ul. Słowackiego. Trudno się dziwić, że krew ich zalała. Tam natura „narozrabiała” najbardziej i mogło się wydawać, że ma to związek z przebudową ulicy, która niedawno miała miejsce. Wcześniej takie sytuacje nie miały miejsca.

Kanalizacja deszczowa projektowana była do warunków normalnych z rezerwą – tłumaczy Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka. - Jeśli dochodzi do takich sytuacji, to musimy zrobić wszystko, by je zminimalizować.

Jak sprawy się mają kilka miesięcy po tamtej nawałnicy? Sprawdziliśmy w magistracie.
- Przygotowujemy dodatkowe zabezpieczenia, jest już gotowa dokumentacja techniczna całego przedsięwzięcia – słyszymy w grudniu od Józefa Barnasia.
To zupełnie nowy odcinek kanalizacji deszczowej, która zostanie ułożona tuż za budynkiem, którego lokatorzy najbardziej doświadczyli letnich podtopień.

Chodzi o tzw. bajpas, który będzie szedł w kierunku ul. Jagiellońskiej. Nowa kanalizacja o średnicy 300 mm w razie konieczności odbierze część wody i skieruje ją do sieci w ul. Jagiellońskiej, Wówczas do skrzyżowania z al. Sprzymierzonych nie trafi całe uderzenie. Teraz wszystko tam idzie, więc woda mogła się spiętrzać i nie była odbierana – tłumaczy wiceburmistrz.

Diagnoza i projekt to jedno. Ale czy realizacja nie zostanie odsunięta na święty nigdy?
- Mamy zabezpieczone środki w budżecie na 2023 r. na ten bajpas. To nie będzie wielka inwestycja, maksymalnie do 100 metrów długości i dwie studnie. Prace rozpoczną się wiosną – zapewnia Józef Barnaś.
Czy to uspokoi nastroje? Trudno powiedzieć. Ale warto życzyć mieszkańcom, by już nigdy nie musieli się przekonać, że to rozwiązanie uchroni ich dom przed zalaniem.

ZOBACZ TEŻ:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto